Federacja World Boxing Organization opublikowała zaktualizowane rankingi. Na listach WBO znajduje się aktualnie tylko dwóch Polaków. Po porażce z Szerzodem Chusanowem, miejsce w czołowej piętnastce wagi półciężkiej stracił Robert Parzęczewski.
Krzysztof Głowacki jest liderem w rankingu kategorii junior ciężkiej. Pięściarz z Wałcza 12 grudnia zaboksuje o wakujący tytuł mistrza świata z drugim w tej klasyfikacji Brytyjczykiem Lawrencem Okoliem.
Ósme miejsce w dywizji średniej zajmuje z kolei Kamil Szeremeta. Białostoczanin wkrótce będzie boksował o mistrzostwo świata federacji IBF z Giennadijem Gołowkinem, przez co ze względów regulaminowych także zniknie z rankingu WBO.
Jak ustalił zespół magazynu "Ring TVP Sport", Robert Parzęczewski (25-2, 16 KO) już w grudniu może wrócić do ringu. Polak w ostatnim występie został sensacyjnie znokautowany przez Szerzoda Chusanowa (22-1-1, 10 KO). Być może w 2021 roku dojdzie do rewanżu.
26 września Parzęczewski w rodzinnej Częstochowie zmierzył się z reprezentantem Uzbekistanu. Chusanow, który w czasach amatorskich był m.in. wicemistrzem świata, sensacyjnie znokautował Polaka w drugiej rundzie.
Wszystko wskazuje na to, że rozbrat z ringiem pokonanego nie będzie nadmiernie długi i zawodnik promowany przez Mariusza Grabowskiego powróci podczas grudniowej gali. Kolejną zawodową walkę miałaby wtedy stoczyć rownież niepokonana Laura Grzyb (4-0, 3 KO).
Mariusz Grabowski poinformował w magazynie "Ring TVP Sport", że Szerzod Chusanow (22-1-1, 10 KO) otrzymał ciekawe propozycje walk z Wysp Brytyjskich po niedawnym zwycięstwie nad Robertem Parzęczewskim. 40-latek znokautował "Araba" w drugiej rundzie w pojedynku wieczoru na gali w Częstochowie.
- Podpisaliśmy kontrakt, żeby nikt na polskim rynku nam go nie podebrał. Już otrzymałem ofertę walki w Anglii za kosmiczne pieniądze, ale priorytetem jest rewanż z Robertem - powiedział Grabowski.
Pod koniec listopada na Wyspach Brytyjskich swoje kolejne zawodowe walki stoczą m.in. John Ryder i aktualny czempion WBO wagi super średniej Billy Joe Saunders. Szef grupy Tymex Boxing Promotion nie zdradził jednak o jakie nazwiska chodzi.
Chusanow na zawodowych ringach poniósł tylko jedną porażkę. Dwa lata temu przegrał niejednogłośnie na punkty z Damianem Jonakiem.
Robert Parzęczewski (25-2, 16 KO) zapowiada, że sobotnia porażka przez nokaut z rąk Szerzoda Chusanowa (22-1-1, 0 KO) nie podcięła mu skrzydeł.
- Ambicje i cel się nie zmieniły - chcę tytułu mistrza świata - mówi popularny "Arab" w wywiadzie dla TVP Sport. - Droga się wydłużyła, zdaję sobie z tego sprawę, ale jestem twardym skurczysynem i nie poprzestanę, póki tego nie osiągnę.
Parzęczewski, który przegrał po raz drugi w karierze, nie chce jednak sięgać po wyświechtany slogan "wrócę silniejszy".
- Mówienie, że wróci się silniejszym, to jest pieprzenie. Wrócę, ale mądrzejszy, ostrożniejszy i lepszy technicznie. Akurat siły i szybkości to mi nie zabrakło, zabrakło właśnie ostrożności i tej techniki w obronie - tłumaczy zawodnik grupy Tymex Boxing Promotions.
