Dwóch Polaków - Robert Parzęczewski (32-2, 20 KO) i Jan Czerklewicz (12-1, 3 KO) - pomaga aktualnie czempionowi WBC, WBO i IBF wagi półciężkiej Arturowi Beterbijewowi (20-0, 20 KO) w przygotowania do walki z Dimitrim Biwołem (22-0, 11 KO).
Stawką pojedynku zaplanowanego na 1 czerwca w Rijadzie będzie komplet mistrzowskich tytułów w kategorii do 175 funtów.
Jan Czerklewicz (12-1, 3 KO) zadeklarował, że chętnie skrzyżuje rękawice z Kamilem Bednarkiem (14-0, 8 KO), który wraca na ring 20 kwietnia na gali KnockOut Boxing Night 34 we Wrocławiu.
Pięściarze byli przymierzani do walki półtora roku temu, jednak pojedynek nie odbył się w powodu kontuzji pięściarza z Dzierżoniowa.
- Szykuje się bardzo fajna gala we Wrocławiu, na której również chciałbym zawalczyć. Kamil, już raz mieliśmy wejść między liny, wtedy się nie udało więc może teraz dalibyśmy show kibicom? Walka w limicie kategorii superśredniej, może o pas mistrza Polski? - napisał w mediach społecznościowych pięściarz z Warszawy.
Czerklewicz w ubiegłym roku stoczył trzy walki, pokonując m.in. Łukasza Pławeckiego. Po raz ostatni 26-latek trenujący pod skrzydłami Andrzeja Liczika boksował w listopadzie.
Trzecie tegoroczne zwycięstwo na gali Nosalowy Dwór Knockout Boxing Night odniósł boksujący w wadze półciężkiej Jan Czerklewicz (12-1, 3 KO), który wygrał jednogłośnie na punkty z Omarem Garcią (18-11, 15 KO).
Polak spychał rywala do obrony, atakował seriami ciosów w półdystansie i starał się narzucać wysokie tempo. Garcia nie pozostawał bierny i odpowiadał, jednak Czerklewicz niemal w każdej rundzie wypracowywał sobie przewagę. Po finałowym gongu sędziowie punktowali 80-72 i dwukrotnie 79-73.
Podczas tej samej gali Ihosvany Garcia (11-0, 8 KO) wygrał przez techniczny nokaut z Orlando Estradą (15-16-2, 12 KO). Kubańczyk rzucił przeciwnika na deski w pierwszej rundzie, a do drugiego starcia pięściarz z Kolumbii nie wyszedł.
Na gali Nosalowy Dwór Knockout Boxing Night 31, która odbędzie się 4 listopada w Zakopanem, Jan Czerklewicz (KnockOut Promotions) powalczy o 10 zwycięstwo z rzędu w zawodowej karierze. Za miesiąc zaś wystąpi w Mistrzostwach Polski w boksie olimpijskim. Po zdecydowanym zwycięstwie w 10-rundowej walce z Łukaszem Pławeckim, Jan Czerklewicz (11-1, 3 KO), lider polskiej kategorii półciężkiej w zestawieniu boxrec, przygotowuje się do kolejnego pojedynku.
- Było kilka pomysłów na rywala, do których może wrócimy przy okazji następnych gal. Chciałbym teraz stoczyć 8-rundowy pojedynek. Oczywiście w każdej walce chciałbym się spotykać z wymagającymi przeciwnikami, abym po takich występach miał materiał do nauki. Teraz zmierzę się najprawdopodobniej pięściarzem z Ameryki Południowej. Może nie ma on niesamowitego rekordu, ale potrafił toczyć zacięte walki z dobrej klasy zawodnikami. Zadaje dosyć dynamiczne i silne ciosy, chociaż boksuje często nonszalancko z opuszczonymi rękami. Stara się cały czas być groźny, więc to może być fajna walka dla kibiców. Muszę zrobić swoją pracę i taki pojedynek zdecydowanie wygrać, ale takiego rywala nie można lekceważyć – mówi Jan Czerklewicz.
W rankingu boxrec polski zawodnik zajmuje 48 miejsce. W ostatnim czasie Jan Czerklewicz stoczył kilka walk z rodakami, a czy rozważyłby ewentualną propozycję kolejnych potyczek polsko-polskich? - Nie wydaje mi się, żeby ktoś głośno wyzywał mnie do walki na polskim podwórku, ale na pewno są bokserzy, którzy chcieliby ze mną walczyć. Buduję swoją karierę i jak najlepiej chcę przygotować się do zagranicznych walk w przyszłości. Wiem, że starcia polsko-polskie generują emocje, jest to bardzo istotne i nie będę unikać takich walk, jeśli w przyszłości pojawią się jako kolejne wyzwania. W tej kategorii na pewno wymagającymi przeciwnikami byliby Paweł Stępień i Robert Parzeczewski – uważa Jan Czerklewicz.
