Prasówka: Adamek - Chalidow w boksie w 2024? Fury chce kasy, Usyk i AJ są dla niego z mali; Wilder - Joshua w tarapatach i saudyjskie rewolucje; Kownacki zaboksuje w Polsce?
Artykuły z kategorii
Redakcja Tomasz Adamek
Redakcja Tomasz Adamek
Tomasz Adamek nie może usiedzieć w miejscu. Były mistrz świata w boksie szykuje się do udziału w Wyścigu Górskim Limanowa, który odbędzie się na przełomie czerwca i lipca. - Prędkości to ja się nie boję, tylko wjeździć się trzeba. Wiedzieć, kiedy trzeba ciąć zakręt - mówi były pięściarz w rozmowie ze Sport.pl.
Skąd ten pomysł żeby pojechać w Limanowej? To tylko przejażdżka czy na stałe?
Tomasz Adamek: Akurat mój kolega Mateusz zadzwonił do mnie pewnego razu i mówi: "Tomasz, ty już prawie na emeryturze. No chodź, zrobimy coś dobrego". Zrobiliśmy coś dla młodzieży. Byliśmy na obozach bokserskich kilka razy, spędzaliśmy razem czas, a on ma dziewczynę ze Szczawna Zdrój i jej ojciec jeździł, a teraz syn jeździ. I mówi do mnie: "Może byś się przejechał? Wyścig górski w Limanowej, twoje strony". A ja na to: "Nie ma problemu". Nie boję się jeździć. Pojeździłem z Jackiem Madziarą wtedy, teraz trochę w tym tygodniu i jeszcze będę dalej trenował, na torze niedaleko Wrocławia. Czekamy na wyścig w Limanowej.
Czyli to taki jednorazowy wyskok?
Niekoniecznie, oni chcą, żebym jeździł cały sezon. Mówię do mojej żony: "Dorota, bo tu sponsorzy się odzywają i jest szansa, że będę jeździł cały rok". A ona: "Aha, to ty nie chcesz w domu siedzieć! Całą karierę wyjeżdżałeś, na walizkach i teraz znów chcesz jeździć". Powiedziałem jej, że ja muszę coś robić. "Buduj domy, a ja ci pomogę" – usłyszałem, bo mój teść to budowlaniec i ona lubi domy, wystroje wnętrz… Ale to nie moja pasja. Bić się już nie będę, choć… Jeszcze jedną walkę stoczę na pożegnanie.
Naprawdę? Kiedy?
Myślę że w przyszłym roku, choć jest też opcja, że jeszcze w tym. Propozycja wpadła, żeby walczyć pod skocznią w Zakopanem. To też w górach, więc by się zjechało choćby z mojej wioski z tysiąc osób czy więcej. Skocznia byłaby pewnie pełna kibiców, ale jest troszkę mało czasu… Będziemy wiedzieć w ciągu dwóch tygodni. Z organizacją jest mniejszy problem, ale ja muszę być przygotowany. A teraz mam trenować w samochodzie, na wyścig. A tu trzeba iść na salę. Ja nie chcę wyjść, żeby tylko wejść do ringu i pobawić się z jakimś średniakiem i podziękować. Przyjadą kibice i oni chcą zobaczyć prawdziwą walkę przecież. Jak Adamek walczył za starych dobrych czasów. Dlatego prawdopodobnie przesuniemy to na przyszły rok, na lato. A tu teraz przed nami wyścig górski i zaczynamy coś nowego.
Pełna treść artykułu na Sport.pl >>
źródło: Sport.pl Tomasz Adamek
- Zawsze to lubiłem, a skoro jest okazja spróbować, wchodzę w to - mówi "Przegląd Sportowy" Tomasz Adamek. Były mistrz świata wagi półciężkiej i junior ciężkiej wkrótce będzie rywalizował w nowej dyscyplinie sportu. A pierwszy start już na przełomie czerwca i lipca.
Około pół roku temu zadzwonił do mnie Mateusz Rzadkosz, bo słyszał, że już właściwie nie boksuję. Zaproponował mi wyścigi samochodowe. A że zawsze lubiłem jeździć, chciałem spróbować. Kiedy ostatnio byłem w Polsce, spędziłem dwa dni na testach. Teraz wróciłem do USA, ale przede mną sporo treningów na symulatorze. Jest taki w New Jersey - mówi Adamek.
