Łukasz Różański, choć w ciągu ostatnich 13 miesięcy stoczył tylko jeden pojedynek, to wciąż jest jednym z głównych kandydatów do walki o prestiżowy pas mistrza świata WBC w kategorii bridger. Bokser Stali Rzeszów wraca do pełnych treningów po wyleczeniu kontuzji.
Szanse Różańskiego na pojedynek o pas mistrzowski z Oscarem Rivasem nie tylko nie zmniejszyły się, to może nawet są większe niż kilka miesięcy temu po pokonaniu w Rzeszowie Artura Szpilki. Federacja WBC obecnie notuje Łukasza na 4. miejscu, a wyprzedzają go Rosjanin Jewgienij Romanow i Amerykanin Bryant Jennings. Zarówno Romanow, jak i Różański byli brani pod uwagę jako rywale Rivasa już w październiku, ale obu z walki wykluczyła kontuzja.
- Mieliśmy zapytanie czy jesteśmy zainteresowani taką walką o pas i czy będę w stanie podjąć wyzwanie. To było pięć tygodni po operacji ręki, walka miałaby się odbyć miesiąc później. Byłem jeszcze w trakcie rehabilitacji i nie było możliwości, żebym mógł się w tym terminie przygotować. Zmuszony byłem odmówić- mówi Łukasz.
Różański twierdzi, że problemy zdrowotne ma już za sobą i ostro bierze się do pracy. Zapytany o to kiedy najwcześniej będzie gotowy na dużą walkę? Odpowiada. - Kłopoty zdrowotne mam już na szczęście za sobą i czekam na ofertę. Chciałbym mieć około trzech miesięcy na przygotowania - powiedział bokser z Rzeszowa.
- W mojej głowie jest tylko walka o mistrzostwo świata, nie myślę o niczym innym. Gdzieś słyszałem, że znów do ringu wyzwał mnie „Diablo”, ktoś inny widziałby mnie jeszcze z kimś innym, ale takie pojedynki zostawię sobie na później - ucina pięściarz.
Pełna treść artykułu w nowiny24.pl >>
BLOG COMMENTS POWERED BY DISQUS