Ruszyły rozmowy w sprawie organizacji walki pomiędzy mistrzem świata WBO i WBC wagi super półśredniej Sebastianem Fundorą (22-1-1, 14 KO) i Xanderem Zayasem (21-0, 13 KO). Pojedynek ma odbyć się w lipcu lub sierpniu na gali Premier Boxing Champions organizowanej w USA.
Zayas posiada status oficjalnego pretendenta do pasa World Boxing Organization. Obozy pięściarzy otrzymały czas do połowy kwietnia na znalezienie porozumienia.
Pierwsze rozmowy wskazują na to, że przetarg nie będzie potrzebny. Latem wygaśnie kontrakt Top Rank z telewizją ESPN, więc pojedynek ma odbyć się na gali PBC. Zayas ostatnią walkę stoczył w lutym, zaś Fundora w marcu wrócił na ring po rocznej przerwie.
William Zepeda (31-0, 27 KO) i Tevin Farmer (33-6-1, 8 KO) zmieścili się w limicie wagi lekkiej podczas oficjalnej ceremonii ważenia przed galą w Cancun. Stawką ich rewanżowego pojedynku będzie tymczasowy tytuł mistrza świata federacji WBC.
Do pierwszej walki doszło w listopadzie w Rijadzie. Zepeda był zdecydowanym faworytem, jednak niespodziewanie leżał na deskach, aby ostatecznie wygrać niejednogłośnie na punkty. Farmer w przeszłości był mistrzem świata wagi super piórkowej.
Podczas sobotniej imprezy w Cancun dojdzie także do walki pasy WBA i WBO wagi słomkowej Oscara Collazo (11-0, 8 KO) z Edwinem Hernandezem (13-2-1, 4 KO). Stawką pojedynku będzie także tytuł magazynu "The Ring".
Wygląda na to, że David Benavidez (30-0, 24 KO) może nigdy nie doczekać się walki ze zunifikowanym mistrzem świata wagi super średniej Saulem Alvarezem (62-2-2, 39 KO). Amerykanin publicznie domaga się takiego pojedynku od kilku lat.
- Z jego wypowiedzi wynika, że on myśli o sobie, że jest supermanem. On kompletnie nie ma szacunku, nie tylko dla mnie, ale też dla innych - mówi "Canelo".
- Benavidez nic nie osiągnął. Nie jest nawet mistrzem. Nie jest nawet w mojej kategorii wagowej. Jest wiele rzeczy, które nie mają sensu, kiedy on mówi o walce ze mną - dodaje Meksykanin.
Alvarez wroci na ring 3 maja na gali w Rijadzie, gdzie zmierzy się w pojedynku unifikacyjnym z Williamem Scullem. Na wrzesień z kolei zaplanowana jest walka "Canelo" z Terencem Crawfordem. Benavidez po raz ostatni boksował w lutym.
Mikaela Mayer (20-2, 5 KO) i Sandy Ryan (7-2-1, 3 KO) stanęły naprzeciw siebie podczas oficjalnej ceremonii ważenia przed galą Top Rank w Nowym Jorku. Stawką pojedynku będzie należący do Amerykanki tytuł mistrzyni świata WBO wagi półśredniej. Transmisja w Canal+ Sport.
Pierwsza walka tych pięściarek odbyła się we wrześniu i zakończyła niejednogłośną wygraną Amerykanki. Brytyjka straciła mistrzowski pas półtora roku po jego wywalczeniu. Mayer wcześniej była mistrzynią świata w wadze super piórkowej oraz posiadała tymczasowy pas wagi lekkiej.
Podczas tej samej gali dojdzie również do walki pomiędzy mistrzem świata WBO wagi półśredniej Brianem Normanem (26-0, 20 KO) i Derrieckiem Cuevasem (27-1-1, 19 KO). Norman w maju ubiegłego roku wywalczył tymczasowy pas World Boxing Organization, a następnie został pełnoprawnym mistrzem po przejściu Terence'a Crawforda do wyższej kategorii wagowej. Dla Cuevasa będzie to pierwsza mistrzowska walka w karierze.
Diego Pacheco (23-0, 18 KO) i Christian Mbilli (28-0, 23 KO) zostali wyznaczeni do walki o tymczasowe mistrzostwo świata WBC wagi super średniej. Federacja World Boxing Council wyznaczyła na 8 kwietnia przetarg, który ma wyłonić organizatora tego pojedynku.
