11 października na gali w Rydze Przemysław Zyśk (20-3, 6 KO) zmierzy się z faworytem gospodarzy niepokonanym Jevgenijsem Aleksejevsem (18-0, 10 KO) w walce o pas WBA European kategorii średniej.
33-latek w Ostrołęki po raz ostatni boksował w kwietniu, wygrywając z Bartłomiejem Wańczykiem. Dla Zyśka był to powrót na ring po ubiegłorocznej porażce z rąk Rafała Wołczeckiego.
Aleksejevs w tym roku stoczył jedną walkę, wygrywając w maju z Ismaelem Seckiem na gali organizowanej w Niemczech. Łotysz w ostatnich latach głównie boksował na galach organizowanych w Hiszpanii.
W przeszłości pracował jako monter telewizji kablowej, składał także meble, a nawet był kierowcą taksówki. Przez cały ten czas nie rezygnował z bokserskich marzeń. Mowa o Przemysławie Zyśku (19-2, 6 KO), który w sobotę 16 listopada na gali KnockOut Boxing Night 37 we Wrocławiu będzie walczył o pas mistrza Polski w wadze średniej z Rafałem Wołczeckim (12-0, 8 KO). – Przed walką wziąłem urlop, by odpowiednio się przygotować – uśmiecha się "Ostrołęcki taran" w rozmowie z TVP Sport.
Jak na fakt, że pięściarz z Ostrołęki cały czas łączy treningi z pracą, osiągnął całkiem sporo, bo doczekał się zagranicznych walk za lepsze pieniądze. Tak było w czerwcu 2022 roku, gdy poleciał do Coventry na pojedynek o pas IBO w wadze junior średniej (do 69,8 kg) z Samem Eggingtonem. Przegrał jednogłośnie na punkty, ale w kolejnej walce – we wrześniu 2023 roku – zmierzył się w RPA z Roarkiem Knappem.
– Po tamtej walce z Eggingtonem długo nie pracowałem, bo zarobiłem całkiem niezłe pieniądze, jak na pierwszą poważniejszą walkę. Zrobiłem sobie 9 miesięcy przerwy, no ale co... kredyt i rachunki same się nie zapłacą. To są takie kwoty, że nie mogę sobie pozwolić na to, by nie pracować – tłumaczy "Ostrołęcki taran"
Do walki z Rafałem Wołczeckim miało dojść już w kwietniu we Wrocławiu, jednak Zyśk nabawił się przed tym pojedynkiem okropnej kontuzji prawego bicepsa:
– Trenowałem codziennie, to były naprawdę mocne przygotowania, bo zależało mi, żeby być w jak najlepszej formie. Niestety, w trakcie sparingów w Anglii nabawiłem się paskudnej kontuzji, bo w mięśniu zrobiło mi się zwapnienie - tłumaczy Zyśk.
– Teraz jest wszystko w porządku, lekarze ze Szpitala Bródnowskiego zrobili mi operację i już następnego dnia mogłem normalnie podnosić rękę. To na nim jest presja. Ja już swoje wygrałem i przegrałem, jestem bardziej doświadczony i myślę, że z takim zawodnikiem jak ja Rafał jeszcze jeszcze nie walczył. Do Wrocławia jadę po pas! – przekonuje.
Przemysław Zyśk (19-2, 6 KO) jest zadowolony z przygotowań przed walką o mistrzostwo Polski wagi średniej z Rafałem Wołczeckim (12-0, 8 KO). Pojedynek będzie jedną z głównych atrakcji gali KnockOut Boxing Night 37, która odbędzie się 16 listopada we Wrocławiu.
- 16 listopada będzie ogień, musicie tam być ze mną - zapowiada w mediach społecznościowych Zyśk, dla którego będzie to drugi tegoroczny występ.
Nad przygotowaniami "Ostrołęckiego Tarana" do występu we Wrocławiu czuwają Adrian Ali Ahmad i Tomasz Lipiński. Walka z Wołczeckim mogła odbyć się już wiosną, jednak została przełożona z powodu niedyspozycji fizycznej Zyśka. Już wtedy 32-latek zapowiadał, że traktuje ten pojedynek bardzo poważnie.
- Rafał będzie jednym z największych wyzwań w mojej karierze. Przewiduję, że będzie chciał mi urwać głowę na swojej ziemi. Na pewno damy piorunujący pojedynek - zapowiadał Zyśk.
