Fiodor Czerkaszyn (24-1, 15 KO) poinformował w mediach społecznościowych, że wkrótce kibice poznają datę jego kolejnej zawodowej walki. Notowany wysoko w światowych rankingach wagi średniej pięściarz już rozpoczął przygotowania do tego występu.
W tym roku zawodnik grupy KnockOut Promotions odniósł w tym roku już dwa zwycięstwa i skutecznie odbudował swoją pozycję w rankingach wagi średniej. 28-latek klasyfikowany jest w pierwszych piętnastkach rankingów IBF i WBO, co daje mu prawo pretendenta do tytułu mistrza świata.
Ostatnią walkę Czerkaszyn stoczył w maju, wygrywając przed czasem z doświadczonym Jorge Cotą. W tym roku podopieczny trenera Andrzeja Liczika chciałby zaliczyć jeszcze co najmniej jeden ringowy występ.
Fiodor Czerkaszyn (24-1, 15 KO) odniósł w tym roku już dwa zwycięstwa i skutecznie odbudował swoją pozycję w rankingach wagi średniej. Niepokonany pięściarz klasyfikowany jest w pierwszych piętnastkach rankingów IBF i WBO, co daje mu prawo pretendenta do tytułu mistrza świata. Zawodnik grupy KnockOut Promotions jest zadowolony z pierwszej połowy roku.
- Trzeba iść w kierunku, aby mieć swój team, który będzie się tobą opiekował i korygował twoje błędy. Wtedy można rozkręcać się z walki na walkę ze swoim teamem, który czuje ciebie i trzyma rękę na pulsie. W sierpniu ubiegłego roku popełniłem bolesny błąd, ale rozwijam się i pilnuję, żeby więcej takiego błędu nie popełnić - mówi Czerkaszyn.
Podopieczny trenera Andrzeja Liczika nie ukrywa, że chciałby wrócić na amerykańskie ringi. 28-latek w swojej karierze stoczył za Oceanem już trzy walki.
- Chcę wrócić do USA, mam wizę i chcę tam toczyć walki. Można robić tak, że będę przygotowywał się tutaj, a toczył pojedynki w USA. Typowo technicznych szkoleniowców w USA, którzy potrafią uczyć i poprawiać błędy jest bardzo mało. Ja lubię kiedy wszystko jest poukładane, zdyscyplinowane i widzę swój rozwój przy takich warunkach - deklaruje Czerkaszyn.
- Będę starał się wrócić na amerykański rynek, ale łączyć to z przygotowaniami w Polsce i jednym trenerem, który będzie mnie prowadził. Bardzo bym chciał teraz zaboksować w USA. Stoczyłem dwie walki w Polsce, uwielbiam polskich kibiców, ale wiem, że walki z najlepszymi mogą się odbyć tylko w USA. Moi promotorzy też pracują i wierzę, że razem dojdzie do upragnionego celu - podsumowuje pięściarz, który w tym roku wygrywał z Jorge Cotą i Jairo Delgado.
Duży awans zaliczył Fiodor Czerkaszyn (24-1, 15 KO) w rankingu boxrec.com po wczorajszej wygranej na gali KnockOut Boxing Night 35 w Rzeszowie. 28-latek jest aktualnie klasyfikowany na dziesiątym miejscu w światowym rankingu wagi średniej.
W piątek Czerkaszyn wygrał przez techniczny nokaut w siódmej rundzie z doświadczonym Meksykaninem Jorge Cotą. Podopieczny Andrzeja Liczika odniósł w ten sposób drugie tegoroczne zwycięstwo.
Czerkaszyn jest także klasyfikowany na czołowych miejscach w rankingach federacji IBF i WBO. Kolejny zawodowy pojedynek pięściarz grupy KnockOut Promotions ma stoczyć jesienią.
Fiodor Czerkaszyn (24-1, 15 KO) wygrał przez techniczny nokaut w siódmej rundzie z Jorge Cotą (31-7, 28 KO) w pojedynku poprzedzającym główną atrakcję gali KnockOut Boxing Night 35 w Rzeszowie.
Pieściarz grupy KnockOut Promotions szybko narzucił swoje warunki i punktował szybkimi kombinacjami. Meksykanin próbował odpowiadać mocnymi kontrami, jednak brakowało mu precyzji oraz dynamiki.
Cota wykazał się sporą odpornością na ciosy i po kilku jednostronnych rundach, Czerkaszyn od piąteego starcia delikatnie zwolnił. Podopieczny trenra Andrzeja Liczika w dalszym ciągu kontrolował dystans, przebieg rywalizacji i nie pozwalał rozwinąć skrzydeł rywalowi.
