W mediach pojawiła się informacja, że przetarg na organizację obowiązkowej obrony tytułu mistrza świata WBC wagi bridger z Kevinem Lereną został odwołany. Legendarny magazyn "The Ring" poinformował, że pod koniec roku zmierzy się pan w kolejnej obronie z mistrzem świata wagi junior ciężkiej Badou Jackiem. Jaki będzie pana najbliższy ruch?
Łukasz Różański: W sprawie odwołanego przetargu na walkę z Lereną najlepiej uderzać z pytaniami do promotora Andrzeja Wasilewskiego niż do mnie. Myślę jednak, że w przeciągu najbliższych tygodni będzie coś oficjalnie podane do publicznej wiadomości. Wtedy wszyscy będziemy coś więcej wiedzieć. Jeśli chodzi o mnie, powoli wracam do regularnych treningów. Przedtem coś tam się ruszałem, ale nie były to treningi pod konkretne przygotowania.
Ale jakoś trudno mi sobie wyobrazić, że będzie pan chciał z uśmiechem na twarzy lecieć na walkę do RPA. Lubią tam oskubywać przyjezdnych ze zwycięstw.
Jeśli będzie trzeba lecieć do RPA, to ja po prostu się tam wybiorę. Na razie szukam takich opcji, które są dla mnie jak najlepsze.
Prawie trzy miesiące minęły od pana najważniejszego zwycięstwa w karierze. Co się zmieniło w pana życiu?
Dużo się zmieniło. Na pewno moja rozpoznawalność jest większa, to jest odczuwalne. Po walce z Arturem Szpilką też odczułem skok popularności, ale teraz był kilkukrotnie większy. Biorę udział w wielu wydarzeniach, imprezach, spotkaniach ze sponsorami, osobami, którzy mi pomagali i pomagają dalej. Mam teraz czas, żeby podziękować im za to, że pomagają mi przez całą moją karierę. Nie zapominam o tym.
Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym " >>
BLOG COMMENTS POWERED BY DISQUS