Ołeksandr Usyk będzie bohaterem wieczoru sobotniej gali na stadionie Tarczyński Arena. Na szali walki z Danielem Dubois (19-1, 18 KO) położy pasy mistrza wagi ciężkiej czterech organizacji: IBF, WBA (w wersji Super), WBO oraz mniej prestiżowej IBO. Do pojedynku z Brytyjczykiem ("regularnym" czempionem WBA) przygotowywał się w Polsce. Do jego ekipy dołączył inny bohater gali, urodzony w Charkowie, a posiadający polski paszport Fiodor Czerkaszyn.
- Jeszcze w kwietniu nawet bym nie pomyślał, że będę mógł być częścią takiego teamu. To nie tylko sportowe doświadczenie, które zostanie ze mną na zawsze, ale też ogromne przeżycie. Poznałem Ołeksandra, jego trenera i całą ekipę. Jestem pod wielkim wrażeniem. Dla młodych zawodników to przykład, do czego należy dążyć - mówi "Faktowi" niepokonany w 22 zawodowych walkach pięściarz.
Razem z Usykiem trenowali nawet po trzy razy dziennie. Nie byli jednak zamknięci w sali bokserskiej, w ramach przygotowań również pływali czy jeździli na rowerach.
- Zaskoczyło mnie to, jak bardzo urozmaicone były przygotowania Ołeksandra. Nie spodziewałem się tego, ile on potrafi zrobić i jak bardzo jest skupiony na każdym treningu. Każdą jednostkę przepracowywał sumiennie, bez żadnej taryfy ulgowej. Facet był mistrzem olimpijskim, zunifikował cztery pasy wagi cruiser, teraz ma trzy w ciężkiej, a wstaje o piątej rano i wciąż ma głód walki. Stworzył wokół siebie świetny team, a przygotowania ma rozpisane pod każdym względem - przyznaje "Magik".
Pełna treść artykułu w "Fakcie" >>
BLOG COMMENTS POWERED BY DISQUS