Bob Arum zdradził, że był przeciwko zakontraktowaniu walki pomiędzy Jaredem Andersonem (17-1, 15 KO) i Martinem Bakole (21-1, 16 KO). Pojedynek odbył się w sierpniu na gali Riyadh Season organizowanej w Los Angeles. Amerykanin został znokautowany przez pięściarza z Demokratycznej Republiki Kongo.
- Chcę, żeby wszyscy wiedzieli, że to nie my. Turki Alalshikh zwrócił się bezpośrednio do zawodnika i zaoferował pieniądze, których Anderson nigdy wcześniej nie widział i zgodził się na walkę z Bakole, który jest nieustępliwym puncherem. Nigdy nie walczył z takim rywalem, więc fakt, że został rozbity i znokautowany, nie był zaskakujący - powiedział szef grupy Top Rank.
- To nie była wina moich matchmakerów, byliśmy przeciwni tej walce. Kiedy młodzi pięściarze widzą te kwoty na kontrakcie, naciskają na promotorów, żeby pozwolić im skorzystać z tej propozycji. Pozwoliliśmy na tę walkę i była to najgłupsza walka, jaką Jared mógł wziąć - dodał Arum.
Dla Andersona, który jest aktualnie najmłodszym zawodnikiem wagi ciężkiej klasyfikowanym w czołówce światowych rankingów, była to pierwsza porażka na zawodowych ringach. Amerykanin na ring ma wrócić w przyszłym roku.