Pięściarz KnockOut Promotions dodał, że był pozytywnie zaskoczony przetasowaniem w rankingach. - Cieszę się, że moja praca przynosi efekty i liczę, iż cały czas będę już tylko poprawiał swoją pozycję. Rozwój sportowy jest dla mnie priorytetem, planuję obóz w Stanach Zjednoczonych w przyszłym roku. W grudniu natomiast chciałbym jeszcze walczyć na Mistrzostwach Polski w boksie olimpijskim. Kategoria półciężka nie ma lidera, więc spróbuję… - dodał.
Na gali Nosalowy Dwór Knockout Boxing Night Michał Cieślak (24-2, 18 KO) zmierzy się w obronie tytułu Mistrza Europy wagi junior ciężkiej z Irlandczykiem Tommym McCarthym (20-4, 10 KO). W ekskluzywnym kompleksie Nosalowy Dwór Resort & SPA w stolicy polskich Tatr wystąpią także m.in.: dwukrotny Mistrz Świata kategorii junior ciężkiej Krzysztof „Diablo” Włodarczyka oraz były Mistrz Europy i pretendent do pasa WBO wagi średniej Kamil Szeremeta, a także Kamil Bednarek i Miłosz Grabowski. Transmisja w TVP Sport.
Jan Czerklewicz (11-1, 3 KO) wygrał jednogłośnie na punkty z Łukaszem Pławeckim (6-0-2, 4 KO) w walce wieczoru gali Knockout Boxing Night 29 w Mrągowie. Sędziowie punktowali 98-92 i dwukrotnie 100-90.
Jan Czerklewicz (11-1, 3 KO) wygrał jednogłośnie na punkty z Łukaszem Pławeckim (6-0-2, 4 KO) w walce wieczoru gali Knockout Boxing Night 29 w Mrągowie. Sędziowie punktowali 98-92 i dwukrotnie 100-90.
Czerklewicz zdecydowanie lepiej wszedł w pojedynek. Od pierwszych minut podopieczny trenera Andrzeja Liczika był aktywny, zadawał sporo ciosów, trzymał rywala na bezpieczny dla siebie dystans i był w ringu efektywny. Czerklewicz pracował na nogach, nie pozwalał przeciwnikowi rozwiajć się w półdystansie oraz precyzyjnie kontrował.
Pławecki od trzeciego starcia coraz częściej zaczął być spychany do obrony. Przewaga Czerkleiwcza powiększała się, a pięściarz z Warszawy zyskiwał więcej miejsca do swobodnego boksowania. Pięściarz z Nowego Sącza polował na mocne kontry, ale był w swoich poczynaniach nieskuteczny.
Pod koniec piątego starcia Czerklewicz poważnie wstrząsnął rywalem po serii mocnych ciosów sierpowych przy linach. W drugiej połowie walki obraz pojedynku nie zmieniał się. Czerklewicz był skuteczny, aktywny i kompletnie zdominował przeciwnika. Momentami wydawało się, że pięściarz z Warszawy jest blisko wygranej przed czasem, ale ostatecznie Pławecki przeboksował pełen dystans. Po dziesięciu rundach sędziowie wypunktowali pewną wygraną 25-latka.
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z Janem Czerklewiczem (10-1, 3 KO), który dziś na gali KnockOut Boing Night w Mrągowie zmierzy się z Łukaszem Pławeckim (6-0-2, 4 KO). Transmisja w TVP Sport.
Jan Czerklewicz (10-1, 3 KO) jest faworytem bukmacherów przed walką z Łukaszem Pławeckim (6-0-2, 4 KO). Pojedynek będzie główną atrakcją sobotniej gali Knockout Boxing Night 29 w Mrągowie.
Zakłady bukmacherskie STS ustalły kurs na wygraną Czerklewicza na poziomie 1.27 (dwadzieścia siedem groszy zysku za każdą postawioną złotówkę). Zwycięstwo zawodnika z Nowego Sącza wyceniane jest zdecydowanie wyżej - kurs 3.35.
Nieznacznym faworytem w swojej walce jest także Kamil Urbański, który zmierzy się z Yanielem Riverą. Za zwycięstwo Polaka STS proponuje kurs 1.60, zaś za triumf Kubańczyka kurs 2.15.
W roli underdoga do swojego pojedynku wyjdzie Artur Górski, który podczas KBN 29 skrzyżuje rękawice z Carlosem Lopezem. Kurs na Polaka oszacowano na 2.40, zaś za wygraną pięściarza z Kuba bukmacherzy oferują kurs 1.50.
- Postaram się zrobić taką robotę za tydzień, aby kibice zawsze chcieli moje walki oglądać. Liczę na ich duże wsparcie, a Łukasz Pławecki (6-0-2, 4 KO) jest do pokonania - mówi Jan Czerklewicz (10-1, 3 KO) przed pojedynkiem wieczoru gali Knockout Boxing Night 29 organizowanej 15 lipca w Amfiteatrze w Mrągowie nad jeziorem Czos.
- Muszę pokazać większe umiejętności bokserskie, które w połączeniu z moją naturalna szybkością zapewnią mi zwycięstwo - powiedział Jan Czerklewicz. Walka z mającym duże doświadczenie z kickboxerskich ringów Łukaszem Pławeckim to nie tylko starcie polsko-polskie, ale także pięściarzy największej polskiej grupy KnockOut Promotions.
