Mariusz Wach (28-1, 15 KO), były mistrz Europy wagi super średniej Piotr Wilczewski oraz notowany wysoko w rankingu WBO kategorii piórkowej Kamil Łaszczyk (18-0, 8 KO) zostali dziś zatrzymani przez policję. Pod znakiem zapytania stanęła piątkowa gala w Radomiu, na której wystąpić miał Wach i Łasczyk. Promotor imprezy Mariusz Grabowski poinformował, że o ile sprawa nie wyjaśni się w ciągu najbliższych godzin, w pojedynku wieczoru zaboksuje Damian Jonak (37-0-1, 21 KO), który zmierzy się z Bradleyem Prycem (35-18, 19 KO).
Były pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej Mariusz Wach (28-1, 15 KO), były mistrz Europy wagi super średniej Piotr Wilczewski oraz notowany wysoko w rankingu WBO kategorii piórkowej Kamil Łaszczyk (18-0, 8 KO) zostali zatrzymani przez policję. Na razie żadne szczegóły sprawy nie są znane.
- To była rutynowa kontrola na drodze, panowie byli w drodze na konferencję prasową, niestety ich telefony od kilku godzin milczą - poinformował promotor Mariusz Grabowski.
Wach w piątek na gali w Radomiu ma stoczyć zakontraktowaną na dziesięć rund walkę z Travisem Walkerem (39-11-1, 31 KO), byłym rywalem Tomasza Adamka. Podczas tej samej imprezy miał wystąpić także Łaszczyk, a Wilczewskim miał stanąć w narożniku obu pięściarzy w roli trenera.
- Piotr Wilczewski jest motorem napędowym Global Boxing i pięściarstwa w Dzierżoniowie – uważa burmistrz tego miasta Marek Piorun, który z uwagą przygląda się przygotowaniom do organizowanej 17 października gali “Windoor Boxing Night" w Dzierżoniowie. Transmisja w Orange Sport.
Już za tydzień na ringu zaprezentują się m.in. wracający po 2-letniej przerwie były pretendent do tytułu Mistrza Świata wagi ciężkiej Mariusz Wach oraz – w walce wieczoru – notowany w czołówce rankingu WBO kategorii piórkowej wrocławianin Kamil Łaszczyk. Obaj na co dzień trenują pod okiem Piotra Wilczewskiego w gymie Global Boxing w Dzierżoniowie.
- Boks ma długą i ciekawą tradycję w Dzierżoniowie. Jesteśmy jednym z nielicznych miast, w których udało się odbudować tę dyscyplinę. Głównie za sprawą Piotra Wilczewskiego. Piotrek potrafi bowiem skupiać wokół siebie ludzi i dobrze wykorzystywać otrzymane wsparcie. Jest jednym z mistrzów sportów walki związanych z Dzierżoniowem dbających w równym stopniu o kwestie szkoleniowe, jak i wychowawcze młodzieży. Fakt, że w Dzierżoniowie jest profesjonalny gym, połączony z marką Global Boxing, dobrze wróży na przyszłość – powiedział burmistrz Dzierżoniowa Marek Piorun.
36-letni Piotr Wilczewski jako amator zdobywał tytuły mistrza Polski, dwukrotnie awansował do ćwierćfinału Mistrzostw Europy. Pas mistrza kontytnentu wywalczył w karierze zawodowej. Na profesjonalnych ringach wygrał 31 pojedynków, a przegrał tylko 3, z takimi pięściarzami, jak Curtis Stevens, James DeGale i Arthur Abraham.
- Rozwój boksu w Dzierżoniowie możliwy jest dzięki pracy i zaangażowaniu Piotra Wilczewskiego, Mariusza Kołodzieja i jego Global Boxing oraz miasta, które m.in. na przekazało salę i finansowo wsparło jej remont. W efekcie mamy nowoczesny, świetny gym z bardzo dobrą atmosferą. Podkreśla to niemal każdy, kto spędził tu choćby kilka dni. Miasto co roku wspiera finansowo Dzierżoniowski Klub Bokserski, najbardziej utalentowanym zawodnikom wypłaca też stypendia sportowe. Całkiem spore. Podkreślam, że boks nie jest traktowany wyjątkowo. Dzierżoniów jest 34-tysięcznym miastem, w którym w sposób zorganizowany można trenować kilkanaście dyscyplin. Tych najpopularniejszych, jak piłka nożna, ręczna i niszowych, jak np. petanque - dodał Marek Piorun, który jest absolwentem AWF Wrocław, byłym dyrektorem OSiR Dzierżoniów.
O swoim zainteresowaniu sportem burmistrz Dzierżoniowa mówi w ten sposób: - Sportem interesuję się od zawsze i kibicuję wielu zawodnikom różnych dyscyplin. W przeszłości trenowałem piłkarki ręczne, stąd duży sentyment do tej dyscypliny. Lubię bokserów, których wyróżnia styl, wszechstronność oraz umiejętność reagowania na to, co dzieje się ringu. Szczególnie, gdy są także wzorem do naśladowania poza ringiem.