W ostatnich sekundach siódmej rundy narożnik Coty rzucił ręcznik, poddając swojego pięściarza. Dla Czerkaszyna było to drugie tegoroczne zwycięstwo.
W piątek w Rzeszowie gala KnockOut Boxing Night 35 z walką Różański - Okolie o pas mistrza świata WBC kategorii bridger. Tuż przed pojedynkiem wieczoru do ringu wejdzie Fiodor Czerkaszyn - pochodzący z Ukrainy pięściarz, który posiada również polskie obywatelstwo i reprezentuje oba kraje.
"Magik" był na drodze do walki o mistrzowski pas wagi średniej. W sierpniu zeszłego roku we Wrocławiu doznał jednak pierwszej porażki na zawodowych ringach. Do walki z Anauelem Ngamissengue przygotowywał się z Ołeksandrem Usykiem i jego ekipą. Wiele się nauczył, ale pod rywala nie był optymalnie przygotowany i przegrał na punkty.
- Zawsze podchodzę do walk poważnie. Nawet do sierpniowego pojedynku, który zakończył się pierwszą porażką w mojej karierze, wszystko miałem bardzo dobrze przygotowane. Niestety, akurat nie pod tego przeciwnika... Obóz treningowy był super, można go było zostawić bez walki. Cóż, było jak było, dla mnie to duże doświadczenie sportowe i życiowe - przyznaje "Faktowi" Czerkaszyn.
- Po porażce czasami człowiek jest załamany. Nie wie, co będzie dalej. Wydaje mi się natomiast, że jeśli już miało mi się to przytrafić, to dobrze, że akurat w tym czasie. Udało mi się wrócić głową i ciałem. Myślę, że to będzie trampolina, od której się odbiję - dodaje.
Czerkaszyn zaliczył już zwycięski powrót na ring w lutym. Pokonał wtedy na punkty Kolumbijczyka Jairo Delgado. Piątkowym rywalem naszego rozmówcy będzie Jorge Cota z rekordem 31-6 (28 KO). Doświadczony Meksykanin bił się z mistrzami świata (m.in. Jermellem Charlo) i pretendentami do tytułów.
Cztery polskie nazwiska znalazły się w najnowszym rankingu federacji WBO. Najwyżej klasyfikowany jest Michał Cieślak, który zajmuje drugie miejsce w kategorii junior ciężkiej.
Na trzecie miejsce w rankingu WBO kategorii cruiser awansował dwukrotny mistrz świata Krzysztof Włodarczyk, zaś jedenasty jest Mateusz Masternak, który niedawno wygrał przed czasem na gali we Wrocławiu.
Na ósme miejsce w wadze średniej awansował Fiodor Czerkaszyn, który w najbliższy piątek na gali KnockOut Boxing Night 35 w Rzeszowie stoczy drugą tegoroczną walkę. Pięściarz grupy KnockOut Promotions zmierzy się z doświadczonym i mocno bijącym Meksykaninem Jorge Cotą.
Emocje przed sobotnią walką Tysona Fury'ego z Ołeksandrem Usykiem o pasy WBA, WBC, WBO i IBF wagi ciężkiej sięgają zenitu. - To będzie nie tylko fizyczny, ale również psychologiczny pojedynek - uważa polsko-ukraiński pięściarz Fiodor Czerkaszyn, który stoczy kolejną zawodową walkę w piątek na gali KnockOut Boxing Night 35 w Rzeszowie.
- Codziennie oglądam materiały o tej walce. Jestem podkręcony, chyba jak wszyscy kibice boksu. W końcu od 1999 r. nie było walki o wszystkie pasy wagi ciężkiej - podkreśla Czerkaszyn, zawodnik wagi średniej, który miał okazję trenować z Usykiem i jego ekipą.
- Jestem ciekaw, co wydarzy się w ringu. Fury jest pozytywnym wariatem, który też potrafi narzucić przeciwnikowi swój styl. Walka pomiędzy nimi nie będzie tylko fizyczna, ale też psychologiczna. Obaj boksują na wysokim poziomie. Oczywiście jestem za Usykiem, ale szanse widzę 50 na 50 - dodaje.
"Król Cyganów" słynie z tego, że potrafi wejść rywalowi do głowy. Ukraińca też wielokrotnie prowokował, ostatnio wypowiada się jednak o nim z ogromnym szacunkiem. Skandal wywołał za to jego ojciec John Fury (60 l.), który podczas spotkania z mediami wdał się w pyskówkę i uderzył "z byka" członka teamu Usyka.