Wakacyjna gala bokserska KBN29 jest świetną okazją do konfrontacji: Czerklewicz vs Pławecki. Jeden i drugi mają spore ambicje, a ich nieustępliwość, determinacja i sportowe charaktery sprawiają, że z przyjemnością ogląda się takich walczaków. - Pomysł tej walki pojawił się gdzieś na początku tego roku, kiedy byłem na obozie w Stanach, najpierw pojawił się wywiad Łukasza na TVP Sport, a potem chyba po swojej walce zaprosił mnie do walki. Po prostu przyjąłem wyzwanie i obiecałem, że do tej rywalizacji dojdzie i udało się ją dopiąć - stwierdził Jan Czerklewicz.
W tym roku obaj odnieśli po jednym zwycięstwie, Jan Czerklewicz pokonał w Białymstoku przed czasem Jirziego Kroupę, a Łukasz Pławecki wygrał w rodzinnym Nowym Sączu - także przez TKO - z Emmanuelem Feuzeu. - Dla mnie walka w Mrągowie jest fajna pod kilkoma względami. Wiem, że Łukasz to twardy zawodnik, który zrobi wszystko żeby wygrać i będzie cały czas na mnie napierać w ringu. To dobry sprawdzian, dla kibica myślę, że dobra walka dla oka. Kiedy pojawił się pomysł naszej walki, był dosyć duży odzew ze strony kibiców, teraz trochę to ucichło, bo szykuje się potężna gala we Wrocławiu z udziałem Usyka. Mam jednak nadzieję, że kibice przyjdą do Amfiteatru lub odpalą telewizory 15 lipca i obejrzą mój pojedynek - przyznał podopieczny trenera Andrzeja Liczika.
Jan Czerklewicz pytany o pojedynki Łukasza Pławeckiego, na których się koncentrował w analizie rywala, odpowiedział: - Zawsze staram się oglądać ostatnie walki moich przeciwników i tak było tym razem. Natomiast styl walki Łukasza drastycznie się nie zmieni i nie oglądam za dużo, tylko bardziej skupiam się na tym co ja mam robić. A co do Pławeckiego i jego analizy, spodziewam się, że zrobi podobnie, czyli obejrzy moje 2 ostatnie walki. Jedną z nich będzie potyczka z Markiem Matyja, w której najwięcej się działo.
Jesienią 2021 roku odbyła się gala w Nowym Sączu, gdzie boksowali i Janek Czerklewicz, i Łukasz Pławecki. Wtedy “minęli się” w ringu… - Wydaje mi się, że Łukasz wychodził do walki bezpośrednio po mnie, więc poza ostatnią rundą niewiele zobaczyłem i wiem tylko, że walka była remisowa. Ja wtedy walczyłem z Ondrejem Buderą i w mojej ocenie pokazałem dosyć fajny postęp w moim boksie - zaznaczył bokser z Warszawy.
Za kilka dni skrzyżują rękawice nad jeziorem Czos, gdzie niespełna rok temu Jan Czerklewicz w kategorii półciężkiej pokonał jednogłośnie na punkty Macieja Drozdowskiego. - Bardzo pozytywnie wspominam mój poprzedni pobyt w Mrągowie, amfiteatr znajduje się nam samym jeziorem i jest naprawdę pięknie. Wtedy trafiliśmy z pogoda, był to typowy letni wieczór i warunki były w sam raz. Oczywiście takie walki na powietrzu zawsze niosą ryzyko, że pogoda może szaleć, może być bardzo wilgotno i mimo że ring będzie miał zadaszenie to nawierzchnia może okazać się bardzo śliska. Jestem dobrej myśli, że i tym razem będzie super pogoda i kibice będą mogli w spokoju nacieszyć oczy dobra bitką - podkreślił Jan Czerklewicz.
Na papierze jego notowania są większe, ale sam zainteresowany docenia klasę Pławeckiego. - Znakiem firmowym Łukasza jest na pewno charakter i nieustępliwość.
Jan Czerklewicz po walce planuje krótki odpoczynek, a potem wyjazd do USA. - Od stycznia jestem w ciągłym gazie i wiem, że moje ciało potrzebuje trochę odbudowy. Po walce usiądę z promotorami, zobaczę jakie mają na mnie plany i zaplanuje kolejny wyjazd jak najlepiej potrafię. Na pewno w tym roku odwiedzę Stany Zjednoczone. Teraz skupiam się na najbliższym starciu. A wszystkich kibiców zapraszam do Mrągowa lub przed telewizory, liczę na duże wsparcie!
Podczas gali KBN 29 w Mrągowie dojdzie także m.in. do ciekawie zapowiadającej się walki pomiędzy Kamilem Urbańskim (3-0, 2 KO) i Yanielem Evanderem Riverą (7-2-1, 3 KO). Między linami zaprezentuje się także m.in. boksujący w kategorii junior ciężkiej Artur Górski.