Brak dobrego przygotowania fizycznego i zbyt późny przylot na walkę ze Stanów Zjednoczonych - to zdaniem trenera Piotra Wilczewskiego główne przyczyny słabszej niż oczekiwano postawy Mariusza Wacha (30-1, 16 KO) w zwycięskim pojedynku z Gbengą Oluokunem (19-11, 12 KO).
- Coś tam na pewno nie zagrało, widać było braki kondycyjne. Może faktycznie te 10 dni... nie wstrzeliliśmy się z tym przylotem - zastanawiał się po walce szkoleniowiec "Wikinga" w studio Polsatu Sport. - Nie ukrywam, że w USA Mariusz sparował naprawdę długie dystanse i kondycja nie zawodziła.
- Prawą ręką faktycznie bił Mariusz troszeczkę za mało. Schudł, szybko zrzucił wagę, ale musi się teraz obudować mięśniami. Jego ciosy nie miały takiej wymowy - zauważył Wilczewski, dodając: - Dzisiejsza walka pokazała to, czego domagałem się wcześniej, że trzeba Mariusza zagonić na siłownię i porobić troszeczkę tej siły. Mariusz jest szczupaczek, chudy, wysoki, ale jednak brak jest tych mięśni. Potrzebujemy czasu. Gdyby walka była na jesieni, a my poracowalibyśmy nad siłą, byłoby super.
Wilczewski i Wach w studio Polsatu Sport po walce z Oloukunem >>
BLOG COMMENTS POWERED BY DISQUS