Rafał Wołczecki (11-0, 7 KO) zalicza ostatnie sesje sparingowe przed drugim tegorocznym występem. Wrocławianin wróci na ring w swoim rodzinnym mieście 20 kwietnia podczas gali KnockOut Boxing Night 34.
W ostatnich dniach Wołczeckiemu w sparingach pomagał m.in. niepokonany na zawodowych ringach Hubert Kwapisz. Wcześniej Wołczecki miał okazję również sparować z Kamilem Gardzielikiem oraz Kamilem Kuździeniem, którzy również nie ponieśli porażki na zawodowych ringach.
Przygotowania do najbliższego występu są dla pięściarza z Wrocławia szczególne. Po raz pierwszy przeprowadza je pod skrzydłami duetu trenerskiego - Piotr Wilczewski i Marek Matyja. Będzie to przy okazji jego drugi profesjonalny pojedynek we Wrocławiu.
Główną atrakcją gali KBN 34 we Wrocławiu będzie pojedynek niedawnego pretendenta do tytułu mistrza świata Mateusza Masternaka z byłym mistrzem Unii Europejskiej Jeanem Jacquesem Olivierem. Kibice zobaczą także pojedynki z udziałem m.in. Kamila Bednarka i Kamila Gardzielika oraz rewanżowe starcie Kamila Ślendaka z Cristianem Lopezem.
Rafał Wołczecki (11-0, 7 KO) zakończył kolejny tydzień przygotowań do walki z Przemysławem Zyśkiem (19-2, 6 KO). Pojedynek będzie jedną z głównych atrakcji zaplanowanej na 20 kwietnia gali KnockOut Boxing Night 34 we Wrocławiu.
Dla 27-letniego wrocławianina będzie to bardzo ważny występ. Po raz drugi na zawodowych ringach wystąpi w swoim rodzinnym mieście, a po raz pierwszy w jego narożniku będzie pracować duet Piotr Wilczewski i Marek Matyja. Wołczecki ma także świadomość klasy sportowej rywala.
- Uważam, że Przemek będzie moim największym wyzwaniem w zawodowym boksie. Jest przede wszystkim dużo bardziej doświadczony, a ja cieszę się, że będę mógł zmierzyć się z rywalem tej klasy - zapowiada pięściarz grupy KnockOut Promotions.
- Nigdy nie lekceważę żadnego rywala, do każdej walki podchodzę tak samo. Mój cel pozostaje niezmienny: wygrać walkę. Doceniam Przemka i jego umiejętności, ale jestem bardzo zdeterminowany oraz pewny swego. Nie ma innej opcji, niż moje zwycięstwo w moim mieście przed moimi kibicami - dodaje Wołczecki.
Główną atrakcją gali KBN 34 we Wrocławiu będzie pojedynek niedawnego pretendenta do tytułu mistrza świata Mateusza Masternaka z byłym mistrzem Unii Europejskiej Jeanem Jacquesem Olivierem. Kibice zobaczą także pojedynki z udziałem m.in. Kamila Bednarka i Kamila Gardzielika oraz rewanżowe starcie Kamila Ślendaka z Cristianem Lopezem.
Rafał Wołczecki (11-0, 7 KO) rozpoczyna sparingi przed walką z Przemysławem Zyśkiem (19-2, 6 KO). Pojedynek będzie jedną z głównych atrakcji zaplanowanej na 20 kwietnia gali KnockOut Boxing Night 34 we Wrocławiu.
Niepokonany na zawodowych ringach Wołczecki przygotowuje się do tego występu z nowym sztabem szkoleniowym, który tworzą Piotr Wilczewski oraz Marek Matyja. Treningi odbywają się we Wrocławiu oraz Dzierżoniowie.
- Zmieniłem sztab ponieważ po prostu stwierdziłem, że chcę spróbować czegoś nowego, coś zmienić o postawić na rozwój. Nie było w tym żadnej złości. W poniedziałek rozpoczynam sparingi, na pewno sparingpartnerzy będą mocni przed takim pojedynkiem - tłumaczy Wołczecki.
Od swojego zawodowego debiutu, wrocławianin nie boksował z Polakiem. Podczas gali KBN 34 jego rywalem będzie inny pięściarz grupy KnockOut Promotions, co dodatkowo wpływa na stawkę pojedynku.