- Kamil Łaszczyk jest już gotowy na walkę o Mistrzostwo Świata prestiżowej federacji, zaś Mariusza Wacha też będzie stać na powrót do najlepszych - mówi trener Piotr Wilczewski przed galą Windoor Boxing Night - 17 października w Dzierżoniowie. Transmisja w telewizji Orange Sport.
Za 10 dni wielkie emocje na Dolnym Śląsku, regionie uwielbiającym pięściarstwo. W głównej walce wystąpią Kamil Łaszczyk i Hiszpan Sergio Romero, a przed nimi boksować będą Mariusz Wach i Serb Samir Kurtagić.
- Styl robi walkę, dlatego uważam, że Kamil Łaszczyk jest już na tyle przygotowany, aby mógł spróbować swych sił w pojedynku o pas mistrzowski którejś z najlepszych organizacji. To jest taki zawodnik, który walcząc z kimś średnim może też zaboksować na przeciętnym poziomie i wygrać, ale jeśli poprzeczka idzie w górę i walczy z rywalem o mistrzowskim poziomie, wówczas i on boksuje znakomicie - powiedział Piotr Wilczewski, główny szkoleniowiec w gymie Global Boxing Dzierżoniów.
23-letni wrocławianin Kamil Łaszczyk od wielu miesięcy notowany jest w czołówce rankingu WBO w wadze piórkowej. Do najlepszych w kategorii ciężkiej chce wrócić Mariusz Wach, który miał dwuletnią przerwę w startach. - Mnóstwo czasu minęło od jego ostatniej walki, ale Mariusz jest typem pięściarza, który wiedząc, że ma konkretny termin walki i ustalonego przeciwnika, potrafi się zmobilizować I odpowiednio przygotować. O występie na gali w Dzierżoniowie dowiedział się już dwa miesiące temu. Na sparingach jest czasem różnie, raz lepiej, raz gorzej, lecz wierzę, że wygra z Kurtagiciem, a za 2-3 walki znów będzie w czołówce królewskiej kategorii. Na dziś to jedyny polski ciężki, który może myśleć o sukcesach - uważa Piotr Wilczewski, który ma za sobą bogatą karierę amatorską i zawodową.
35-letni Mariusz Wach rozpoczął treningi ważąć ponad 135 kg, ale obecnie waży ok. 119. - Nie jest wyboksowany, bo późno zaczął przygodę ringową. Przed nim jeszcze kilka lat boksowania na dobrym poziomie, ale musi postawić wszystko na jedną kartę, a wtedy znów dostanie szansę walki o mistrzostwo świata i z tej potyczki wyjdzie zwycięsko. Z Kamilem Łaszczykiem moim zdaniem nie ma już co czekać, może boksować o pas, ale oczywiście decyzja należy do promotora Mariusza Kołodzieja - dodał trener.
Za galę Windoor Boxing Night, organizowaną wspólnie z grupą Tymex Boxing Mariusza Grabowskiego, odpowiadają głównie mendżer Global Boxing Dzierżoniów Kamil Zieliński i szkoleniowiec Piotr Wilczewski. - Zainteresowanie galą wśród kibiców jest tak duże, że już wiemy, iż wszystkie ok. 1200 miejsc w hali będzie zajętych. Może w przyszłości zdecydujemy się na galę w Lubinie, albo Wrocławiu na co najmniej 5 tys. - dodał Piotr Wilczewski.
Z kolei Kamil Zieliński mówi: - Bardzo dobrze wypadła nasza gala w Ślesinie 16 maja, transmitowana przez Orange Sport. Tam rozpoczęła się nasza współpraca z Tymex Boxing Promotion. Przed nami kolejny ciekawy event, a mogę zapewnić, że to dopiero początek czegoś większego.
Piotr Wilczewski uważa Tomasza Adamka (49-3, 29 KO) za faworyta w zaplanowanej na 8 listopada walce z Arturem Szpilką (16-1, 12 KO). Pojedynek "Górala" ze "Szpilą" będzie główną atrakcją gali Polsat Boxing Night w Krakowie.
- Prawie wszystko wskazuje na to, że wygra Tomasz Adamek - ocenia były mistrz Europy, trenujący obecnie Mariusza Wacha. - Za Arturem przemawia młodość, ale doświadczenie to atut Adamka. Tomek w wielu walkach pokazywał, że naprawdę potrafi boksować, potrafi przyjąć mocne ciosy, umie przejść kryzys w walce i wrócić do swojego boksowania. Artura na tym poziomie jeszcze nikt nie sprawdził, może Jennings, którego uważam za jedynego poważnego rywala Artura. Szpilka ma w rekordzie kilka innych nazwisk, ale to byli zawodnicy, którzy najlepsze lata mieli już za sobą. Wydaje mi się, że Bryant Jennings był takim pięściarzem, który wskazał faktyczny poziom, na którym jest aktualnie Artur.