Główną atrakcją wrocławskiej gali organizowanej przez KnockOut Promotions będzie bardzo istotna dla światowych rankingów walka pomiędzy Mateuszem Masternakiem (48-6, 32 KO) i Floydem Massonem (14-1, 8 KO). Zwycięzca listopadowej walki najprawdopodobniej awansuje na aktualnie nieobsadzone, drugie miejsce w rankingu IBF, co będzie przepustką do walki o mistrzostwo świata. We Wrocławiu kolejny zawodowy pojedynek stoczy także dwukrotny mistrz świata Krzysztof "Diablo" Włodarczyk.
19 października na gali organizowanej w Dubaju drugi tegoroczny pojedynek stoczy Przemysław Zyśk (19-2, 6 KO). Przeciwnikiem "Ostrołęckiego Tarana" będzie Derrick Osaze (13-2, 3 KO).
Pięściarz grupy KnockOut Promotions na początku roku wygrał na punkty z Kamilem Urbańskim. Później Zyśk przymierzany był do pojedynku z Rafałem Wołczeckim, jednak wycofał się z powodów problemów zdrowotnych.
Dla 32-latka będzie to trzeci profesjonalny występ poza Polską. Pochodzący z Wielkiej Brytanii Osaze po raz ostatni boksował w sierpniu.
Przemysław Zyśk (19-2, 6 KO) kończy kolejny tydzień sparingów przed walką z Rafałem Wołczeckim (11-0, 7 KO). "Ostrołęcki Taran" stoczy w ten sposób drugi tegoroczny pojedynek i nie ukrywa, że intensywne tempo startów mu odpowiada.
- Kiedy walczę często, to mogę się rozwijać i nabierać doświadczenia. Do walki z Rafałem przygotowuję się na miejscu. Baza formy pozostała po ostatnim cyklu przygotowań. O samej walce wiedzieliśmy z odpowiednim wyprzedzeniem. Druga strona prowadziła dłuższe negocjacje, no ale Rafał jest niepokonany i walczy u siebie więc rozumiem - mówi Zyśk.
Pięściarz grupy KnockOut Promotions udowodnił w ostatnich latach, że nie obawia się wyzwań i jest gotowy przyjmować także zagraniczne pojedynki. Tym razem Zyśk skrzyżuje rękawice z niepokonanym wrocławianinem podczas gali organizowanej w rodzinnym mieście rywala. Pojedynek będzie główną atrakcją gali KnockOut Boxing Night 34, która odbędzie się 20 kwietnia w stolicy Dolnego Śląska.
- Rafał będzie jednym z największych wyzwań w mojej karierze. Przewiduję, że będzie chciał mi urwać głowę na swojej ziemi. Na pewno damy piorunujący pojedynek - zapowiada Zyśk.
Główną atrakcją gali KBN 34 we Wrocławiu będzie pojedynek niedawnego pretendenta do tytułu mistrza świata Mateusza Masternaka z byłym mistrzem Unii Europejskiej Jeanem Jacquesem Olivierem. Kibice zobaczą także pojedynki z udziałem m.in. Kamila Bednarka i Kamila Gardzielika oraz rewanż Kamila Ślendaka z Cristianem Lopezem.
Po niezbyt aktywnych dwóch latach, Przemysław Zyśk (19-2, 6 KO) przygotowuje się do drugiego ringowego występu na przestrzeni kilku tygodni. 20 kwietnia na gali KnockOut Boxing Night 34, "Ostrołęcki Taran" skrzyżuje rękawice z Rafałem Wołczeckim (11-0, 7 KO).
Pojedynek został zakontraktowany w limicie wagi średniej. Zyśk większość profesjonalnych pojedynków stoczył w lżejszej kategorii, jednak podjął wyzwanie i zmierzy się z niepokonanym wrocławianinem.
- Był znak zapytania dotyczący kategorii wagowej. Rafał nie jest w stanie zejść niżej, a będziemy boksować jeszcze z kilogramem tolerancji. To oczywiście nie było mi na rękę, ale wyzwanie przyjęte. Robimy to! - deklaruje Zyśk.
- Pojedynek z Wołczeckim traktuję bardzo poważnie. Czy bardziej ambicjonalnie niż pozostałe? Nie sądzę. To dla mnie kolejna furtka do większych walk. Trzeba dać z siebie wszystko. Rafał jest niepokonany, więc było by bardzo miło wygrać z nim we Wrocławiu - dodaje pięściarz grupy KnockOut Promotions.