Krzysztof Głowacki (31-2, 19 KO) bez walki awansował na trzecią pozycję w rankingu Boxrec kategorii junior ciężkiej dzięki wygranej Mairisa Briedisa nad Yunielem Dorticosem w finale turnieju WBSS.
Łotewski triumfator World Boxing Super Series po sobotnim zwycięstwie umocnił się na prowadzeniu w zestawieniu najlepszych "cruiserów". Wyżej od Głowackiego oprócz Briedisa plasuje się tylko czempion federacji WBC Ilunga Makabu. W pierwszej 15-tce zestawienia znalazło się ponadto jeszcze trzech Polaków: Michał Cieślak (10), Krzysztof Włodarczyk (12) i Mateusz Masternak (15).
Po minionym weekendzie spadek w rankingu Boxrec zanotował natomiast boksujący w wadze super średniej Robert Parzęczewski (25-2, 16 KO). Popularny "Arab", który w sobotę został znokautowany przez Szerzoda Chusanowa, w limicie 168 funtów sklasyfikowany jest obecnie na 46. miejscu, trzy oczka wyżej od kolejnego polskiego pięściarza, Mateusza Tryca.
Artur Szpilka i Adam Kownacki pospieszyli na Twitterze ze słowami otuchy dla Roberta Parzęczewskiego (25-2, 16 KO), który wczoraj w Częstochowie został ciężko znokautowany przez Szerzoda Chusanowa (22-1-1, 0 KO).
"Pamiętaj, że raz wygrywasz, a raz się uczysz i zakoduj sobie to i chwilę odpocznij i dalej w wyznaczonym kierunku." - napisał Szpilka. "Glowa do góry!! Trochę odpoczynku i z powrotem do roboty." - dodał Kownacki.
Sam Parzęczewski oznajmił, że jest gotowy po raz drugi skrzyżować rękawice ze swoim pogromcą: "Wypadki przy pracy zdarzają się każdemu. Dziś niestety okazałem się gorszy od rywala. Wyciągnę wnioski i obiecuję, że wrócę silniejszy na rewanż."
W walce wieczoru gali Tymex Boxing Promotion w Częstochowie Robert Parzęczewski (25-2, 16 KO) został znokautowany w drugiej rundzie przez Szerzoda Chusanowa (22-1-1, 0 KO).
40-letni Uzbek zakontraktowany dla "Araba" z niewielkim wyprzedzeniem po zgłoszeniu kontuzji przez Ryana Forda sensacyjnie rozstrzygnął pojedynek na swoją korzyść potężnym lewym sierpem, po którym Polak padł na matę jak rażony gromem.
Parzęczewski co prawda zdołał się podnieść, jednak był poważnie zamroczony i sędzia Gortat zadecydował o przerwaniu rywalizacji. Po ostatnim gongu pięściarz Tymexu zadeklarował chęć zrewanżowania się swojemu pogromcy.
Robert Parzęczewski zmierzy się w sobotę Szerzodem Husanowem podczas sobotniej gali grupy Tymex Boxing Promotion w Częstochowie. Wcześniej odbędzie się siedem potyczek, m.in. Sebastiana Ślusarczyka i Łukasza Wierzbickiego
– Nastawiam się na najtrudniejszą walkę w karierze i do takiej jestem przygotowany – mówi Robert Parzęczewski przed sobotnią, 10-rundową potyczką z Szerzodem Husanowem w Częstochowie. Ciekawe, jak wysoko poprzeczkę zawiesi naszemu czołowemu pięściarzowi kategorii superśredniej dwukrotny medalista mistrzostw świata i dwukrotny olimpijczyk.
