11 stycznia w Dzierżoniowie odbędzie się gala kolejna edycja gali Knockout Boxing Night, tym razem realizowana we współpracy z Maxliga Warriors. Karta walk zostanie wypełniona pojedynkami z boksu zawodowego oraz olimpijskiego.
Główną atrakcją będzie powrót na ring niepokonanego na zawodowych ringach Kamila Bednarka (15-0, 9 KO). Boksujący w kategorii super średniej pięściarz wystąpi po raz pierwszy w profesjonalnej karierze przed własną publicznością.
Bednarek w tym roku stoczył dwie walki, a po raz ostatni boksował w kwietniu. Podopieczny trenera Piotra Wilczewskiego ma na swoim koncie dwa wygrane pojedynki na terenie USA.
Podczas gali KBN w Dzierżonowie wystąpi także m.in. Rafał Wołczecki (12-0, 8 KO). Dla pięściarza z Dolnego Śląska będzie to kolejna okazja, aby zaboksować w swoim regionie.
Kamil Bednarek (15-0, 9 KO) poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych, że za miesiąc przejdzie operację prawej ręki. 28-latka po zabiegu czeka trzymiesięczna rehabilitacja.
Pięściarz grupy KnockOut Promotions na ring będzie mógł wrócić najwcześniej pod koniec roku. Bednarek po raz ostatni boksował w kwietniu.
W tym roku podopieczny trenera Piotra Wilczewskiego stoczył dwa pojedynki. W lutym Bednarek po raz drugi w karierze zaboksował przed amerykańską publicznością.
Kamil Bednarek (15-0, 9 KO) wygrał przez techniczny nokaut w trzeciej rundzie z Adamem Koprowskim (4-5-2, 0 KO) w walce otwierającej kartę główną gali KnockOut Boxing Night 34 we Wrocławiu.
28-latek z Dzierżoniowa od pierwszego gongu kontrolował pojedynek i swobodnie punktował rywala. W trzecim starciu Bednarek trafił kombinacją ciosów zakończoną lewym na korpus. Koprowski znalazł się na deskach i został wyliczony. Dla Bednarka było to drugie tegoroczne zwycięstwo.
Podczas gali KBN 34 w stolicy Dolnego Śląska kolejne zawodowe zwycięstwo dopisał do swojego bilansu Kamil Gardzielik (18-0, 4 KO), który wygrał jednogłośnie na punkty z Pavlem Semjonovem (26-26-2, 10 KO).
Pięściarz grupy KnockOut Promotions punktował ciosami prostymi, zaznaczał swoją przewagę i nie pozwalał przeciwnikowi na stwarzanie zagrożenia. Po ośmiu rundach sędziowie punktowali 80-72 i dwukrotnie 79-73 dla zawodnika z Turka.
We Wrocławiu trzecie zawodowe zwycięstwo odniósł również Hubert Kwapisz (3-0, 1 KO), który pokonał debiutującego Lukasa Pastorka (0-1). Po finałowym gongu sędziowie punktowali zgodnie 40-36.
Jan Czerklewicz (12-1, 3 KO) zakomunikował na Twitterze, że ostatecznie nie dojdzie 20 kwietnia do jego pojedynku z Kamilem Bednarkiem (14-0, 8 KO).
- Dostałem właśnie informację, że niestety Kamil nie podjął rękawicy, ma inne plany, więc walki nie będzie. Czekam na informację co ze mną i kiedy walka. Ja po prostu chcę walczyć i się rozwijać. Będę informować jak pojawią się szczegóły dotyczące mojej przyszłości - napisał Czerklewicz.
Główną atrakcją wrocławskiej imprezy będzie pojedynek Mateusza Masternaka z byłym mistrzem Unii Europejskiej Jeanem Jacquesem Olivierem. Kibice we Wrocławiu zobaczą także pojedynki z udziałem m.in. Kamila Bednarka i Kamila Gardzielika.
Kamil Bednarek (14-0, 8 KO) wygrał przez techniczny nokaut w trzeciej rundzie z Victorem Hugo Exnerem (11-14-2, 5 KO) podczas gali organizowanej przez Star Boxing w Huntington.
Pojedynek zakończył się po mocnym lewym sierpowym Bednarka. Niepokonany Polak po raz drugi zaboksował przed amerykańską publicznością. Był to pierwszy tegoroczny występ pięściarza z Dzierżoniowa.
W walce wieczoru tej imprezy Blake Caparello wygrał przez nokaut w piątej rundzie z Simone Federicim. Stawką pojedynku był pas WBC Continental Americas wagi junior ciężkiej.
23 lutego na gali organizowanej w Nowym Jorku kolejny zawodowy pojedynek stoczy Kamil Bednarek (13-0, 7 KO). 28-latek z Dzierżoniowa stoczy walkę zakontraktowaną na osiem rund z Victorem Hugo Exnerem (11-14-2, 5 KO).
Argentyńczyk w ubiegłym roku stoczył pięć walk, a po raz ostatni boksował w grudniu, wygrywając przed czasem z niepokonanym Arbenem Markasheviqem.