- Nie ukrywam, że podchodzę do tego pojedynku ambicjonalnie i ciągle myślę o niej. Wiem, że polsko-polskie pojedynki bardzo interesują kibiców i budzą dużo emocji. Mam świadomość, że Przemek będzie bardzo nakręcony i zmotywowany, ale ja również nie odpuszczę w tej walce aż do ostatniego gongu. To moja ręka powędruje w górę - zapowiada Wołczecki.
Główną atrakcją gali KBN 34 we Wrocławiu będzie pojedynek niedawnego pretendenta do tytułu mistrza świata Mateusza Masternaka z byłym mistrzem Unii Europejskiej Jeanem Jacquesem Olivierem. Kibice zobaczą także pojedynki z udziałem m.in. Kamila Bednarka i Kamila Gardzielika.
Potwierdzono kolejne bardzo ciekawe zestawienie na gali KnockOut Boxing Night 34 we Wrocławiu. Niepokonany na zawodowych ringach Rafał Wołczecki (11-0, 7 KO) zmierzy się z Przemysławem Zyśkiem (19-2, 6 KO).
Polska wojna w kategorii średniej będzie jedną z głównych atrakcji gali organizowanej 20 kwietnia w stolicy Dolnego Śląska. Dla Wołczeckiego ten występ będzie miał szczególne znaczenie, ponieważ zaboksuje po raz drugi w karierze w swoim rodzinnym Wrocławiu.
Zyśk kilka tygodni temu wygrał z Kamilem Urbańskim, wracając na polskie ringi po dwóch zagranicznych występach. Pojedynek z "Ostrołęckim Taranem" na gali KBN 34 będzie dla Wołczeckiego największym wyzwaniem w profesjonalnej karierze.
Główną atrakcją gali KBN 34 we Wrocławiu będzie pojedynek niedawnego pretendenta do tytułu mistrza świata Mateusza Masternaka z byłym mistrzem Unii Europejskiej Jeanem Jacquesem Olivierem. Kibice zobaczą także pojedynki z udziałem m.in. Kamila Bednarka i Kamila Gardzielika.
Rafał Wołczecki (11-0, 7 KO) przygotowuje się do drugiego tegorocznego startu. Niepokonany pięściarz wagi średniej wróci na ring 20 kwietnia na gali KnockOut Boxing Night 34 w rodzinnym Wrocławiu.
- Liczę na głośny doping i obecność kibiców. Teraz nie będzie wymówek, że daleko - napisał w mediach społecznościowych pięściarz grupy KnockOut Promotions.
W ubiegłym roku Wołczecki również miał okazję wystąpić na gali w stolicy Dolnego Śląska. W sierpniu na stadionie miejskim we Wrocławiu wygrał przed czasem z Roberto Arriazą. 27-latek wrócił na ring w lutym, a po dwóch miesiącach ponownie wejdzie między liny.
- Chciałbym stoczyć w tym roku co najmniej trzy walki, fajnie byłoby zaboksować cztery razy. Regularność jest ważna na moim etapie kariery. Chcę się rozwijać i potrzebuję regularnych startów - mówił po ostatnim występie Wołczecki.
Główną atrakcją gali KBN 34 we Wrocławiu będzie pojedynek Mateusza Masternaka z byłym mistrzem Unii Europejskiej Jeanem Jacquesem Olivierem. Kibice we Wrocławiu zobaczą także pojedynki z udziałem m.in. Kamila Bednarka i Kamila Gardzielika.
Rafał Wołczecki (11-0, 7 KO) pokonał jednogłośnie na punkty Ayouba Zakriego (5-3-1, 0 KO) na gali KBN 33 w Białymstoku. Po ośmiu rundach sędziowie punktowali 78-74 i dwukrotnie 79-73.
Niepokonany wrocławianin boksował w spokojnym tempie i nie szukał na siłę zwycięstwa przed czasem. Pięściarz grupy KnockOut Promotions spychał Hiszpana do lin, kontrolował rywalizację i punktował ciosami w różnych płaszczyznach.
Tempo walki we wszystkich rundach było zbliżone, a Wołczecki nie dał Zakariemu rozwinąć skrzydeł. Po finałowym gongu sędziowie wypunktowali pewne zwycięstwo Polaka, który wrócił na ring po półrocznej przerwie.
