Michał Cieślak (27-2, 21 KO) skomentował za pośrednictwem mediów społecznościowych sobotni pojedynek na gali Nosalowy Dwór Knockout Boxing Night w Zakopanem. Pięściarz grupy KnockOut Promotions wygrał przed czasem z Felixem Valerą, który nie wyszedł do trzeciej rundy z powody poważnej kontuzji bicepsa.
- Szczerze to dopiero nabieram dystansu do tego pojedynku. Czas tuż po gali, był dla mnie trudny. Zamiast cieszyć się z wygranej, były nerwy i frustracja. Długo czekałem, by już wyjść do ringu - wspomina Cieślak.
- Do każdej walki wkładam mnóstwo sił, energii, czasu. To masa morderczych treningów, sparingów, wyrzeczeń. To praca wielu ludzi, ciężka praca. Cały team jest mocno zaangażowany. Przychodzi dzień walki i chciałbym pokazać się, swoje umiejętności, progres i zmiany, które zachodzą a tu niestety, siła wyższa. I to, na co nikt nie ma wpływu. Wielu powie, że przeciwnik spoza czołówki, ale to tylko słowa. Każda walka jest wielkiem wyzwaniem, bo tam na ringu, może stać się zupełnie wszystko. I zawsze, jaki przeciwnik by nie stał na przeciw, przygotować się trzeba na 110% i dać z siebie wszystko - podkreśla podopieczny trenera Andrzeja Liczika.
- Jedno wiem, liczy się droga, którą idę. I te przygotowania zostaną we mnie na kolejne pojedynki. Liczę, że teraz już będzie top of the top - podsumowuje Cieślak, który po sobotniej wygranej awansował na czwarte miejsce w rankingu Boxrec.com wagi junior ciężkiej.
BLOG COMMENTS POWERED BY DISQUS