6 listopada w Nowym Sączu na gali GIA Challenger's Boxing Night 3 Krzysztof Włodarczyk (59-4-1, 39 KO) stoczy drugi tegoroczny pojedynek, a jego rywalem będzie Maximiliano Jorge Gomez (29-5, 13 KO). "Diablo" w rozmowie z tvpsport.pl opowiedział o planie na walkę z Argentyńczykiem i marzeniach o tytule mistrza Europy.
Z jakim nastawieniem przystąpisz do swego drugiego w tym roku występu?
Krzysztof Włodarczyk: Po ostatnim pojedynku odczuwam lekki niedosyt, dlatego chciałbym pokazać się z lepszej strony. Trzeba wyjść do ringu i po prostu zrobić swoje.
Pytam, bo po ostatniej walce z Wadymem Nowopaszynem w Suwałkach ("Diablo" wygrał na punkty - red.) powiedziałeś, że obawiałeś się przyspieszyć, bo nie wiedziałeś, na jak długo starczy ci sił. Przed walką w Nowym Sączu też masz takie obawy?
Raczej nie. Zrzuciłem rdzę, jestem bardziej pewny siebie. Najważniejsze będzie to, by po prostu bić, a nie czekać. Trener Andrzej Liczik często powtarza: "Krzysiek, sam widzisz jaki jest efekt, jak rzucasz tymi rękoma. Czy kontrujesz, czy atakujesz, te ręce dochodzą celu". Czuję, że tych zawodników po prostu cofam i zniechęcam. Tak trzeba robić. Jestem kandydatem do walki o mistrzostwo Europy i chcę być aktywny, by nie stracić tej pozycji. Walka w Nowym Sączu będzie podtrzymaniem tej aktywności.
To będzie twój drugi pojedynek w tym mieście – w 2001 roku w piątej zawodowej walce znokautowałeś Czecha Romana Kaloczaia w 4. rundzie.
Mam nadzieję, że tu nie dojdzie do 4. rundy. To będzie troszkę sentymentalny powrót po 20 latach. Pamiętam, że na tamtej gali boksowali chłopacy z pewnej grupy, którzy mieli jakieś tam problemy z prawem. Po jakimś czasie musieli pójść na dłuższy "urlop".
Pełna treść rozmowy na tvpsport.pl >>
BLOG COMMENTS POWERED BY DISQUS