- Wiadomo, że bliżej mi do Tomka, bo jest moim kolegą, ale też czysto sportowych względów uważam, że to on zwycięży. Tomek ma doświadczenie, obycie ringowe. Jeśli chodzi o zagrożenie ze strony Szpilki, to Adamek potrafi przyjąć potężną bombę i nawet po czymś takim wraca do do tego co potrafi świetnie czyli takiego europejskiego spokojnego boksu, więc nie sądzę, by siła mogła przeważyć szalę zwycięstwa na korzyść Artura - analizuje Piotr Wilczewski.
Zarówno dla Artura Szpilki jak i Tomasza Adamka listopadowa konfrontacja będzie powrotem na ring po porażce - "Szpila" przegrał z Bryantem Jenningsem, Adamek z Wiaczesławem Głazkowem.
17 października na gali Windoor Boxing Night w Dzierżoniowie pojedynkiem z Samirem Kurtagićem (12-6, 8 KO) powróci na ring były pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej Mariusz Wach (27-1, 15 KO). Zdaniem trenera "Wikinga" Piotra Wilczewskiego jego podopieczny niebawem powróci do światowej czołówki królewskiej dywizji.
Krzysztof Włodarczyk (49-2-1, 35 KO) skomentował w dzisiejszym magazynie "Puncher" postawę Mateusza Masternaka (32-2, 23 KO) w przegranej walce z Yourim Kalengą. Mistrz świata WBC wagi junior ciężkiej skomentował też słowa trenera "Mastera" Piotra Wilczewskiego, jakie padły tuż po sobotnim pojedynku.
- Słyszałem, że Wilczewski coś zaczął gadać a propos mnie, że boksuję z 40-letnim Fragomenim, a tak naprawdę Wilczewski w du*** był i gów** widział. Ledwo co zaczyna wypływać na powierzchnię, a już mu się wydaje, że jest nie wiadomo jakim trenerem. On musi się jeszcze dużo uczyć a propos trenerki, a propos widzenia walki, ponieważ Masternak dał ciała, nie podjął rękawic, wszystko było asekuracyjne. Taki strachliwym lewym prostym i prawym rzuconym na odczepkę walki się nie wygrywa. Wiadomo, że na wysokim poziomie, gdzie Mateusz miał bardzo dużą szansę się znaleźć, potrzeba czegoś więcej - powiedział "Diablo".
- Mateusz powinien się wziąć do pracy, odrzucić te środki, które tak źle wpływają na tę skazę białkową... To było bardzo widać, że ta skaza białkowa się rozszerza i powinien zmienić odżywki, żeby tej skazy białkowej nie było - dodał z nutką złośliwości Włodarczyk, w przeszłości wielokrotnie prowokowany w mediach przez Masternaka.
Mateusz Borek skomentował na Twitterze słowa Piotra Wilczewskiego, który w wywiadzie udzielonym witrynie bokser.org po przegranej walce swojego podopiecznego Mateusza Masternaka (32-2, 23 KO) z Yourim Kalenga (20-1, 13 KO) dobrze ocenił taktykę obraną na pojedynek i ostro skrytykował ekipę komentatorską Polsatu Sport za niepochlebne opinie po występie "Mastera" w Monako, sugerując jej przy tej okazji zmianę branży na kulinarną.
- Wilczewski: To była walka o MŚ. BŁĄD. Kalenga to czołówka światowa. BŁĄD. Mateusz wygrał walkę. BŁĄD. Celowo oddaliśmy pierwsze rundy. WTF?! - napisał Borek, dodając później: - Odpowiadam Wilczewskiemu tylko w jednej kwestii: nie przypalam wody na kawę, bo mam ekspres do kawy. PW uważa, że MM wygrał, to szkoda czasu.
Stawką pojedynku Mateusza Masternaka z Yourim Kalengą był pas WBA Interim kategorii junior ciężkiej. Polak przegrał niejednogłośnie na punkty.
Piotr Wilczewski, trener Mateusza Masternaka (32-1, 23 KO), spodziewa się zaciętej rywalizacji od pierwszego gongu w sobotniej walce o pas WBA Interim wagi junior ciężkiej z Youri Kalengą (19-1, 13 KO).
- To będzie bardzo trudny pojedynek - mówi szkoleniowiec "Mastera". - Wojna od pierwszej minuty, ale na tym poziomie, gdy bijesz się o mistrzostwo świata, nie ma już łatwych walk.
- Kalenga to bardzo silny i agresywnie boksujący rywal, będzie niebezpieczny, ale znamy jego atuty, więc nie obawiamy się. Podczas przygotowań pracowaliśmy nad pewnymi szczegółami, które w tej walce mogą okazać się decydujące. Mamy kilka niespodzianek dla Kalengi - dodaje Piotr Wilczewski, który widzi przed Masternakiem wielką sportową przyszłość.
- Każdy kto się zna na boksie, dostrzega, jaki potencjał tkwi w Mateuszu. Jeszcze trochę pracy i Masternak może się znaleźć na szczycie wagi junior ciężkiej, a jeśli zachowa chłodną głowę, może się na nim potem utrzymać przez długi czas. Najpierw jednak musimy pokonać Kalengę i na tym się teraz skupiamy - podkreśla Wilczewski.
Sauerland Event, fot. Photo Wende Piotr Wilk Wilczewski