Pięściarz z Ostrołęki liczy na zwycięstwo i większą aktywność w najbliższych miesiącach. W ostatnim zawodowym występie Zyśk wygrał na punkty z Kamilem Urbańskim.
- Ostatnie dwa lata i tylko dwie walki zagraniczne w tym czasie nie spełniają moich ambicji. Potrzebuję startów, jak najwięcej walk, ponieważ podczas przygotowań dajesz z siebie dużo więcej, robisz sparingi, szkolisz technikę, stajesz się lepszy. Im częściej będę walczył, tym będę lepszy - zapowiada 31-latek.
Główną atrakcją gali KBN 34 we Wrocławiu będzie pojedynek niedawnego pretendenta do tytułu mistrza świata Mateusza Masternaka z byłym mistrzem Unii Europejskiej Jeanem Jacquesem Olivierem. Kibice zobaczą także pojedynki z udziałem m.in. Kamila Bednarka i Kamila Gardzielika.
Przemysław Zyśk (19-2, 6 KO) wygrał jednogłośnie na punkty z Kamilem Urbańskim (3-2, 2 KO) podczas gali KnockOut Boxing Night 33 w Białymstoku. Po ośmiu rundach bardzo intensywnego pojedynku sędziowie punktowali 76-75 i dwukrotnie 78-73 dla "Ostrołęckiego Tarana".
Walka od początku była bardzo aktywna z obu stron. Urbański od pierwszego gongu starał się zepchnąć rywala do obrony, ale Zyśk odpowiadał mocnymi kombinacjami ciosów prostych. Urbański już po pierwszej rundzie schodził do narożnika z rozbitym nosem.
Obaj pięściarze wyprowadzali wiele ciosów, co przełożyło się na trochę wolniejsze tempo w finałowych rundach. Pod koniec siódmego starcia Zyśk zachwiał przeciwnikiem po serii ciosów sierpowych. W ósmej rundzie Urbański ostatecznie padł na deski, czym pięściarz z Ostrołęki przypieczętował swoje zwycięstwo.
W pojedynku otwierającym kartę walk gali KBN 33, boksujący w kategorii ciężkiej Piotr Łącz (8-0, 6 KO) wygrał jednogłośnie na punkty z Pavlo Krolenko (3-14-1, 2 KO). Po sześciu rundach sędziowie punktowali 59-54 i dwukrotnie 60-53.
- Ponad 2 lata nie boksowałem w Polsce, moja kariera trochę zwolniła, dlatego mam nadzieję, że to początek czegoś nowego - mówi Przemysław Zyśk (18-2, 6 KO) przed sobotnią galą Knockout Boxing Night 33 w Operze i Filharmonii Podlaskiej w Białymstoku.
- Bardzo się cieszę, że zaboksuję na tej gali. Spodziewam się świetnego eventu sportowego, a chociażby ze względu na Kamila Szeremetę, którego miasto Białystok mocno wspiera – powiedział Przemysław Zyśk, który spotka się w ringu z innym zawodnikiem KnockOut Promotions Kamilem Urbańskim (3-1, 2 KO).
Pochodzący z Ostrołęki Przemysław Zyśk przegrał w 2022 roku walkę o tytuł mistrzowski IBO w super półśredniej z Samem Eggingtonem, a w 2023 roku z Roarke Knappem. Wymienione pojedynki stoczył w Anglii i Republice Południowej Afryki. Z kolei Kamil Urbański podczas letniej gali w Mrągowie poniósł porażkę z Yanielem Evanderem Riverą. - To trochę jakby nasza weryfikacja. On ostatnio zawiódł, a ja również. Kamil Urbański będzie chciał wygrać, mój plan i cel jest taki sam. Świetnie, że dostanę szansę już na początku roku - dodał "Ostrołęcki Taran".
Z 20 zawodowych walk, Przemysław Zyśk wygrał 18, w tym kilka w swoim "regionie", tzn. w Ostrołęce, Suwałkach, Łomży, Mrągowie i Augustowie. - Nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa i mocno wierzę, że jestem w stanie boksować na wysokim poziomie. Muszę się tylko odbudować i częściej walczyć. Bo dzięki regularnym pojedynkom mogę wejść na stopień wyżej - ocenił.
Opowiadając o Kamilu Urbański, Przemysław Zyśk przyznał: - Mimo że zaczął niedawno karierę zawodową, jest bardzo groźnym i mocnym przeciwnikiem. Wiązano z nim duże nadzieje, tak jak ze mną zresztą. Każdy z nam zostawi serce w ringu. Na muszę udowodnić, że nie byłem 47 na świecie z przypadku i że można na mnie stawiać.