Do tego czasu promotorzy pięściarzy mają czas na osiągnięcie dobrowolnego porozumienia. Zwycięzca będzie oficjalnym pretendentem do walki z Saulem Alvarezem, który jest pełnoprawnym mistrzem WBC w limicie do 76 kilogramów.
Mbilli w ubiegłym roku stoczył trzy zwycięskie walki, a po raz ostatni boksował w sierpniu, wygrywając wysoko na punkty z Sergiejem Derewianczenko. Pacheco ostatni profesjonalny pojedynek stoczył w styczniu, a jego powrót na ring wstępnie planowany jest na drugą połowę czerwca.
Wygląda na to, że Derek Chisora (36-13, 23 KO), przynajmniej w teorii, może wyprzedzić Oleksandra Usyka (23-0, 14 KO) w "wyścigu" do walki z czempionem IBF wagi ciężkiej Danielem Dubois (22-2, 21 KO).
Przedstawiciel International Boxing Federation przekazał dziś Sky Sports, że 22 kwietnia oficjalnie oficjalnie zostanie zarządzony pojedynek Dubois z "Del Boyem" w ramach obowiązkowej obrony tytułu.
Wcześniej ekipy Usyka i Dubois planowały organizację latem starcia o bezdyskusyjne mistrzostwo świata. Komunikat IBF nie oznacza jednak, że do walki nie dojdzie, jednak ekipa Dubois będzie musiała poprosić federację o specjalny "wyjątek". Warto przypomnieć, że Usyk także ma już oficjalnie zarządzoną obronę pasa - WBO z Josephem Parkerem (36-3, 24 KO) i on również na konfrontację z Dubois musiałby otrzymać osobną zgodę.
19 kwietnia na gali Golden Boy Promotions organizowanej w Oceanside na ring wróci niekwestionowana mistrzyni świata wagi muszej Gabriela Fundora (15-0, 7 KO). 22-latka zmierzy się z Marylin Badillo (19-0-1, 3 KO).
Fundora wywalczyła cztery mistrzowskie pasy w listopadzie, wygrywając przed czasem z Gabrielą Alaniz. Amerykanka dokonała tego jako najmłodsza w historii zawodowego boksu.
Podczas tej samej gali na ring wróci także Charles Conwell (21-0, 16 KO). Wysoko klasyfikowany w rankingach wagi super półśredniej pięściarz skrzyżuje rękawice z Meksykaninem Jorge Garcią Perezem (32-4, 26 KO).
5 kwietnia pojedynkiem w Manchesterze z Joe Joycem (16-3, 15 KO) na ring powróci Filip Hrgovic (17-1, 14 KO). - Czuję się znakomicie, mam tylko 32 lata, jak na ciężkiego nie jestem jeszcze stary, zostało mi jeszcze co najmniej pięć lat boksowania na wysokim poziomie. Chcę wrócić na szczyt! - zapowiada w rozmowie z "The Ring" Chorwat.
"The Animal" po raz ostatni boksował w czerwcu ubiegłego roku, przegrywając przed czasem z późniejszym zdobywcą pasa IBF Danielem Dubois (22-2, 21 KO). Hrgovic twierdzi, że przegrał z Wyspiarzem, bo nie docenił jego umiejętności.
- Zlekceważyłem go, bo sądziłem, że to będzie dla mnie dużo łatwiejszy pojedynek - przekonuje chorwacki pięściarz. - Powinienem był tę walkę przełożyć, bo wcześniej mocno chorowałem, jednak sądziłem, że starczy mi energii, by go znokautować. Przyjął moje najmocniejsze ciosy i wygrał - należą mu się gratulacje, bo to był zupełnie inny zawodnik niż [na sparingach] kilka lat temu.
- Ja już po piątej czy szóstej rundzie nie miałem siły, od drugiej rundy ledwo widziałem jego ciosy, miałem głębokie rozcięcie i one utrudniały mi widzenie. To dodało mu pewności siebie - wspomina Hrgovic i dodaje: - Popełniłem błąd, za bardzo oddając mu pole, powinienem był mocniej na niego naciskać, bardziej iść do przodu, blokować jego lewy prosty i ruszać głową. A byłem przekonany, że jeden mocny cios z prawej załatwi sprawę. Ten sam błąd co ja popełnił Joshua, gdy pozwolił Dubois iść do przodu, próbując go złapać na kontrę. Ja zrobiłem taki sam błąd.