Kiedy wybuchła wojna, razem z innymi biznesmenami zorganizował tysiące tirów z lekami i... zupami. Teraz współorganizuje wydarzenie, które przejdzie do historii. Największy polski promotor bokserski Andrzej Wasilewski z grupy KnockOut Promotions opowiedział nam o Ołeksandrze Usyku, który w sobotę na Tarczyński Arena będzie bronił tytułów mistrza świata w wadze ciężkiej w starciu z Danielem Duboisem. – W Polsce nie mieliśmy zawodowca o klasie zbliżonej do Usyka. Nie był nim Włodarczyk, Adamek ani Dariusz Michalczewski. Inna liga – mówi Wasilewski.
Na początku wojny w Ukrainie zaangażowałeś się mocno w pomoc. Teraz jesteś w środku organizacji wielkiej gali pięściarskiej z walką ukraińskiego mistrza świata wagi ciężkiej Ołeksandra Usyka we Wrocławiu. Jest w tym jakaś pętla.
Andrzej Wasilewski: Masz rację, nie spojrzałem na to w ten sposób. A prawda jest taka, że zaangażowałem się wyjątkowo i to nie wynikało tylko z odruchu własnego serca. Skrzyknęła się grupa znajomych przyjaciół, większych i mniejszych biznesmenów. Byliśmy skoncentrowani wokół stowarzyszenia biznesowego Corporate Connections i połączyliśmy siły. Zrobiliśmy dużo dobrego i trwało to przez wiele miesięcy.
W sobotę robicie wspólnie ukraińskie święto we Wrocławiu z walką wieczoru, w której stawką są pasy mistrza świata wagi ciężkiej.
To jest nieprawdopodobne szczęście dla kibiców, że walka z takim ładunkiem sportowym odbędzie się w Polsce. Odbywa się w Polsce, bo w ojczyźnie Usyka trwa tragiczna wojna. Aleksander Krasicki i sam Usyk podjęli ogromne ryzyko. Przyznam szczerze, że byłem sceptycznie nastawiony do tego, jak sprzedadzą się bilety, a tymczasem jest już ponad 40 tysięcy. Mówię o ryzyku, bo Usyk do tej pory nie wie, za ile walczy. Zarobił ogromne pieniądze, pewnie mówimy o kwotach, które idą w stronę stu milionów dolarów. W przeciwieństwie do wielu głupich sportowców ich nie wydał, ale te pieniądze niewiele zmieniły w jego życiu. To pokazuje nie tylko, jakim jest pięściarzem, ale i człowiekiem, za co bardzo go szanuję.
Pamiętam, jak kiedyś siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Powiedział mi takie zdanie, że od kiedy się ostatnio widzieliśmy, zarobił wielkie pieniądze, a w życiu zmieniły mu się dwie rzeczy: kupił żonie nowego land cruisera, a jego dom rodzinny w Symferopolu został zbombardowany. Trochę żartobliwie, trochę przez łzy, ale pokazuje, że kiedy jest się wielkim sportowcem, kolejne miliony nie zmieniają. Tak samo wcześnie wstaje i tak samo wychowuje dzieci, pchając je do sportu.
Dubois nie jest faworytem, ale też nikim przypadkowym.
To nie jest dzisiaj gwiazda absolutnie największego światowego formatu, ale młody, głodny zawodnik, z bardzo mocnym uderzeniem. Kiedy w wadze ciężkiej w ringu jest facetem z bombą w ręku, to w każdej chwili 12-rundowej walki coś może się wydarzyć. Usyk nie jest młodzieniaszkiem, choć na papierze to on jest zdecydowanym faworytem. Ale ty i ja widzieliśmy w ringu wiele razy wydarzenia, których się nie spodziewaliśmy.
Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>
BLOG COMMENTS POWERED BY DISQUS