Podczas tej samej gali Ihosvany Garcia (12-0, 9 KO) pokonał przez techniczny nokaut w piątej rundzie Dmytro Fedasa (8-6-2, 5 KO). Ukrainiec od pierwszego gongu starał się atakować, jednak mieszkający w Polsce Kubańczyk lekko poruszał się na nogach, unikał ciosów rywala i skutecznie kontrował.
Wraz z upływem kolejnych rund, Garcia zaczął przechodzić do ofensywny i powiększać przewagę między linami. W piątym starciu pięściarz grupy KnockOut Promotions trafił kombinacją zakończoną lewym sierpowym, po którym Fedas padł na deski i został poddany przez narożnik.
- Trzy ostatnie walki, wszystkie ubiegłoroczne, wygrałem przed czasem, więc więcej sparuję, by “zdobywać” rundy - mówi Rafał Wołczecki (10-0, 7 KO) przed galą Knockout Boxing Night 33, która odbędzie się w sobotę, 24 lutego w Operze i Filharmonii Podlaskiej w Białymstoku.
Wracający na ring po półrocznej przerwie Rafał Wołczecki spotka się z pochodzącym z Maroka, a mieszkającym od blisko 20 lat w Hiszpanii Ayoubem Zakarim (5-2-1). - Dosyć ciekawy, dynamiczny, a przy tym nieobliczalny zawodnik, który w pierwszych rundach bije dużo obszernych ciosów. Potrafi rzucić rywala na deski w 1-2 rundzie. Stylowo powinien mi pasować, nie jest zbytnio lotny na nogach, chodzi za podwójną gardą i szuka mocnych, pojedynczych uderzeń - powiedział Rafał Wołczecki (KnockOut Promotions).
W 2023 roku wrocławianin pokonał Joela Julio, Pavla Albrechta i Roberto Arriazę. - Trudno porównywać do nich Zakariego, bo każdy pięściarz jest… inny. Nigdy nie przegrał przed czasem i dla niego jest to bardzo ważne. Taki bokser, jeśli nawet ma kryzys, nie podda się i będzie walczył do końca. Wyjdę do niego z pełnym szacunkiem. Może od wymienionej trójki jest mniej doświadczony, ale z drugiej strony boksuje agresywnie i jest głodny zwycięstwa - stwierdził.
Oceniając poprzedni sezon startowy, Rafał Wołczecki zwrócił uwagę na niewielkę liczbę rund z wyżej wymienionymi zagranicznymi przeciwnikami, z którymi wygrywał kolejno w 1, 2, 3 rundzie. - Do tej walki na sparingach pomagali mi np. Mateusz Wojtasiński, Marek Jędrzejczyk, Aleksander Soja. Przyjechał też dobry technicznie Artjom Rażik, który ostatnio zastopował Stanisława Gibadło. Bardzo się cieszę, że dzięki promotorom mam okazję sparować z tej klasy przeciwnikiem - przyznał Rafał Wołczecki.
Do pojedynku z Zakarim, który rywalizuje na zawodowych ringach od połowy 2022 roku, a wcześniej łączył boks z grą w piłkę nożną (jak np. Rafał Jackiewicz i Michał Żeromiński), dojdzie w limicie kategorii średniej i na dystansie 8 rund. Dla Rafała Wołczeckiego to będzie jednocześnie 3 występ w białostockiej Operze i Filharmonii Podlaskiej. - Świetne, bardzo klimatyczne miejsce. Chętnie tutaj przyjeżdżam, mimo znacznej odległości z Dolnego Śląska. Wielkim melomanem nie jestem, ale w samotności lubię posłuchać muzyki klasycznej - dodał.
Opowiadając o swoich przygotowaniach, wrocławski bokser wrócił do sesji sparingowych. - Wyglądały w ten sposób, że do walki ze mną wchodzili zawodnicy na świeżości. Zmieniali się co 2-3 rundy, a całość trwała po 8-10 rund. Może nie wszyscy mają super doświadczenie, ale są ambitni, wymagający i potrafili mnie zmęczyć. Jestem przekonany, że udam się na Podlasie po kolejne zwycięstwo. Nie wyobrażam sobie, abym przegrał na tym etapie kariery. Jeśli zdrowie będzie dopisywało, chciałbym wkrótce stoczyć kolejną walkę, a może uda się też z jakimiś zagranicznymi sparingami.