Dla Bednarka, który w ubiegłym roku również stoczył jedną walkę w USA, będzie to drugi występ przed amerykańską publicznością. Galę zorganizuje grupa Star Boxing.
- Już po raz 3 będę walczył w Nosalowym Dworze. Uwielbiam klimat tego wyjątkowego miejsca i chętnie wystąpiłbym tam ponownie np. w walce o Mistrzostwo Polski! - mówi Kamil Bednarek (12-0, 7 KO) przed galą „Nosalowy Dwór Knockout Boxing Night 31”, która odbędzie się 4 listopada w Zakopanem.
Rywalem miał być Wenezuelczyk Melbyn Hernandez (7-8-2), który 6 zwycięstw odniósł przed czasem. Na początku kariery niemal wszystko wygrywał (jeden remis), przegrane zaczęły się po wyjeździe do Europy, m.in. miesiąc temu ze Stanisławem Gibadło.
- Hernandez to mańkut, tak jak ja, mógł mieć bombkę w łapie, skoro większość wygranych odniósł przez nokaut. Poza tym, mimo że ponosił porażki, to w ostatnich rundach potrafił fajnie się odgryzać i pojedynki do końca były ciekawe. Niestety z niewiadomych mi przyczyn zrezygnował. W jego miejsce udało się znaleźć Ramiro Blanco (19-27-3, 10 KO).
Dla 27-letniego Nikaraguańczyka, rówieśnika Kamila Bednarka (KnockOut Promotions), to już 10 walka w tym roku. W czerwcu w Anglika wygrał z Saqibem Khanem, wtedy niepokonanym.
- Cieszę się, że wracam do boksu po złamaniu ręki, że znów mogę poczuć smak rywalizacji. Pewnie, że chciałoby się kogoś mocniejszego, jednak czasem trzeba wyjść i zrobić swoje z kimś słabszym. Z drugiej strony, nie zamierzam go lekceważyć i zapowiadać, że przeboksuję na luzie całe 6 rund. Nie, nie w moim to stylu. Jeśli pojawi się szansa na nokaut, to zakończę potyczkę przed czasem. Po co mam sam ryzykować, że w jakiejś końcowej rundzie wejdzie mu „cios życia” - uważa pięściarz z Dolnego Śląska.
Poprzednio Kamil Bednarek walczył w kwietniu w Filadelfii, pokonując już w 1 rundzie Gonzalo Andreasena. To był amerykański debiut podopiecznego trenera Piotra Wilczewskiego. Wypadł okazale, lecz z drugiej strony Polak doznał poważnej kontuzji.
- Kość mi pękła na samym początku i gdyby pojedynek potrwał dłużej, musiałbym walczyć jedną ręką. Szkoda tego urazu, ale takie życie boksera. Niedawno miałem jeszcze jedną ofertę ze Stanów Zjednoczonych, muszę jednak drugi występ za oceanem przełożyć na początek 2024 roku – przyznał Kamil Bednarek.
Przed trzynastą zawodową walką wśród profesjonalistów nie ma większych obaw, są to za plany na przyszłość.
- Jestem dobrze przygotowany, motywacji też nie brakuje, obym jeszcze miał więcej startów. Mam swoje sportowe marzenia, do których będę dążył. Chętnie zaboksowałbym o pas Mistrza Polski. To byłoby pierwsze wyzwanie, a potem czekam na kolejne, już na arenach międzynarodowych. Mój syna czeka na tatę z pasem mistrzowskim! - stwierdził.
W ekskluzywnym kompleksie Nosalowy Dwór Resort & SPA w stolicy polskich Tatr wystąpią także m.in.: broniący tytułu Mistrza Europy w junior ciężkiej Michał Cieślak, dwukrotny Mistrz Świata kategorii junior ciężkiej Krzysztof „Diablo” Włodarczyka oraz były Mistrz Europy i pretendent do pasa WBO wagi średniej Kamil Szeremeta, a także Jan Czerklewicz i Miłosz Grabowski. Transmisja w TVP Sport.
W kwietniu Kamil Bednarek (12-0, 7 KO) stoczył pierwszą w karierze walkę w Stanach Zjednoczonych. Podopieczny Piotra Wilczewskiego znokautował swojego rywala, ale w boju odnowiła mu się kontuzja dłoni. Pobyt w USA poskutkował też zmianą tautuażu na głowie...
Kamil Bednarek (12-0, 7 KO) znokautował w pierwszej rundzie Gonzalo Andreasen (10-11, 8 KO) podczas piątkowej gali organizowanej w Filadellii. Był to pierwszy profesjonalny występ Polaka przed amerykańską publicznością.
34-letni Argentyńczyk padał na deski trzykrotnie przed przerwaniem pojedynku. Bednarek tym samym udanie wrócił na ring po rocznej przerwie.
W walce wieczoru gali organizowanej w Pensylwanii, James Martin wygrał jednogłośnie na punkty z niepokonanym wcześniej Roudym Lolo.