18 maja w Rijadzie Tyson Fury (34-1-1, 24 KO) przegrał z Oleksandrem Usykiem (22-0, 14 KO) walkę o cztery pasy kategorii ciężkiej. W opinii Petera Fury'ego, jedną z przyczyn porażki "Króla Cyganów" był chaos w narożniku, w którym momentami sprzeczne ze sobą komendy wydawali SugarHill Steward i John Fury.
- Ja jestem głęboko przekonany, że instrukcji w narożniku powinna udzielać jedna osoba - stwierdził w rozmowie z Carlem Frochem brytyjski szkoleniowiec, który doprowadził byłego czempiona wszech wag do pierwszego w karierze tytułu i wygranej nad Władimirem Kliczką. - Kto tam był trenerem? Jego ojciec? Jeśli trenerem był ten facet z Ameryki, to on powinien był mówić. Jeśli mówią do ciebie trzy czy cztery osoby, to kogo będziesz słuchać? Myślę, że on ostatecznie nie słuchał nikogo.
- Gdy jesteś zmęczony, jest ostatnia faza walki, przegrywasz, jesteś zamroczony, a gadają do ciebie cztery osoby, to obawiam się, że to nie zadziała. Tam było za dużo emocji, każdy gadał. Oni wyglądali jak grupka kumpli, brakowało w tym narożniku profesjonalizmu, jednego czytelnego głosu, który by mu powiedział, co robić. Tam każda z instrukcji była inna, więc był chaos - ocenił wuj Tysona Fury'ego, Peter.
Tyson Fury i Oleksandr Usyk 21 grudnia staną do walki rewanżowej. Tym razem jednak w stawce boju będą już tylko trzy pasy - WBA, WBO i WBC.
BLOG COMMENTS POWERED BY DISQUS