Była mistrzyni świata wagi super piórkowej Ewa Brodnicka (20-1, 2 KO) wygrała jednogłośnie na punkty na gali Tymex Boxing Night w Dzierżonowie. Po ośmiu rundach wszyscy sędziowie punktowali 79-73 dla Polki.
Dla Brodnickiej był to powrót na ring po ubiegłorocznej porażce z Mikealą Mayer. W starciu z Amerykanką polska pięściarka straciła pas mistrzowski federacji WBO.
Podczas tej samej gali Łukasz Maciec wygrał na punkty z Pablo Mendozą. Po ośmiu wyrównanych rundach sędziowie punktowali 76-75 i dwukrotnie 77-74 dla Polaka.
W walce wieczoru tej imprezy Damian Wrzesiński (22-1-2, 6 KO) wygrał jednogłośnie na punkty z Julio Barrazą (19-3-1, 13 KO). Pojedynek miał wyrównany przebieg, ale ostatecznie po dziesięciu rundach sędziowie punktowali 98-92 oraz dwukrotnie 97-93 dla Polaka.
– Nie zakładam limitu wieku, ale pewnie będę walczyła do momentu, gdy będzie mi to jeszcze wychodziło i dopóki nie będę męczyła się z wagą. Na razie nie wybieram się na emeryturę. Myślę już o tym, żeby ruszyć z biznesem, bo chcę płynnie przejść z boksu do życia codziennego - mówi Ewa Brodnicka, który 13 marca na gali w Dzierżoniowie wróci na ring po raz pierwszy po ubiegłorocznej porażce z rąk Mikaeli Mayer.
Trudno przestawić się mentalnie z walki w Las Vegas na walkę w Dzierżoniowie? Ewa Brodnicka: Nie jest trudno, bo mam wymagającą rywalkę. Koleva przez pryzmat rekordu wygląda na słabą zawodniczkę, ale ona przegrywała z najlepszymi na świecie. W walce z Kate Taylor przetrwała cały dystans. Cieszę się, że po raz kolejny będę walczyła w Dzierżoniowie. Mam miłe wspomnienia z tego miasta, a Koleva jest dla mnie przeszkoda w drodze po mistrzowski pas.
Jak wyglądał twój powrót na salę treningową po pierwszej porażce w karierze? Miałam dużą motywację, bo chcę jeszcze raz zdobyć pas mistrzyni świata. Gdy zdobywa się go po raz drugi, podobno jest to lepsze uczucie niż za pierwszym razem. Mam nadzieję, że będę miała okazję przekonać się o tym. Cieszę się, że znów ruszam w drogę, która prowadzi do walki o mistrzostwo świata.
Ile razy oglądałaś swoją walkę z Mayer? Może ze trzy razy. Raz z trenerem i dwa razy sama. Podeszłam do tego pod kątem szkoleniowym. Chciałam zobaczyć, co zrobiłam dobrze, a co źle. Chciałam wyciągnąć jak najwięcej wniosków. Nie zapraszałam znajomych i nie mówiłam: “to teraz obejrzymy sobie moją walkę z Mayer.” Nie, nie. Ale gdybym wygrała, to pewnie zmuszałbym ich do oglądania, ha ha.
A jakie wyciągnęłaś wnioski? Przede wszystkim nie może być pomyłki z wagą. Pewnie powinnam też więcej walczyć w półdystansie. Chciałabym rewanżu z Mayer. Taktykę mieliśmy dobrą, ale za drugim razem trochę inaczej walczyłabym z nią.
Nieaktywna od dwóch lat Milena Kolewa (10-11-1, 4 KO) będzie przeciwniczką byłej mistrzyni świata wagi super piórkowej Ewy Brodnickiej (19-1, 2 KO) podczas gali Tymex Boxing Night 16, która odbędzie się 13 marca w Dzierżoniowie.
W przeszłości mieszkająca na co dzień w Niemczech Bułgarka boksowała m.in. z Katie Taylor oraz Maivę Hamadouche. Dla "Kleo" będzie to powrót na ring po październikowej porażce z Mikelą Mayer. Brodnicka przegrała z Amerykanką wysoko na punkty i straciła tytuł World Boxing Organization.
