W piątek w Rzeszowie gala KnockOut Boxing Night 35 z walką Różański - Okolie o pas mistrza świata WBC kategorii bridger. Tuż przed pojedynkiem wieczoru do ringu wejdzie Fiodor Czerkaszyn - pochodzący z Ukrainy pięściarz, który posiada również polskie obywatelstwo i reprezentuje oba kraje.
"Magik" był na drodze do walki o mistrzowski pas wagi średniej. W sierpniu zeszłego roku we Wrocławiu doznał jednak pierwszej porażki na zawodowych ringach. Do walki z Anauelem Ngamissengue przygotowywał się z Ołeksandrem Usykiem i jego ekipą. Wiele się nauczył, ale pod rywala nie był optymalnie przygotowany i przegrał na punkty.
- Zawsze podchodzę do walk poważnie. Nawet do sierpniowego pojedynku, który zakończył się pierwszą porażką w mojej karierze, wszystko miałem bardzo dobrze przygotowane. Niestety, akurat nie pod tego przeciwnika... Obóz treningowy był super, można go było zostawić bez walki. Cóż, było jak było, dla mnie to duże doświadczenie sportowe i życiowe - przyznaje "Faktowi" Czerkaszyn.
- Po porażce czasami człowiek jest załamany. Nie wie, co będzie dalej. Wydaje mi się natomiast, że jeśli już miało mi się to przytrafić, to dobrze, że akurat w tym czasie. Udało mi się wrócić głową i ciałem. Myślę, że to będzie trampolina, od której się odbiję - dodaje.
Czerkaszyn zaliczył już zwycięski powrót na ring w lutym. Pokonał wtedy na punkty Kolumbijczyka Jairo Delgado. Piątkowym rywalem naszego rozmówcy będzie Jorge Cota z rekordem 31-6 (28 KO). Doświadczony Meksykanin bił się z mistrzami świata (m.in. Jermellem Charlo) i pretendentami do tytułów.
Pełna treść artykułu w "Fakcie" >>
BLOG COMMENTS POWERED BY DISQUS