- To był mój znajomy, Stanisław. Mam z nim kontakt, na szczęście przeżył i wszystko z nim w porządku - śmieje się Czerkaszyn. Moim zdaniem było widać, że John Fury zrobił to pod publiczkę, dla szumu wokół walki - dodaje.
W piątek 24 maja na gali KnockOut Boxing Night 35 w Rzeszowie Fiodor Czerkaszyn (23-1, 14 KO) zmierzy się z doświadczonym Meksykaninem Jorge Cotą (31-6, 28 KO). Dla posiadającego od 2020 roku polskie obywatelstwo pięściarza będzie to trzecia walka w stolicy Podkarpacia. - To dla mnie wyjątkowe miasto - zapewnia zawodnik. Transmisja gali w TVP 1 i TVP Sport.
Pierwszy raz w Rzeszowie, a dokładniej w podrzeszowskiej G2A Arenie, walczył w czerwcu 2018 roku, a jego rywalem był doświadczony Tunezyjczyk Ayoub Nefzi. To był trzeci pojedynek Fiodora w Polsce i trzeci wygrany przed czasem – walka zakończyła się technicznym nokautem w 2. rundzie po firmowych ciosach Czerkaszyna na korpus.
Rok później na Stadionie Miejskim w Rzeszowie miał o wiele trudniejszą przeprawę w starciu z Australijczykiem Wesem Capperem. Czerkaszyn wyraźnie dominował, ale twardy rywal wytrwał pełen dystans i pojedynek zakończył się wygraną jednogłośnie na punkty. Jeszcze nigdy nie boksował w legendarnej Hali Podpromie i jak zapewnia, nie może się tego doczekać.
– Walczyłem w Rzeszowie w 2018 i 2019 roku. To wyjątkowe miasto. Często tam bywam, bo prowadziłem różne szkolenia i bardzo mi się podoba. Faktycznie, jeszcze nigdy nie walczyłem w Hali Podpromie, ale wiem że organizowano tu w przeszłości duże gale bokserskie. Cieszę się, że będę częścią kolejnego. Dobrze znam się też z Łukaszem Różańskim, który wiele opowiada o Rzeszowie i dla mnie to dodatkowa mobilizacja, że wystąpię w jego ukochanym mieście tuż przed nim – powiedział Czerkaszyn, który w przeszłości walczył w takich krajach jak Bułgaria, Monako, Białoruś, Ukraina i USA. Pojedynek w Rzeszowie będzie jego piętnastym w Polsce:
– Walczyłem w wielu krajach, ale nigdzie nie boksuje mi się tak, jak w Polsce. Uwielbiam ten kraj, tych kibiców. Od początku mojego pobytu tutaj wszyscy są dla mnie mili. Każda walka w Polsce to dla mnie wielka nobilitacja – dodał.
Pojedynek z Cotą będzie co-main eventem, czyli drugą najważniejszą walką wieczoru gali KnockOut Boxing Night 35. Dysponujący nokautującym uderzeniem Meksykanin w swojej karierze boksował m.in. z byłymi mistrzami świata Jermellem Charlo i Sebastianem Fundorą. Ostatni pojedynek stoczył w grudniu 2022 roku w meksykańskim Guasave, gdzie znokautował w 5. rundzie Christiana Soto Valverde. Czerkaszyn spodziewa się trudnej przeprawy.
– To co-main event, dlatego przeciwnik musi być wymagający. Długo nie walczył, ale to groźny zawodnik, o czym świadczy bilans nokautów na poziomie ponad 90 procent. Za mną jednak udane przygotowania. Trener Andrzej Liczik stara się rozwijać to, czego nauczyłem się w Stanach Zjednoczonych, a dodatkowo cały czas szlifujemy to, co było do poprawy. Efekty tych treningów zamierzam pokazać w ringu 24 maja – zapowiada Fiodor.
W walce wieczoru gali KnockOut Boxing Night 35 Łukasz Różański (15-0, 14 KO) będzie bronił tytułu mistrza świata WBC wagi bridger w pojedynku z Brytyjczykiem Lawrence'em Okolie'em (19-1, 14 KO). Organizatorzy ogłosili także walki Jana Czerklewicza (12-1, 3 KO) z Jose Valenzuelą (13-2, 9 KO) i Łukasza Pławeckiego (7-1-2, 4 KO) z Ihosvanym Garcią (12-0, 9 KO).
