Dillian Whyte nie widzi zdecydowanego faworyta w zaplanowanej na 18 maja w Rijadzie walce o cztery pasy wagi ciężkiej pomiędzy Tysonem Furym (34-0-1, 24 KO) i Oleksandrem Usykiem (21-0, 14 KO).
- Trudno mi tutaj coś typować - przyznaje "The Body Snatcher". - Ciężki wybór. Można znaleźć argumenty przemawiające za każdym z nich, to walka 50 na 50.
- Wszystko będzie zależało od tego, kto bardziej będzie chciał tego zwycięstwa, kto więcej wypracuje na obozie treningowym - ocenia Whyte i dodaje: - Fury potrafi się obudzić na duże walki. Na Usyka nie będzie trenował tak jak na Ngannou. Widzieliście, w jakiej był formie, gdy przełożono walkę z Usykiem.
Aktualnie w opinii bukmacherów (i osób biorących udział w zakładach) szanse na wygraną Fury'ego i Usyka są niemal identyczne.