Dwukrotny mistrz świata wagi junior ciężkiej Krzysztof Głowacki (32-4, 20 KO) poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych, że zakończył pięściarską karierę oraz wieloletnią współpracę z grupą KnockOut Promotions.
- Żeby otworzyć nowy rozdział życia, najpierw trzeba zamknąć stary".14 lat, to szmat czasu, to ogrom ciężkiej pracy, litry potu wyciśniętego na treningach, to dziesiątki wyrzeczeń i nerwów, ale tez setki wspaniałych wspomnień, to z Wami wydrapałem się na sam szczyt, spełniając przy tym swoje największe marzenie-zostałem Mistrzem Świata. Przez te wszystkie lata dorastałem, dojrzewałem i uczyłem się być coraz lepszym człowiekiem, sportowcem, fighterem. Każdego dnia na sali kształtowałem swój charakter, ucząc się pokory i dyscypliny - napisał "Główka".
- Razem z Trenerami oraz moją grupą promotorską Knockout Promotions przeszedłem drogę na sam szczyt, jakim było Zawodowe Mistrzostwo Świata w Boksie. Dzięki nim oraz swojej ciężkiej pracy stałem się jednym z czterech dotychczasowych Mistrzów Świata. Przeżyliśmy razem wiele pięknych chwil, stoczyłem kilka walk, które mam nadzieję na zawsze zostaną w pamięci kibiców. Jako urodzony wojownik ciężko mi jest zaakceptować, że tak ważny etap życia dla mnie kończy się, ale ostatnia walka utwierdza mnie w przekonaniu, że pora ustąpić miejsca młodszym kolegom - dodał zawodnik z Wałcza.
- Z tego miejsca chciałem podziękować moim Trenerom, a w szczególności trenerowi Fiodorowi Łapinowi za kilkanaście lat wspólnej pracy, a także za ostatni czas Trenerowi Andrzejowi Liczikowi. Chciałbym podziękować mojej grupie pomorskiej Knockout Promotions, z jej szefem Andrzejem Wasilewskim na czele, bo to dzięki niemu dostałem szansę, którą później wykorzystałem. Dzięki trenerom oraz Panu Andrzejowi Waislewskiemu miałem szansę rozwijać się, daliście mi taką możliwość, za co bardzo dziękuję, ale jak mówią słowa piosenki "wszystko ma swój czas i nadchodzi kres na kres". Wspólnie z Promotorami doszliśmy do wniosku, że mój czas w boksie zawodowym dobiega końca, chociaż umówiliśmy się dżentelmeńsko, że być może jeszcze nasze wspólne drogi się skrzyżują. Rozstaję się z Grupą w absolutnym wzajemnym szacunku i przyjaźni. Będę często przyjeżdżał na Gale KP i dopingował chłopaków, bo jesteśmy wszyscy ze sobą emocjonalnie związani. Show must go on! - podsumował "Główka".
W ostatnim ringowym występie Głowacki przegrał z Richardem Riakporhem na gali organizowanej w Manchesterze. Niewykluczone, że były czempion wagi junior ciężkiej teraz spróbuje swoich sił w mieszanych sztukach walki.
BLOG COMMENTS POWERED BY DISQUS