Gdzie obecnie przebywasz? W Polsce czy na Ukrainie?
Fiodor Czerkaszyn: Jestem w Polsce, pomagam tutaj, jak tylko mogę, swoim rodakom. Nie biegam z karabinem na froncie, o co wielu ma do mnie pretensje i strasznie mnie z tego powodu hejtuje.
Nie pojechałeś na Ukrainę, walczyć jak inni z rosyjską agresją?
Chciałem! Byłem w Chicago, na treningach, które w USA zorganizował mi Andrzej Fonfara, gdy Rosja dokonała inwazji na Ukrainę. O pierwszej w nocy tamtego czasu zadzwonił do mnie przyjaciel z mojego rodzinnego Charkowa. Powiedział: „Fiodor, zaczęli!”. W jego dzielnicy walnęło. Był przerażony. A ja zszokowany. Poradziłem mu, żeby szukał pomocy. Spakował się i wyjechał. Teraz pomaga na Ukrainie, jest tam wolontariuszem. Ja chciałem jechać na Ukrainę natychmiast, ale powstrzymał mnie mój promotor Andrzej Wasilewski. Wylał kubeł zimnej wody na moją rozgrzaną głowę. Powiedział mi, żebym się uspokoił, ochłonął i pomyślał, że przecież i w Polsce też będę bardzo potrzebny, bo i tutaj moi rodacy wymagają opieki i troski. Zostałem więc w Polsce i pomagam.
W jaki sposób?
Niedawno wróciłem z granicy, gdzie kolejny raz odbierałem uchodźców. Pomagam im odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Matki z dziećmi, które przyjeżdżają z Ukrainy czują się strasznie zagubione, zwłaszcza te, które nie mają tutaj przyjaciół czy znajomych i nie rozumieją polskiego. Nie wiedzą, co ze sobą zrobić, gdzie się zgłosić, jakie kroki podjąć. Ja, z racji tego, że mówię po polsku, mogę im tłumaczyć, wyjaśnić, wskazać i poprowadzić.
Pełna treść artykułu w Sportowy24.pl >>
BLOG COMMENTS POWERED BY DISQUS