Przemysław Zyśk (18-2, 6 KO) skomentował sobotnią porażkę z Roarke Knappem (17-1-1, 12 KO). Polak przegrał przez techniczny nokaut w piątej rundzie na gali organizowanej w Republice Południowej Afryki.
- Walka nie potoczyła się po mojej myśli, Roarke dusił mnie tymi dołami od pierwszej rundy, by w piątej posłać mnie na deski i pierwszy raz w karierze policzyć do ośmiu. A później dokonać dzieła zniszczenia pod linami - wspomina "Ostrołęcki Taran".
- Tego dnia Roarke był po prostu lepszy i silniejszy. Nie byłem w stanie sobie z tym poradzić. Poddanie słuszne czy nie, walczyć chciałem, dlatego oddawałem ciosy, aby właśnie sędzia nie poddał pojedynku. No ale sędzia ringowy jest po to by dbać o nasze zdrowie - analizuje Zyśk.
Dla Polaka była to pierwsza na zawodowych ringach porażka przed czasem. 31-letni Zyśk zapowiada, że postara się wyciągnąć wnioski z tego występu.
- Zostaje mi tylko przełknąć porażkę i obiecać, że wrócę silniejszy. Nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa ! Wracamy do Polski mądrzejsi o nowe doświadczenia - kończy pięściarz grupy KnockOut Promotions.
BLOG COMMENTS POWERED BY DISQUS