Nie milkną echa sobotniej walki o pas WBA wagi lekkiej pomiędzy Gervontą Davisem (30-0-1, 28 KO) z Lamontem Roachem (25-1-2, 10 KO). W środę bokserskie media szeroko komentowały artykuł opisujący pojedynek opublikowany na oficjalnej stronie World Boxing Association.
W tekście znalazły się między innymi takie słowa recenzujące zachowanie arbitra ringowego, który nie zdecydował się liczyć "Tanka" w dziewiątej rundzie: "Z naszej perspektywy decyzja sędziego Willisa nie była nierozsądna ani nieuzasadniona. Orzekł on w czasie rzeczywistym, że Davis przed upadkiem nie został uderzony, więc nie należy odnotowywać nokdaunu. Punktowi, zgodnie z przepisami, muszą stosować się do orzeczeń ringowego i nie mają uprawnień do unieważniania jego decyzji w sprawie nokdaunu. (...) Niektórzy sceptycy sugerowali, że decyzja Willisa niesprawiedliwie przyniosła korzyść Davisowi, ale my nie podzielamy tej opinii".
Artykuł wywołał oburzenie części bokserskich komentatorów i kibiców. Na krytykę dość szybko zareagował szef federacji WBA Gilberto Mendoza Jr, zapewniając na platformie X, że artykuł ze strony federacji prezentuje jedynie prywatną opinię autora, który nie znajduje się we władzach World Boxing Association. Mendoza Jr dodał, że on sam podtrzymuje swoje wcześniej wyrażone zdanie, iż każde przyklęknięcie powinno być uznawane za nokdaun i będzie rekomendował swojemu komitetowi rankingowemu zarządzenie obowiązkowego rewanżu Davisa z Roachem.
BLOG COMMENTS POWERED BY DISQUS