Doświadczony pięściarz podkreślił, że przed walkami oglądam swoich rywali. - Mój trener Adrian Ali Ahmad również studiuje pojedynki przeciwników i bardzo dobrze wie, jak musimy podejść do rywalizacji. Plan jest, a teraz tylko trzeba go zrealizować. Jeżeli chodzi o studiowanie moich walk przez Kamila, to na na pewno nie ostatnie, bo nie pokazałem w nich zupełnie nic. I pozostał duży niedosyt.
Cele na 2024 rok? - Przynajmniej 3-4 walki. Tego chcę! Powtórzę, że chciałbym częściej boksować, zająć się na 100 procent sportem, a to mi da tylko systematyczność pojedynków. Pozdrawiam wszystkich kibiców pieściarstwa. Jeszcze wrócę – dodał Przemysław Zyśk, który zadebiutuje w białostockiej Operze i Filharmonii Podlaskiej. W walce wieczoru gali KnockOut Boxing Night 33 w Białymstoku dojdzie do pojedynku byłego Mistrza Europy kategorii średniej Kamila Szeremety z Abelem Miną o tytuł Międzynarodowego Mistrza Polski. Kibice zobaczą w akcji również m.in. 2-krotnego Mistrza Świata Krzysztofa Włodarczyka, Fiodora Czerkaszyna, Rafała Wołczeckiego i mieszkającego w Polsce Kubańczyka Ihosvanego Garcię. Sponsorem Głównym wydarzenia jest ORLEN Paliwa.
24 lutego na gali Knockout Boxing Night 33 w Białymstoku dojdzie do walki pomiędzy Przemysławem Zyśkiem (18-2, 6 KO) i Kamilem Urbańskim (3-1, 2 KO).
Polska wojna w kategorii super półśrdniej zapowiada się bardzo ciekawie. Obaj pięściarze w ostatnich zawodowych występach ponieśli porażki, co oznacza, że motywacja z obu stron, aby powrócić na zwycięski szlak, będzie bardzo duża.
Zyśk przed tym pojedynkiem odbył obóz sparingowy w Wielkiej Brytanii. W narożniku Urbańskiego tradycyjnie pojawi się niedawny pretendent do tytułu mistrza świata Mateusz Masternak.
Główną atrakcją gali KBN 33 organizowanej w Filharmonii i Operze Podlaskiej będzie pojedynek o tytuł Międzynarodowego Mistrza Polski pomiędzy Kamilem Szeremetą i Abelem Miną. W Białymstoku kolejne zawodowe pojedynki stoczą także m.in. dwukrotny mistz świata Krzysztof Włodarczyk, Fiodor Czerkaszyn i Rafał Wołczecki.
Bilety na galę Knockout Boxing Night 33 dostępne są w serwisie ebilet.pl. Transmisja z wydarzenia w TVP Sport. Sponsorem Głównym gali Knockout Boxing Night 33 jest ORLEN Paliwa.
Przemysław Zyśk (18-2, 6 KO) skomentował sobotnią porażkę z Roarke Knappem (17-1-1, 12 KO). Polak przegrał przez techniczny nokaut w piątej rundzie na gali organizowanej w Republice Południowej Afryki.
- Walka nie potoczyła się po mojej myśli, Roarke dusił mnie tymi dołami od pierwszej rundy, by w piątej posłać mnie na deski i pierwszy raz w karierze policzyć do ośmiu. A później dokonać dzieła zniszczenia pod linami - wspomina "Ostrołęcki Taran".
- Tego dnia Roarke był po prostu lepszy i silniejszy. Nie byłem w stanie sobie z tym poradzić. Poddanie słuszne czy nie, walczyć chciałem, dlatego oddawałem ciosy, aby właśnie sędzia nie poddał pojedynku. No ale sędzia ringowy jest po to by dbać o nasze zdrowie - analizuje Zyśk.
Dla Polaka była to pierwsza na zawodowych ringach porażka przed czasem. 31-letni Zyśk zapowiada, że postara się wyciągnąć wnioski z tego występu.
- Zostaje mi tylko przełknąć porażkę i obiecać, że wrócę silniejszy. Nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa ! Wracamy do Polski mądrzejsi o nowe doświadczenia - kończy pięściarz grupy KnockOut Promotions.