Trener Julii Szeremety Tomasz Dylak w rozmowie z TVP Sport skomentował absencję Lin Yu-Ting w rozpoczętych w Liverpoolu mistrzostwach świata. Reprezentantka Tajwanu, co do której przynależności płciowej pojawiły się poważne wątpliwości, pokonała Polkę w pojedynku o olimpijskie złoto na Igrzyskach w Paryżu.
- Coś tu śmierdzi. Ponad rok od Igrzysk ktoś nie toczy ani jednej walki, potem gdy są mistrzostwa świata, zawodniczka mówi, że chce startować, a potem nagle dwa dni przed mistrzostwami rezygnuje z tego startu, gdzie inne reprezentantki tego kraju przyjeżdżają - powiedział szkoleniowiec polskiej kadry kobiet. - Oni tłumaczą, że wysłali do World Boxing badania i nie dostali odpowiedzi. Jakie wysyłanie badań? Tu się nie wysyła badań! Tu się badania przywozi i w dniu weryfikacji pokazuje służbom World Boxing. Tak robiły nasze dziewczyny i zostały zatwierdzone do turnieju dzień czy dwa przed startem. Nie rozumiem, dlaczego jedna osoba na świecie wysyłała te badania do World Boxing i czekała na odpowiedź. Ta sprawa na pewno jest bardzo dziwna.
- Tak jak wcześniej nie byłem zdenerwowany, to teraz mnie to po prostu bulwersuje, bo czuję się tak, jakby nam zabrali ten złoty medal - dodał Dylak.
Julia Szeremeta swój debiutancki bój na światowym czempionacie stoczy w niedzielę. Polka w kategorii 57 kg została rozstawiona z numerem 1.
BLOG COMMENTS POWERED BY DISQUS