Bilety na wydarzenie organizowane w Hali na Podpromiu dostępne są w ebilet.pl. Transmisja gali KnockOut Boxing Night 35 w TVP 1, TVP Sport oraz na stronie TVPSPORT.PL i w aplikacji mobilnej.
Fiodor Czerkaszyn (23-1, 14 KO) kończy przygotowania przed drugim tegorocznym występem. Po wygranej w lutym w Białymstoku czeka go pojedynek 24 maja na gali KnockOut Boxing Night 35 w Rzeszowie, gdzie w walce wieczoru Łukasz Różański będzie bronił tytułu mistrza świata WBC wagi bridger.
– Wyciągnąłem wnioski z popełnionego błędu i jestem przekonany, że moja kariera zmierza we właściwą stronę – mówi Czerkaszyn, który w stolicy Podkarpacia zmierzy się z doświadczonym Meksykaninem Jorge Cotą (31-6, 28 KO). Cota przez blisko dekadę współpracował z Alem Haymonem i regularnie występował w tym czasie na galach Premier Boxing Champions. Dysponujący nokautującym uderzeniem Meksykanin w swojej karierze boksował m.in. z byłymi mistrzami świata Jermellem Charlo i Sebastianem Fundorą.
W lutym Czerkaszyn w pewnym stylu pokonał Kolumbijczyka Jairo Delgado. Po ośmiu rundach sędziowie nie mieli wątpliwości i wypunktowali jednogłośnie wysokie zwycięstwo pięściarza grupy KnockOut Promotions. Dla pochodzącego z Ukrainy, a posiadającego od 2020 roku polskie obywatelstwo zawodnika, był to powrót na zwycięską ścieżkę po pierwszej i jedynej porażce w karierze.
– Ta walka była dla mnie sprawdzianem po sierpniowej porażce. Pojawiały się pytania: jak będę czuł się w ringu? Jak będę znosił te emocje? Wszyscy do tej pory mówili mi, że po porażce zawsze wraca się inaczej. Dlatego podchodziłem do tej walki ostrożnie, nie chciałem przyjąć jakiegoś niepotrzebnego ciosu. W trakcie walki czułem się pewnie, choć przeciwnik był naprawdę twardy i przyjechał, żeby wygrać. Z trenerem zakładaliśmy, że mam go kontrolować, wyeliminować jego mocne strony, a przy okazji popracować nad swoją techniką i poczuć tę pewność. Myślę, że to się udało - mówi pięściarz grupy KnockOut Promotions.
Po dłuższym pobycie w USA oraz treningach z obozem Oleksandra Usyka, Czerkaszyn wrócił do treningów z głównym szkoleniowcem grupy KnockOut Promotions Andrzejem Liczikiem.
– My jako zawodnicy często zapominamy o tym, jak mamy tutaj dobrze. W USA żeby trener był zaangażowany w twój rozwój, albo w ogóle żeby zwrócił na ciebie uwagę, to musisz być dwukrotnym mistrzem świata albo medalistą olimpijskim. Panuje tam raczej luźne podejście. Wróciłem do współpracy z Andrzejem Liczikiem i uważam, że układa się ona bardzo dobrze. Oczywiście, nie zamykam się zupełnie na USA, bo zdaję sobie sprawę, że wielki boks jest za oceanem. Fajnie, gdyby udało się na przykład połączyć treningi w Polsce z walkami w Stanach Zjednoczonych, ale to temat na przyszłość. Niemniej, uważam, że pod skrzydłami trenera Liczika cały czas się rozwijam i mam nadzieję, że dojdziemy do upragnionego celu. Tym celem jest walka o zawodowe mistrzostwo świata - deklaruje pięściarz.
W rankingach wagi średniej najbardziej prestiżowych organizacji świata Czerkaszyn zajmuje wysokie miejsca: WBO – 9., IBF – 12. i WBC – 25.
Mocne sportowe wyzwanie czeka 24 maja Fiodora Czerkaszyna (23-1, 14 KO). Zawodnik KnockOut Promotions na gali w Rzeszowie skrzyżuje rękawice z reprezentantem Meksyku Jorge Cotą (31-6, 28 KO). Cota, którego starcie z Czerkaszynem, zakontraktowano na dziesięć rund, boksując w Stanach Zjednoczonych dla Premier Boxing Champions, mierzył się z najlepszymi pięściarzami globu, m.in. z mistrzami świata Jermellem Charlo, Jeisonem Rosario i Sebastianem Fundorą.