Podczas tej samej gali kibice zobaczą w akcji także m.in. Damiana Wrzesińskiego (21-1-2, 6 KO), którego rywalem będzie 30-letni Meksykanin Julio Barraza (19-2-1, 13 KO). Wydarzenie pokaże na żywo TVP Sport.
"Ja Ewa Brodnicka przepraszam Ewę Piątkowską za to, że w nocy z 24 na 25 czerwca 2017 roku w Gdańsku, w budynku hali Ergo Arena przy Placu Dwóch Miast 1, naruszyłam nietykalność cielesną Ewy Piątkowskiej w ten sposób, że uderzyłam ją zasiśniętą pięścią w twarz."
13 marca na gali Tymex Boxing Night 16 w Dzierżoniowie na ring wróci była mistrzyni świata wagi super piórkowej Ewa Brodnicka (19-1, 2 KO). Nazwisko rywalki polskiej pięściarki nie jest jeszcze znane.
Dla "Kleo" będzie to powrót na ring po porażce z Mikelą Mayer. Brodnicka przegrała z Amerykanką wysoko na punkty i straciła tytuł World Boxing Organization.
Podczas tej samej gali na ring wróci Damian Wrzesiński (21-1-2, 6 KO). 33-latek z Wielkopolski po raz ostatni boksował w listopadzie, a w ostatnim roku stoczył trzy pojedynki.
Była mistrzyni świata wagi super piórkowej Ewa Brodnicka (19-1, 2 KO) zapowiedziała w magazynie "Ring TVP Sport", że kolejny pojedynek stoczy na początku przyszłego roku na gali organizowanej w Polsce. Polka tydzień temu przegrała wysoko na punkty z Mikaelą Mayer i straciła mistrzowski tytuł federacji WBO.
- Wrócę na gali Mariusza Grabowskiego w Polsce. Odbuduję się i potem mam nadzieję pojawi się szansa kolejnej walki o pas, a pod koniec przyszłego roku dojdzie do rewanżu z Mikaelą Mayer. Ona mnie niczym nie zaskoczyła w ringu, bardziej ja ją zaskoczyłam - powiedziała 36-latka.
- Przykre jest to, jak oceniają mój występ w Polsce. Amerykańscy komentatorzy bardzo mnie chwalili. Walka była wyrównana, ona nie zdominowała mnie w żadnej rundzie. Myślę, że tą walką wywalczyłem sobie szacunek - dodała Brodnicka.
Dla pięściarki mieszkającej w Warszawie była to pierwsza porażka na zawodowych ringach. Tytuł World Boxing Organization Brodnicka straciła po trzech latach.
- Pierwszy raz w karierze nie udało mi się osiągnąć limitu wagowego. Waga bardzo dobrze mi schodziła. W dniu ważenia, gdy wstaliśmy rano, byliśmy spokojni i wyluzowani, że zrobię wagę. Do zrzucenia został mi kilogram i czterysta gramów. To było mało, wystarczyło się odwodnić – mówi Ewa Brodnicka w rozmowie z PoGongu.pl.
Na pewno duży wpływ, że nie zmieściłam się w limicie, miało to, że nie miałam swojej wagi. W hotelu waga kontrolna pokazywała, że jestem w limicie. Po przyjeździe na oficjalną ceremonię ważenia okazało się, że mam czterysta gramów powyżej limitu kategorii superpiórkowej. To był dla mnie szok. Dostałam godzinę na zbicie nadprogramowych gramów.
Mogłam się załamać tą sytuacją, ale nie poddałam się. Z godzinę dochodziłam do siebie. Pomogła rozmowa z trenerem i samą z sobą. Liczyła się tylko walka. Ta sytuacja mnie nie załamała, przeciwnie to mnie zmotywowało. Jeżeli ktoś uważa, że zachowałam się nieprofesjonalnie, to nawet nie chce mi się dyskutować z takim opiniami.
W dniu walki czułam się bardzo dobrze fizycznie i psychicznie. W walce dałam z siebie sto procent. Spodziewałam się trochę lepszej Mayer. To była dobra, intensywna walka, na wysokim poziomie. Myślę, że najlepsza w moim wykonaniu.