W walce wieczoru gali KBN 33 w Białymstoku dojdzie do pojedynku byłego Mistrza Europy kategorii średniej Kamila Szeremety z Abelem Miną o tytuł Międzynarodowego Mistrza Polski. Kibice zobaczą w akcji również m.in. 2-krotnego Mistrza Świata Krzysztofa Włodarczyka, Fiodora Czerkaszyna, Przemysława Zyśka, Kamila Urbańskiego i mieszkającego w Polsce Kubańczyka Ihosvanego Garcię. Sponsorem Głównym wydarzenia jest ORLEN Paliwa.
24 lutego podczas gali Knockout Boxing Night 33 pierwszy tegoroczny pojedynek stoczy Rafał Wołczecki (10-0, 7 KO). Niepokonany na zawodowych ringach 27-latek planuje w najbliższych miesiącach zachować aktywność i budować swoją pozycję w rankingach.
- Ubiegły rok, z resztą jak każdy, nie był idealny, ale bardzo pozytywny. Zrobiłem w nim 3 walki zawodowe, wszystkie wygrałem, spotkałem w nim mega pozytywnych ludzi i myślę, że zrobiłem dużo dobrych rzeczy - podsumowuje wrocławianin.
- Jestem pewien, że ten nowy rok będzie dużo lepszy i wiele zależy od nas samych. Ja planuję stoczyć minimum 3 walki w tym jedną 10-rundową pojechać na sparingi do innych krajów - zapowiada pięściarz grupy KnockOut Promotions.
Wołczecki po raz ostatni boksował w sierpniu podczas gali organizowanej na stadionie we Wrocławiu. W ubiegłym roku pokonał m.in. byłego pretendenta do tytułu mistrza świata Joela Julio.
- Codziennie daje z siebie 110%, ciężko zasuwam, żeby 24 lutego znów wejść do ringu i odnieść kolejne zwycięstwo - podsumowuje Wołczecki.
W walce wieczoru gali KBN 33 w Białymstoku dojdzie do walki o byłego mistrza Europy Kamila Szeremety z Abelem Miną. Kibice zobaczą w akcji również m.in. dwukrotnego mistrza świata Krzysztofa Włodarczyka, Fiodora Czerkaszyna i Ihosvanego Garcię. Sponsorem Głównym wydarzenia jest ORLEN Paliwa.
Rafał Wołczecki (10-0, 7 KO) wygrał przez techniczny nokaut w trzeciej rundzie z Roberto Arriazą (19-8, 14 KO) podczas gali organizowanej na stadionie Tarczyński Arena we Wrocławiu. Pięściarz z Nikaragui był liczony dwukrotnie przed przerwaniem walki.
W pierwszym starciu Arriaza zaskoczył wrocławianina, trafiając mocnym uderzeniem z prawej ręki. Wołczecki zachwiał się na nogach, ale szybko zażegnał kryzys i od drugiej rundy zaczął kontrolować pojedynek.
Polak trafiał pojedynczymi ciosami w różnych płaszczyznach, a w trzeciej odsłonie posłał Arriazę na deski po ciosie na tułów. 33-latek nie dał się wyliczyć, jednak chwilę później ponowne liczenie po uderzeniu na dół zakończyło rywalizację. Była to trzecia tegoroczna wygrana boksującego w kategorii średniej Polaka.
W pojedynku otwierającym wrocławską galę Bryce Mills (13-1, 4 KO) wygrał na punkty z Damianem Tymoszem (7-3-1, 4 KO), zaś Vasile Cebotari (14-0, 6 KO) zastopował w szóstej rundzie Joela Julio (39-18, 33 KO).
W sobotę na gali organizowanej we Wrocławiu kolejny zawodowy pojedynek stoczy Rafał Wołczecki (9-0, 6 KO). 26-latek zmierzy się z Roberto Arriaza (19-7, 14 KO), który pochodzi z Nikaragui. Dla wrocławianina będzie to trzeci tegoroczny występ. Transmisja wydarzenia w serwisie streamingowym Megogo.