Polak, który od lat mieszka w USA, wie już, kiedy zadebiutuje. Pierwszym występem ma być Wyścig Górski Limanowa - Przełęcz pod Ostrą, który potrwa od 30 czerwca do 2 lipca. To 7. runda mistrzostw Europy FIA w wyścigach górskich, a zarazem 5. i 6. runda Górskich Mistrzostw Polski. Adamek będzie walczył z kierowcami z całej Europy na blisko 5,5-kilometrowej trasie, która ma homologację PZM. Pięściarz pojedzie tzw. vip car (bez pomiaru czasu) samochodem przygotowanym do wyścigów i będzie to Mitsubishi Lancer Evo IX albo Subaru Impreza STI. Podczas debiutu Adamka będzie można wylicytować przejazd z nim na prawym fotelu, a zebrane pieniądze zostaną przekazane na leczenie chorej na SMA Kamili Gil.
Co ciekawe, jeszcze niedawno "Góral" przekonywał, że chce się pożegnać z kibicami i stoczy jeszcze jedną walkę. Ostatnią stoczył w październiku 2018 r. i przegrał z Jarellem Millerem. - Pożegnanie będzie, to na pewno! Tylko pewnie w przyszłym roku, bo muszę potrenować i być w formie. Teraz skupiam się na wyścigach. Trzeba się szkolić, żeby nie wypaść na trzecim zakręcie - mówi Adamek.
Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>
źródło: "Przegląd Sportowy" Tomasz Adamek
Tomasz Adamek w rozmowie z TV Reklama ocenił, że jego były ringowy rywal Andrzej Gołota zazdrościł mu sportowych sukcesów.
- Prawda jest taka, czego w Polsce pewnie nikt nie wie, że to Andrzej Gołota był troszeczkę zazdrosny, bo to ja miałem pas w wadze półciężkiej i cruiserweight - wspominał "Góral". - To on mówił do Ziggy'ego: "Dawaj tego twojego mistrza! Ja go pobiję!". Ziggy zawsze mu mówił, żeby czekał, bo skupiamy się na kategorii cruiser. W końcu nikt nie chciał z nami boksować. A jeżeli stoisz w miejscu i nie walczysz, to nie zarabiasz pieniędzy, a lata lecą. Więc poszliśmy do wagi ciężkiej i był telefon do Andrzeja. Ziggy spytał, czy walczymy. "Dawaj, dawaj, pobiję tego twojego mistrza".
Słowa Adamka skomentował na swoim kanale Youtube Marcin Najman, któremu niedawno były czempion zaproponował charytatywną walkę w formule MMA, by ostatecznie z pomysłu się wycofać ["Góral" oznajmił, że tylko żartował].
- Czy ty się Adamek słyszysz? Andrzej Gołota ci zazdrościł? Czego? Czego ci miał zazdrościć, skoro od początku go naśladujesz. Nawet ten palec na wszystkich zdjęciach jest wzięty z tego zdjęcia Andrzeja Gołoty z Lennoxem Lewisem z ceremonii ważenia - stwierdził "El Testosteron". - Przejąłeś wszystkie jego kontakty, cały plan na karierę zawodniczą w USA. Czego ma ci zazdrościć? Tego, że stoczył cztery walki o mistrzostwo świata, a ty jedną w wadze ciężkiej? Z tym, że ty sromotnie przegrałeś, a on dwie przegrał, dwie wygrał?
- Czego on ci ma zazdrościć? Jego nikt nie oszczędzał, tak jak ciebie Kliczko w drugiej rundzie. Jak cię pacnął, ku**a, na liny poleciałeś, to dlaczego ani pół kroku za tobą nie zrobił? Wiesz dlaczego? Żeby ludzie mieli show, żeby zobaczyli więcej rund, więc przestań piep***ć te głupoty, że ci Gołota czegoś zazdrościł - dodał Najman.
Redakcja Tomasz Adamek
20 maja pojedynkiem na gali KnockOut Boxing Night w Białymstoku między liny powróci Krzysztof Włodarczyk (61-4-1, 41 KO). Mimo 41 lat na karku popularny "Diablo" deklaruje, że jest otwarty na walki z Łukaszem Różańskim i Tomaszem Adamkiem.
Redakcja Tomasz Adamek
Tomasz Adamek zapewnia, że nie powiedział ostatniego słowa i wiele wskazuje na to, że zobaczymy go jeszcze w ringu. Były mistrz świata dwóch kategorii wagowych aktualnie więcej czasu poświęca jednak na spotkania z młodzieżą po przejściach. - Narkotyki, alkohol, w ogóle używki - to teraz wielki problem młodych ludzi - powiedział "Super Expressowi" "Góral" z Gilowic.
