Wsobotę na gali Nosalowy Dwór KnockOut Boxing Night 36 w Zakopanem Fiodor Czerkaszyn (24-1, 15 KO) w walce wieczoru skrzyżuje rękawice z Argentyńczykiem Sebastianem Papeschim (22-4, 8 KO), a stawką jest tytuł WBC International w wadze średniej. – Występ w pojedynku wieczoru to zawsze jest wielkie wyróżnienie. Kiedyś wywróżył mi to Krzysztof Głowacki, choć nie za bardzo mu wierzyłem. Miał rację! – powiedział w rozmowie z TVP Sport Czerkaszyn.
Mija sześć lat odkąd Czerkaszyn w ciemno przyjechał do Polski na treningi z Fiodorem Łapinem, który przyjął go na salę. Prezentował się na tyle obiecująco, że doświadczony szkoleniowiec szybko zasugerował, że warto podpisać z nim kontakt. Tak Czerkaszyn stał się zawodnikiem KnockOut Promotions, a reszta jest historią. Szybko się okazało, że jest jednym z najbardziej rokujących zawodników grupy. Zapytaliśmy go, czy sześć lat temu, gdy jechał nocą z Kijowa do Warszawy, wyobrażał sobie, że kiedyś będzie wystepować w walkach wieczoru w Polsce?
– Nigdy bym w to nie uwierzył! Pamiętam taką sytuację, że przyjechał po mnie Krzysztof Głowacki i pojechaliśmy na trening. "Główka" mówił mi, że jeśli nadal będę tak trenować i dobrze walczyć, to walki wieczoru są kwestią czasu. Miałem wtedy za sobą dwa występy w Polsce, całkiem efektowne, bo oba wygrałem w pierwszej rundzie, ale nie uwierzyłem mu. Powiedziałem: "co ty Krzysiek, niemożliwe. Teraz to mi słodzisz". To było dla mnie niewiarygodne, że taki mistrz jak Głowacki, wróży mi taką przyszłość. I wywróżył, bo się sprawdziło – uśmiecha się Czerkaszyn.
Dla pięściarza reprezentującego w ringu Polskę i Ukrainę będzie to czwarta walka wieczoru w karierze. Wszystkie poprzednie wygrał i liczy, że w sobotę będzie podobnie.
– Jak występujesz w walce wieczoru to zawsze jest inaczej, bo wiesz, że wszyscy są skupieni na tobie. Pierwszy main event w karierze to była ekscytacja. Wiem, że muszę wejść do ringu i wykonać swoją robotę najlepiej jak potrafię – zaznacza Czerkaszyn.
PEŁNA TREŚĆ ARTYKUŁU W TVPSPORT.PL >>
BLOG COMMENTS POWERED BY DISQUS