Laura Grzyb jest najlepszą polską pięściarką zawodową, ale nadal czeka na upragniony pojedynek, który ma jej zapewnić walkę o tytuł mistrzyni świata. Niepokonana pięściarka grupy KnockOut Promotions na ring wróci 26 października podczas gali Nosalowy Dwór KnockOut Boxing Night w Zakopanem.
Półtora roku temu zostałaś mistrzynią Europy, a od wielu miesięcy jesteś wyznaczona do walki eliminacyjnej, która ma dać ci przepustkę do upragnionego starcia o mistrzostwo świata. Dlaczego ta walka nadal się nie odbyła?
Laura Grzyb: Jeśli chodzi o walkę o mistrzostwo świata WBC, na pewno nie oddaliła się formalnie. Na dziś mam informację z federacji, że nadal jestem wyznaczona do walki eliminacyjnej. Mieliśmy problemy z negocjacjami z Caroliną Raquel Duer, która była poprzednio wyznaczona do pojedynku ze mną. Zupełnie nie mogliśmy dograć z Argentynką terminu walki. Wyglądało na to, że unika jej i chce ją jak najdłużej odwlekać.
Duer była wyznaczona przez federację, więc zupełnie nie mieliśmy pola manewru. Nie udało nam się uzgodnić żadnego terminu, więc kilka razy występowaliśmy do WBC z prośbą o zmianę rywalki. Był jednak jakiś problem organizacyjny. Ciągle albo wysyłamy maile, albo Jacek Szelągowski dzwoni do federacji, by przyspieszyć naszą sprawę, a w WBC odpowiadają dopiero po dwóch–trzech tygodniach. Kontakt jest zatem bardzo trudny, ale nadal próbujemy rozwiązać sytuację.
Kiedy więc możemy się spodziewać, że stoczy pani walkę, której stawką będą prawa pretendentki do starcia o mistrzostwo świata?
Nadal jestem wyznaczona do tej walki eliminacyjnej i głęboko wierzę, że jeszcze w tym roku w niej wystąpię. Podjęliśmy też próbę, żeby przeskoczyć od razu ten eliminator i zawalczyć bezpośrednio o mistrzostwo świata, wysyłaliśmy kolejne maile. W kategorii super koguciej mocną pozycję ma promotor Eddie Hearn, którego zawodniczka, Ellie Scotney posiada tytuły federacji IBF oraz WBO, więc oni na pewno zbliżają się do kolejnej unifikacji. W tle na horyzoncie pojawiła się także opcja związana z federacją WBA i pojedynkiem eliminacyjnym z pasem International w stawce, a my podjęliśmy negocjacje w sprawie przeciwniczki.
Próbujemy z całych sił. Andrzej Wasilewski ostatnio w TVP Sport powiedział, że mimo iż chodzi o boks kobiet, to starcia o kobiece mistrzostwo świata są wbrew pozorom bardzo drogie, a federacje żądają dużych pieniędzy za usankcjonowanie takich starć. Przeciwniczki również się cenią. Perspektywa, że taka inwestycja po wszystkim się zwróci, jest marna, więc próbujemy stworzyć odpowiedni budżet.
Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>
BLOG COMMENTS POWERED BY DISQUS