Andrzej Fonfara (30-5, 18 KO) przerywa sportową emeryturę i wraca na ring. "Polski Książę" stoczy 8-rundowy pojedynek 22 czerwca na gali organizowanej w Chicago.
Fonfara niedawno informował o swoich planach za pośrednictwem mediów społecznościowych. Pojedynek z udziałem byłego pretendenta do tytułu mistrza świata wagi półciężkiej został także wpisany do serwisu statystycznego boxrec.com.
Ostatni zawodowy występ Fonfary miał miejsce w czerwcu 2018 roku. W ubiegłym roku Fonfara wystąpi na gali MMA, wygrywając w pierwszej rundzie z Marcinem Najmanem.
Dziś na gali organizowanej w Rosemont dojdzie do walki Andrzeja Wawrzyka (33-2, 19 KO) z Kamilem Bodziochem (6-2-1, 2 KO). W opinii Andrzeja Fonfary minimalnym faworytem pojedynku będzie Wawrzyk.
Adonis Stevenson dwukrotnie mierzył się z Andrzejem Fonfarą i choć obydwie walki wygrał, ma o Polaku bardzo dobre zdanie. W wywiadzie, jakiego były czempion wagi półciężkiej udzielił magazynowi "The Ring" w ramach cyklu "Best I Faced" Fonfara został wspomniany dwukrotnie, jako najsprytniejszy i najsilniejszy z rywali "Supermana".
- W naszej pierwszej walce Fonfara blokował moje ciosy i czekał na dobry moment. Był bardzo cwany, czekał na swoją szansę - chwalił "Polskiego Księcia" Stevenson. - Gdy doczekał się właściwego momentu, złapał mnie i zorientowałem się, że on cały czas chciał mnie wymęczyć. Opadłem z sił i on to wiedział. Dostrzegł swoją szansę i posłał mnie na deski.
- Fonfara był wielki i bardzo silny fizycznie. Ważył jakieś 91 kg - ocenił Adonis Stevsonson, który zmuszony był zakończyć karierę w 2018 roku po przegranej w dramatycznych okolicznościach walce z Oleksandrem Gwozdykiem.
Andrzej Fonfara poinformował w mediach społecznościowych, że w sierpniu otworzy własne centrum treningowe. Były pretendent do tytułu mistrza świata wagi półciężkiej będzie tam pełnić rolę jednego z trenerów.
Fonfara w swojej ofercie proponuje treningi przygotowawcze do walk amatorskich, profesjonalną opiekę trenerską, zajęcia grupowe w różnych kategoriach wiekowych i treningi personalne. Treningi odbywać się będą od 1 sierpnia we Frankln Park w stanie Illinois.
W ostatnim czasie Fonfara mocno zaangażował się w przygotowania polskich pięściarzy, pomagając im w organizacji treningów na terenie Stanów Zjednoczonych.
Do końca tygodnia powinno wyjaśnić się, co z pojedynkiem Macieja Sulęckiego (30-2, 11 KO) z Jermallem Charlo (32-0, 22 KO) o pas WBC wagi średniej. Starcie planowane na 18 czerwca w Houston zostało odwołane po tym, jak pojawił się komunikat o kontuzji czempiona.
- Zasmuciła mnie ta informacja, bo Maciej był już w bardzo dobrej formie, za nim już 106 rund sparingów. Wszystko było na dobrej drodze, ale jeden telefon wywrócił wszystko do góry nogami. Dostaliśmy jednak zapewnienie z Showtime i od promotora Leona Margulesa z Warriors Boxing, że do tej walki na pewno dojdzie - powiedział TVP Sport trener "Stricza" Andrzej Fonfara.
- Zmieni się data i być może miejsce, ale pojedynek ma się odbyć. Na razie damy Maćkowi kilka dni wolnego, bo za nim naprawdę intensywny czas i wtedy postanowimy, co dalej - dodał "Polski Książę".
Dziś w nocy serwis prasowy Premier Boxing Champions wysłał do mediów informację, że zaplanowana na 18 czerwca w Houston walka o pas WBC wagi średniej pomiędzy Jermallem Charlo (32-0, 22 KO) i Maciejem Sulęckim (30-2, 11 KO) została odwołana z powodu kontuzji czempiona. W komunikacie czytamy, że pojedynek odbędzie się w późniejszym, bliżej nieokreślonym, terminie.
Zdaniem promotora Sulęckiego Andrzeja Wasilewskiego nie ma mowy o całkowitym skasowaniu walki i niebawem wyznaczona zostanie nowa data amerykańsko-polskiej konfrontacji.
Na taki scenariusz liczy także trenujący za Oceanem Sulęckiego Andrzej Fonfara. - Czekamy na nowy termin od Showtime i PBC. Charlo, jesteśmy gotowi, nie zawiedź nas! Wracaj do zdrowia, mistrzu i do zobaczenia wkrótce! - napisał na Twitterze "Polski Książę".
Maciej Sulęcki do starcia z Jernallem Charlo szykował się w USA od kilku tygodni. Polak w ostatnich tygodniach zaliczył ponad 100 rund sparingowych. W konsekwencji odwołania pojedynku Sulęcki - Charlo nie dojdzie do skutku także amerykański debiut Fiodora Czerkaszyna.
Andrzej Fonfara zadeklarował, że chętnie pomoże Maciejowi Sulęckiemu (29-2, 12 KO) i Fiodorowi Czerkaszynowi (17-0, 11 KO) przygotować się w USA do zaplanowanej na 19 czerwca w El Paso gali DAZN.