Sędzia ringowy odjął mi dwa punkty za klinczowanie. Uważam, że sędzia też był przeciwko mnie. Pierwszy punkt być może odjął prawidłowo, ale nie wiem, dlaczego zrobił tak za drugim razem. Mayer zadała lewy sierpowy, który wszedł pomiędzy moją rękę i nie mogłam się z tego uwolnić. Trwało to ze dwie sekundy, a sędzia od razu odjął mi punkt.
Mikaela Mayer (14-0, 5 KO) awansowała na dziesiąte miejsce w prowadzonym przez magazyn "The Ring" rankingu najlepszych pięściarek świata bez podziału na kategorie wagowe. W sobotę Amerykanka wygrała jednogłośnie na punkty z Ewą Brodnicką (19-1, 2 KO) i zdobyła tytuł mistrzyni świata WBO wagi super piórkowej.
W klasyfikacji "pound for pound" amerykańskiego pisma prowadzi Claressa Shields, która wyprzedza Katie Taylor, Cecilię Braekhus oraz Jessicę McCaskill. Mayer przesunęła się także na trzecie miejsce w rankingu "The Ring" kategorii super piórkowej.
Pomimo porażki, piątą pozycję w tym zestawieniu zachowała Brodnicka. 36-latka jest pierwszą i na razie jedyną Polką, która znalazła się na prowadzonych od niedawna rankingach "Biblii Boksu".
Najlepsze pięściarki świata bez podziału na wagi według "The Ring": 1. Claressa Shields, 2. Katie Taylor, 3. Cecilia Braekhus, 4. Jessica McCaskill, 5. Amanda Serrano, 6. Delfine Persoon, 7. Yesica Bopp, 8. Daniela Bermudez, 9. Mariana Juarez, 10. Mikaela Mayer.
W sobotę na gali w Las Vegas Mikaela Mayer (14-0, 5 KO) pokonała jednogłośnie na punkty Ewę Brodnicką (19-1, 2 KO), zdobywając pas WBO wagi super piórkowej. Po walce Amerykanka wydawała się być zadowolona ze swojej postawy.
- Tak jak mówił mój trener, jakimś tam wyzwaniem były klincze i ruchliwość Brodnickiej, ale mimo wszystko uważam, że wygrałem każdą rundę. Na pewno pewne rzeczy mogłam zrobić lepiej, ale ostatecznie to była dobra walka, z której wiele wyniosłam - stwierdziła nowa mistrzyni, która już snuje plany unifikacji.
- Zdecydowanie chcę unifikować pasy. Nie zamierzam czekać na to kilka lat. Chcę tego już teraz! Mistrzyni WBC Terri Harper mówiła mi, ż jeśli chcę walki, to musze zdobyć pas. Eddie Hearn mówił mi, że muszę zdobyć pas. Mam już pas WBO, więc zróbmy ten pojedynek. Chcę teraz walki z Terri Harper! - zadeklarowała Mikaela Mayer.
Nie udał się amerykański debiut Ewie Brodnickiej (19-1, 2 KO), która w sobotni wieczór miała bronić pasa WBO kategorii super piórkowej w starciu z Mikaelą Mayer (14-0, 5 KO). Mistrzowski tytuł Polka straciła już na ważeniu, zaś dzień później doznała pierwszej porażki w karierze, gładko przegrywając na punkty.
Walka Brodnickiej z Mayer od samego początku przebiegała pod dyktando Amerykanki, która górowała nad "Cleo" wyszkoleniem technicznym i siłą uderzenia. W trudnych momentach Polka, jak to ma w zwyczaju, uciekała się do klinczu, jednak wówczas inkasowała mocne podbródki i haki na korpus.
W czwartej rundzie pojedynek na moment się wyrównał, gdy podopieczna Gusa Currena kilka razy podjęła wymianę ciosów. W szóstym i siódmym starciu Brodnicka straciła punkty za klinczowanie, ale w końcowych trzech odsłonach pokazała odważniejszy boks, zacierając nieco złe wrażenie z wcześniejszej fazy rywalizacji.
Ostatecznie sędziowie punktowi nie mieli wątpliwości co do werdyktu, punktując jednogłośnie 99-89, 100-88, 100-88 na korzyść Mikaeli Mayer, nowej mistrzyni WBO.