Tomek jesteś w Polsce od kilkunastu dni. Co cię sprowadza do ojczyzny?
Tomasz Adamek: Po pierwsze co chwilę są jakieś gale, zapraszają mnie, to wpadam (śmiech). Byłem u Mateusza Borka, widziałem spod ringu też wygraną walkę Łukasza Różańskiego o tytuł mistrza świata. Główny powód mojej wizyty to jednak projekt Mateusza Rzadkosza "Box For Life".
Na czym on polega?
W dużym skrócie na resocjalizacji młodzieży. Odwiedzamy m.in. więzienia oraz domy poprawcze i rozmawiamy z młodzieżą, która się mocno pogubiła. Narkotyki, alkohol, w ogóle używki - to teraz wielki problem młodych ludzi.
O twoim powrocie mówi się przecież od dawna.
Będzie jeszcze jeden pojedynek. Chcieliśmy go zrobić w tym roku, ale wyskoczył ten projekt "Box For Life", więc zobaczycie mnie w akcji w przyszłym roku. To nie będzie jednak żadna ringowa wojna z super zawodnikiem.
Pełna treść artykułu w "Super Expressie" >>
źródło: "Super Express" Tomasz Adamek
Redakcja Tomasz Adamek
Redakcja Tomasz Adamek
Już tylko dwa dni dzielą nas od walki Łukasza Różańskiego z Alenem Babiciem o pas federacji WBC w wadze bridger (101,6 kg). W sobotę w Rzeszowie pupil miejscowych kibiców może zostać pierwszym polskim mistrzem świata od niespełna siedmiu lat. – Łukasz musi pokazać charakter wojownika – mówi "Super Express" Tomasz Adamek.
– Babić nie jest wszechstronnym zawodnikiem, Łukasz z kolei nie jest zbyt lotny na nogach, ale jednego jestem pewien: to będzie duża młócka w ringu. A, że kibice kochają jak leje się krew, gdy pada się na deski i wstaje, to emocji w tym pojedynku na pewno nie zabraknie – powiedział Adamek „Super Expressowi”.
„Góral” z Gilowic z całych sił będzie ściskał kciuki za Różańskiego. – Życzę Łukaszowi wygranej, bo to będzie dobre dla całego polskiego boksu. Kluczowa będzie głowa oraz charakter. Zwycięży nie ten, który będzie potrafił lepiej trafić rywala, ale ten, który będzie potrafił przyjąć bombę, ustać na nogach i oddać – dodał. – Ja nigdy młócki nie lubiłem, nigdy też nie lubiłem przyjmować niepotrzebnych ciosów nawet na sparingach. Ale zdarzało się, że już w walce zapominałem o pracy nóg i biłem się jak szalony. Łukasz natomiast lubi taką sieczkę w ringu, czuje się w niej jak ryba w wodzie i oby w sobotę ponownie to jego ręka powędrowała do góry – zakończył Adamek.
Pełna treść artykułu w "Super Expressie" >>
źródło: "Super Express" Tomasz Adamek
Temat powrotu Tomasza Adamka do ringu co jakiś czas wraca jak bumerang, ale wierni fani "Górala" będą musieli jeszcze uzbroić się w cierpliwość. Były mistrz świata dwóch kategorii wagowych zdradził w studiu TVP Sport, że jego pożegnalna walka przesunie się w czasie.
O pożegnalnej walce Adamka mówi się już od kilkunastu miesięcy, jednak wciąż nie ma oficjalnego ogłoszenia. Wielce prawdopodobne, że taki pojedynek nie odbędzie się w tym roku.
- Zrobię pożegnanie, bo jestem to winny kibicom. Myślę, że nie w tym roku, raczej w przyszłym. Wejdę na kilka rund, nie musi być werdyktu. Jestem winny kibicom, żeby im podziękować. Chcę też podziękować Ziggiemu Rozalskiemu, świętej pamięci Andrzejowi Gmitrukowi. Także Rogerowi Bloodworthowi, trenerowi Gusowi Currenowi. Trenerom w Żywcu, m.in. Stefanowi Gawronowi, z którym zaczynałem, jak ważyłem 36 kg - powiedział Adamek w TVP Sport, który dodał, że jego rywalem na pewno nie będzie Polak.
Tomasz Adamek będzie gościem sobotniej gali Knockout Boxing Night 27 w Rzeszowie. W walce wieczoru KBN 27 dojdzie do pojedynku o tytuł mistrza świata WBC wagi bridger pomiędzy Łukaszem Różańskim i Alenem Babicem.
źródło: tvpsport.pl Tomasz Adamek