- Jeżeli wszystko się ułoży i Sulęcki dotrze do USA, jestem w stanie pomóc w przygotowaniach do moim zdaniem jego walki życia! Fajnie byłoby też zobaczyć Fiodora Czerkaszyna, w którym pokładam duże nadzieje! Czas wszystko zweryfikuje - napisał na Twitterze Fonfara, któremu za Oceanem udało się zrobić dużą karierę.
Maciej Sulęcki w pojedynku wieczoru czerwcowej imprezy organizowanej przez grupę Golden Boy Promotions zmierzy się z Jaime Munguią (36-0, 29 KO). Rywal Fiodora Czerkaszyna nie jest jeszcze znany.
Andrzej Fonfara (30-5, 18 KO) w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" skomentował propozycję pojedynku, jaką otrzymał za pośrednictwem Instagrama od Julio Cesara Chaveza Jr (51-4-1, 33 KO). Jak się okazuje, "Polski Książę", który od dłuższego czasu przebywa na sportowej emeryturze, powrotu między liny na rewanż z Meksykaninem wcale nie wyklucza.
- Jeśli chodzi o moją walkę z Julio, to nie ukrywam, że zapaliła się we mnie iskierka - przyznał były challenger WBC kategorii półciężkiej. - Choć z drugiej strony jeszcze się nie napalam. Niedawno wrzucałem do sieci filmik przypominający nasz pojedynek z 2015 roku, pewnie ukąsiłem tym Chaveza. Na razie to tylko gadanie, ale coś jest na rzeczy. Jeśli Julio naprawdę będzie tego chciał i przedstawi dobrą propozycję, wyjdę na ring.
- To jeszcze nic pewnego, ale słyszałem, że walka mogłaby się odbyć na ranczu Julio Cesara Chaveza seniora w Meksyku. Cóż, to byłaby fajna przygoda. Nie wrócę już do wielkiego boksu i nie będę dążył do walki o mistrzostwo świata, ale pod względem promocyjnym jest to ciekawy pomysł. A jeśli jeszcze wpadnie za to parę złotych... - dodał Fonfara.
Starcie Andrzeja Fonfary z Julio Cesarem Chavezem Jr sprzed 5 lat zakończyło się zwycięstwem Polaka przez techniczny nokaut po dziewiątej rundzie. "Polish Prince" po raz ostatni boksował w czerwcu 2018 roku, stopując Ismaiła Siłłacha.
Andrzej Fonfara (30-5, 18 KO) za pośrednictwem Instagrama otrzymał od Julio Cesara Chaveza Jr (51-4-1, 33 KO) "ofertę" stoczenia walki rewanżowej w limicie kategorii półciężkiej.
"Polski Książę", który w lutym ubiegłego roku oświadczył, że kończy sportową karierę, opublikował na Twitterze zrzut ekranowy instagramowej rozmowy z Chavezem. Meksykanin w odpowiedzi na zdjęcie pamiątkowej koszulki z rozegranego w 2015 roku pojedynku napisał: "Rewanż? 175 [funtów]? Jesteś gotów mistrzu?". "Daj mi 12 tygodni i będę gotów, przyjacielu." - odparł Fonfara. Były pretendent do pasa WBC screen z rozmowy z Chavezem opatrzył pytaniem: "Wracać czy nie wracać?"
Starcie Andrzeja Fonfary z Julio Cesarem Chavezem Jr sprzed 5 lat zakończyło się zwycięstwem Polaka przez techniczny nokaut po dziewiątej rundzie. "Polish Prince" po raz ostatni boksował w czerwcu 2018 roku, stopując Ismaiła Siłłacha.
Jeden z naszych najlepszych pięściarzy XXI wieku Andrzej Fonfara zostaje w boksie jako menedżer. Jego pierwszym zawodnikiem jest Michał Olaś, który wszedł na ring w piątek na Florydzie.
Jak dużo miał pan pracy przed debiutem w roli menedżera, czyli wygraną przez TKO w 2. rundzie walką Michała Olasia z Kevinem Brownem? Andrzej Fonfara: Oprócz typowych obowiązków menedżera pilnowałem choćby biletów lotniczych. Trzeba było też zorganizować samochód i wynająć dom, bo na Florydzie chcieliśmy z Michałem dobrze się zaaklimatyzować, zrobić parę treningów przed walką. Wszystko poszło po naszej myśli. Debiut okazał się udany i wracamy do Chicago.
Jaki ma pan pomysł na karierę Michała? Chciałbym, aby walczył w Chicago, gdzie jest dużo kibiców z Polski i można znaleźć sponsorów. Na razie jednak trwa pandemia i komisja sportowa stanu Illinois jeszcze określiła, kiedy znów będzie można organizować gale. Tak naprawdę cały świat jest otwarty dla Michała. Pomogłem mu w otrzymaniu wizy pracowniczej i sportowej, więc może latać i boksować gdzie chce.
Współpraca z Olasiem to wstęp do poważnej działalności w tym biznesie? Jako pięściarz zawsze chciałem być najlepszy na świecie. Teraz jest podobnie. Przede mną długa droga. Raz będzie lepiej, raz gorzej, ale chcę zostać jednym z najlepszych menedżerów w boksie i mieć w swojej grupie mistrzów świata.
Robi pan to bardziej z pasji czy jest to pomysł na biznes? Cieszę się, że mogę pozostać w sporcie, który kocham. Ale nie oszukujmy się – przyjdzie czas, gdy finanse też staną się ważne. Gdy będę miał zawodników walczących za grube pieniądze, to będą one spływać także dla mnie.