Husanow walczy zawodowo z przerwami od 2007 roku. Ostatni raz widziano go w ringu dwa lata temu w Jastrzębiu-Zdroju, gdzie po ośmiu rundach uległ na punkty Damianowi Jonakowi. – Skoro mówiono, że to był najtrudniejszy rywal w karierze Damiana, ja mogę powiedzieć to samo i nie skłamię – zaznacza niespełna 27-letni Parzęczewski, choć na przykład rok temu miał już niełatwą przeprawę z Patrickiem Mendym.
– Nawet jeśli Husanow będzie w słabszej dyspozycji fizycznej, to i tak da mi parę ciężkich rund. Może być niebezpieczny szczególnie w pierwszej części walki, więc powinienem uważać. Ale muszę też zadawać ciosy, kruszyć jego obronę i męczyć go, abym z rundy na rundę się rozkręcał i przyspieszył w drugiej fazie pojedynku – tłumaczy Robert.
– Gdy walczył z Jonakiem, był groźny na początku. Damian go przełamał, trafił parę razy po dole, dlatego w drugiej połowie potyczki już górował. Jednak pierwsze cztery rundy Uzbek miał naprawdę trudne – ocenia częstochowianin.
Szykujący się do pojedynku z Sherzodem Khusanovem (21-1-1, 9 KO) wysoko notowany w światowych rankingach wagi super średniej Robert Parzęczewski (25-1, 16 KO) zaliczył dziś rundy sparingowe z challengerem IBF dywizji średniej Kamilem Szeremetą (21-0, 5 KO).
Szeremeta wspólne zdjęcie z "Arabem" z sali treningowej zamieścił w mediach społecznościowych, opatrując je podpisem: "Fajnie, że udało się doprowadzić do tego, aby zawodnik konkurencyjnej grupy promotorskiej zawitał u nas na sparingach. Robert Parzęczewski, który przygotowuje się do walki 26 września, poprosił mnie o pomoc w sparingach. Ja wraz z Trenerem Fiodorem Łapinem od razu zgodziliśmy się na to, gdyż wiemy że tylko dzięki sparingom zawodnik się rozwija. Ponad podziałami. To że promotorzy się kłócą, nie znaczy że my zawodnicy mamy postępować tak jak oni!"
Obóz Roberta Parzęczewskiego (25-1, 16 KO) poszukuje rywala, który zastąpi kontuzjowanego Ryana Forda na gali, która odbędzie się 26 września w Częstochowie. Nie będzie nim Mateusz Tryc (10-0, 6 KO), którego nazwisko często w ostatnich tygodniach pojawiało się w kontekście pojedynku z "Arabem".
29-letni Tryc w sobotę na gali w Suwałkach znokautował w drugiej rundzie Sladana Janjanina, który w czerwcu przegrał na punkty z Parzęczewskim. Pięściarz z Wyszkowa wyraził po tej walce gotowość do ponownego wyjścia do ringu już we wrześniu, a wcześniej kilkukrotnie deklarował, że na pojedynek z zawodnikiem z Częstochowy jest otwarty. Na razie jednak do niego nie dojdzie.
- Z Trycem nie zmierzę się w najbliższej walce. Z całym szacunkiem do Mateusza, to są dwa odmienne style. Mateusz to inny rywal, niż ten do którego przygotowuję się już pięć tygodni. Musiałbym mieć cały okres przygotowawczy. Coś mi się wydaje, że jak pójdę swoją karierą, a Mateusz swoją karierą - powiedział Parzęczewski w magazynie "W ringu ETOTO".
- Mój promotor Mariusz Grabowski próbuje w zastępstwie Forda ściągnąć zawodnika z bilansem 20-1. Jest jedynie problem z paszportem, ale mam nadzieję, że się wszystko uda i wyjdzie z tego naprawdę dobra walka - dodał zawodnik grupy Tymex Boxing Promotions.
Dla Parzęczewskiego będzie to drugi tegoroczny występ. Na gali Częstochowie swoje kolejne zawodowe walki stoczą m.in. Michał Leśniak, Laura Grzyb i Łukasz Wierzbicki.