Julia Szeremeta wyrasta na największą gwiazdę polskiej reprezentacji na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. W środę po znakomitej walce pokonała Filipinkę Nesthy Petecio i awansowała do finału w wadze do 57 kg. – Nie ma co gadać o srebrnym medalu. Idę po złoto – zadeklarowała tuż po walce.
Szeremeta po raz kolejny pokazała w ringu ogromny spokój. Przed walką uśmiechała się, wykonywała swój słynny już taniec. – Nie boję się nikogo, nie czuję respektu. Wychodzę i robię swoje. Nie mogę już doczekać się finału. Kolejne wygrane dodają mi pewności siebie i nie czuję żadnego stresu. Podchodzę do tego, jak do zwykłego turnieju. Nie myślę, że to igrzyska. Boksuję na luzie – komentowała.
Rywalizację w boksie od etapu półfinałów przeniesiono na obiekty Rolanda Garrosa. Te same, na których czterokrotnie Iga Świątek wygrywała wielkoszlemowy French Open. Kort centralny zamieniono na ring otoczony trybunami, które w środę w większości zapełnione były przez polskich kibiców. Aż trudno uwierzyć, że walka odbywała się we Francji, bo fani co chwila skandowali "Julka, Julka".
– Wyszłam i bawiłam się jeszcze lepiej niż w poprzedniej arenie. Mnóstwo kibiców, świetna atmosfera, światełka, muzyka. To mnie niosło. Miało być złoto na Rolandzie i będzie – zapewniła.
Pełna treść artykułu w TVP Sport >>
BLOG COMMENTS POWERED BY DISQUS