- W kategorii bridger, na chwilę obecną, na pewno nie będę boksował. Zrzucałem po 20 kilogramów, co odbierało atut, na którym najbardziej bazuję, czyli siłę. Chciałbym początkiem roku wrócić na ring, na pewno walką w kategorii ciężkiej - wyjawia w rozmowie z Interią Łukasz Różański (15-1, 14 KO), do niedawna jedyny polski mistrz świata w boksie zawodowym.
Łukasz Różański: Mam nadzieję, że nie dzwonisz głównie odnośnie głupoty z grafiką, którą wrzucił jeden z zawodników do mediów społecznościowych.
Artur Gac, Interia: To nie miał być temat wiodący, choć oczywiście widziałem, ale skoro już wywołałeś ten wątek, to od razu wyjaśnijmy sprawę. Ja grafiki zamieszczonej przez Nikodema Jeżewskiego nie odebrałem poważnie, na zasadzie, że toczycie rozmowy.
Ja w ogóle nie rozumiem ludzi, którzy robią takie rzeczy, na siłę tworzą zamęt i puszczają to w media bez żadnej odpowiedzialności. Mają do mnie namiar, przecież znają mój numer telefonu, więc mógłby zadzwonić osobiście Nikodem lub jego promotor, jeśli mają jakąś ofertę. A jeśli takiej nie mają, to po co w ogóle takie coś robić i zaczynać od tej strony?
A może właśnie chodziło o to, byś "połknął" zarzucony haczyk i odpisał, co podgrzałoby temat. Natomiast odpowiedziałeś tak, że do końca nie wiem, czy byłbyś gotowy, gdyby odezwano się do ciebie normalnym trybem, na walkę z Jeżewskim?
Nie, po takim zagraniu to już nawet nie ma sensu. A druga sprawa jest taka, iż wydaje mi się, że to była sugestia walki w bridger. A ja w tej kategorii, na chwilę obecną, na pewno nie będę boksował, ponieważ nie jestem w stanie zrobić limitu bridger (101,6 kg - przyp.). Zrzucałem po 20 kilogramów do tej kategorii, byłem trzymany w niepewności przez rok czasu, co naturalnie mi nie pomagało. Tylko odbierało atut, na którym najbardziej bazuję, czyli siłę. Chciałbym początkiem roku wrócić na ring, chętnie w styczniu lub lutym, w zależności jak poukładają się gale. Coś już w tym kierunku rozmawiamy, a w poniedziałek mamy z promotorem dokładnie ustalić, którą drogą iść i gdzie zawalczę. Jednak na pewno to będzie walka w kategorii ciężkiej. Pierwsza tak zwana na powrót. Jakiś czas temu wróciłem do treningów, a teraz na kilka dni musiałem odpuścić, bo przyplątała mi się choroba.
Czyli walka "na powrót" i na gali w Polsce?
Zobaczymy, czy Polska czy zagranica.
Mówisz o rozmowach z promotorem, którym wciąż jest Andrzej Wasilewski?
Na chwilę obecną tak. Zobaczymy, co mi zaproponuje, jakie widzi rozwiązanie na mój powrót.
Pełna treść artykułu na Interia.pl >>
BLOG COMMENTS POWERED BY DISQUS