Manny Pacquiao stoczył walkę pokazową na gali federazji RIZIN w Japonii. Przeciwnikiem byłego mistrza świata ośmiu kategorii wagowych był Rukiya Anpo, a pojedynek nie miał oficjalnego werdyktu.
Zawodnicy przeboksowali 3 rundy, w trakcie których Filipińczyk nie zaprezentował zbyt dobrej formy. Pacquiao przyjmował sporo ciosów i kilka razy zachwiał się po akcjach rywala.
Nieoficjalnie informowano, że jesienią Pacquiao ma stoczyć walkę z mistrzem świata WBC wagi półśredniej Mario Barriosem, jednak po występie w Japonii, te plany mogą ulec zmianie.
W sobotę na gali Riyadh Season organizowanej w Los Angeles dojdzie do walki pomiędzy mistrzem świata WBA wagi super półśredniej Israilem Madrimowem (10-0-1, 7 KO) i mistrzem świata trzech kategorii wagowych Terencem Crawfordem (40-0, 31 KO).
Amerykanin tym występem zadebiutuje w nowym przedziale wagowym i stanie przed szansą na zdobycie tytułu w czwartej wadze. Wydarzenie będzie pokazywane przez DAZN w systemie Pay-Per-View.
Podczas tej samej gali dojdzie także m.in. do walki Jareda Andersona z Martinem Bakole, Andy'ego Ruiza z Jarrellem Millerem oraz pojedynku o pas WBA wagi półciężkiej pomiędzy Davidem Morrellem i Radivoje Kalajdzicem.
Derek Chisora (35-13, 23 KO), który wczoraj w Londynie po ringowej wojnie pokonał jednogłośnie na punkty Joe Joyce'a (16-3, 15 KO), nie zamierza jeszcze zawieszać rękawic na kołku.
40-letni Wyspiarz zadeklarował po walce, że chciałby na ring powrócić w grudniu, a jako jednego ze swoich potencjalnych rywali wymienił Dilliana Whyte'a (30-3, 20 KO), z którym w przeszłości krzyżował rękawice dwukrotnie.
Niewykluczone, że Chisora mógłby zaboksować 21 grudnia w Rijadzie na gali, na której dojdzie do rewanżu Oleksandra Usyka (22-0, 14 KO) z Tysonem Furym (34-1-1, 24 KO). Uysk oglądał wczoraj na żywo wygraną "Del Boya" i zaraz po pojedynku złożył mu serdeczne gratulacje.
W pojedynku wieczoru gali grupy Queensberry Promotions w Londynie Derek Chisora (35-13, 23 KO) pokonał jednogłośnie na punkty Joe Joyce'a (16-3, 15 KO).
Walka od pierwszego gongu przebiegała zgodnie z przewidywaniami - obaj zawodnicy postawili na totalną ofensywę i wzajemnie zasypywali się mocnymi uderzeniami. Górą w wymianach przeważnie był "Del Boy", który przeważał szybkością nad jak zwykle powoli rozkręcającym się rywalem.
Większość rund miała podobny scenariusz - na początku mocno atakował Chisora, jednak gdy tylko opadał z sił, Joyce odpowiadał mocnymi uderzeniami, po których "WAR" wydawał się być na skraju nokdaunu. Gdy w dziewiątym starciu można było odnieść wrażenie, że Joyce w końcu przełamie skrajnie wyczerpanego rodaka, ten huknął prawym sierpowym i "The Juggernaut" znalazł się na deskach.
Joyce co prawda szybko się podniósł i do końca dziesiątej rundy szukał nokautu, jednak czasu mu nie starczyło i sędziowie orzekli punktowe zwycięstwo Chisory 97-92, 96-94, 96-94.
Claressa Shields (15-0, 3 KO) wygrała przez techniczny nokaut w drugiej rundzie z Vanessą Lepage-Joanisse (7-2, 2 KO) w walce wieczoru gali organizowanej w Detroit.
Stawką pojedynku były tytuły mistrzyni świata WBC wagi ciężkiej oraz WBO wagi półciężkiej. Dla Shields to mistrzowskie pasy w czwartej i piątej kategorii wagowej.
Amerykanka wróciła na ring po rocznej przerwie. Jesienią ma dojść do walki Shields z Savanną Marshall w formule MMA.
Dereck Chisora (34-13, 23 KO) robił, co mógł, by przed dzisiejszą walką wyprowadzić z równowagi Joe Joyce'a (16-2, 15 KO). Podczas konferencji prasowej "Del Boy" drwił z rodaka, który "dwa razy dał się znokautować jakiemuś Chińczykowi" [Zhangowi Zhileiowi], a wczoraj na ceremonię ważenia przybył w masce dwukrotnego pogromcy "Molocha".
Znany z łagodnego usposobienia Joyce nie był w stanie rywalizować z Chisorą na słowa, jednak przed zbliżającym się pojedynkiem zapowiada zwycięstwo i atak na tytuł czempiona wagi ciężkiej.
- Owszem, Chisora potrafi mocno uderzyć, ale ja też potrafię. Dla mnie jest ważne tylko to, jak ja będę boksował, na niego się nie oglądam - mówił Joyce. - Myślę, że jestem lepszym i lepiej wyszkolonym pięściarzem od niego.
- Nadal należę do top-10. Mam teraz wiele opcji, jest dla mnie wiele walk do zrobienia i są przeciwnicy, z którymi mogę wziąć rewanż. Opcji jest mnóstwo, nadal mogę jeszcze zostać pełnoprawnym mistrzem świata. Chcę to odhaczyć na mojej liście życzeń - przekonywał "The Juggernaut", który w 2022 roku po zwycięstwie nad Josephem Parkerem został na kilka miesięcy tymczasowym czempionem federacji WBO.
Na gali w Atlantic City zwycięsko powrócił wczoraj na ring Otto Wallin (27-2, 15 KO). Boksujący w kategorii ciężkiej Szwed już w pierwszej rundzie bezpośrednim lewym zastopował Nigeryjczyka Onoriode Ehwarieme (20-5, 19 KO).
Dla Wallina wczorajszy występ był pierwszym od czasu porażki z Anthonym Joshuą grudniu ubiegłego roku. Wcześniej szwedzki pięściarz przegrał tylko raz - z Tysonem Furym.
127,6 kg wniósł na wagę Joe Joyce (16-2, 15 KO) przed jutrzejszą walką z Derekeim Chisorą (34-13, 23 KO) na gali w Londynie. "Del Boy" zanotował 116,4 kg. Wagi przed pojedynkiem Mariusz Wach (38-10, 20 KO) - Moses Itauma (9-0, 7 KO) to odpowiednio 130,4 kg i 108,8 kg. Transmisja w Polsacie Sport.