Mariusz Wach (32-2, 17 KO) pod koniec roku skończy 38 lat. Gdyby nie dopingowa wpadka po walce o mistrzostwo wagi ciężkiej z Władymirem Kliczką (2012 rok), mniej urazów i konkretny plan prowadzenia kariery, ostatnie lata mogły obfitować w ciekawe pojedynki naszego boksera.
Ciekawie zrobiło się jednak tylko raz – półtora roku temu przed potyczką z Aleksandrem Powietkinem. Przed, bo w ringu rządził Rosjanin. 18 marca w Lipsku pierwsze duże wyzwanie Wacha od tamtego czasu - starcie z 34-letnim Erkanem Teperem (16-1, 10 KO).
- Rywal wcale nie jest taki mały, jak się wydaje – mówi Piotr Wilczewski, trener Wacha. - Sylwetka Tepera nie imponuje, ale jest on bardzo waleczny i prze do przodu. Szanujemy go, lecz do Kliczki i Powietkina mu daleko. Liczę na to, że Mariusz wreszcie odniesie ważne zwycięstwo i udowodni, że stać go jeszcze na bardzo dobre walki.
Wach przygotowuje się pod kątem fizycznym z Jakubem Chyckim, który wcześniej pomagał Tomaszowi Adamkowi. - Pracują bardzo ciężko, robią badania. To powinno przynieść efekt - twierdzi Wilczewski.
Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>