Paweł "Księżniczka" Tyburski jest jednym z kandydatów na rywala Tomasza Adamka w pierwszym występie "Górala" dla federacji freakowej Fame MMA.
Mierzący 193 cm i ważący około 96 kilogramów Tyburski w swojej ostatniej walce porozbijał i zastopował byłego zawodnika ligi WSB Kasjusza Życińskiego, znanego obecnie jako Don Kasjo.
46-letni Adamek, który po raz ostatni boksował w 2018 roku, przegrywając z Jarrellem MIllerem, podpisał ostatnio z Fame kontrakt na dwa pojedynki.
Były mistrz świata dwóch kategorii wagowych Tomasz Adamek podpisał kontrakt z organizacją Fame MMA. Umowa "Górala" przewiduje dwie walki, które Adamek ma stoczyć w przyszłym roku.
- Nie pytajcie mnie o rywali, od tego są włodarze. Myślę, że nawet za kilka dni będzie już oficjalne ogłoszenie - powiedział Adamek.
Były czempion wagi półciężkiej i junior ciężkiej będzie toczył walki na galach Fame na zasadach pięściarskich. Ostatni oficjalny pojedynek Adamek stoczył pięć lat temu.
Prasówka: Adamek - Chalidow w boksie w 2024? Fury chce kasy, Usyk i AJ są dla niego z mali; Wilder - Joshua w tarapatach i saudyjskie rewolucje; Kownacki zaboksuje w Polsce?
Tomasz Adamek nie może usiedzieć w miejscu. Były mistrz świata w boksie szykuje się do udziału w Wyścigu Górskim Limanowa, który odbędzie się na przełomie czerwca i lipca. - Prędkości to ja się nie boję, tylko wjeździć się trzeba. Wiedzieć, kiedy trzeba ciąć zakręt - mówi były pięściarz w rozmowie ze Sport.pl.
Skąd ten pomysł żeby pojechać w Limanowej? To tylko przejażdżka czy na stałe? Tomasz Adamek: Akurat mój kolega Mateusz zadzwonił do mnie pewnego razu i mówi: "Tomasz, ty już prawie na emeryturze. No chodź, zrobimy coś dobrego". Zrobiliśmy coś dla młodzieży. Byliśmy na obozach bokserskich kilka razy, spędzaliśmy razem czas, a on ma dziewczynę ze Szczawna Zdrój i jej ojciec jeździł, a teraz syn jeździ. I mówi do mnie: "Może byś się przejechał? Wyścig górski w Limanowej, twoje strony". A ja na to: "Nie ma problemu". Nie boję się jeździć. Pojeździłem z Jackiem Madziarą wtedy, teraz trochę w tym tygodniu i jeszcze będę dalej trenował, na torze niedaleko Wrocławia. Czekamy na wyścig w Limanowej.
Czyli to taki jednorazowy wyskok? Niekoniecznie, oni chcą, żebym jeździł cały sezon. Mówię do mojej żony: "Dorota, bo tu sponsorzy się odzywają i jest szansa, że będę jeździł cały rok". A ona: "Aha, to ty nie chcesz w domu siedzieć! Całą karierę wyjeżdżałeś, na walizkach i teraz znów chcesz jeździć". Powiedziałem jej, że ja muszę coś robić. "Buduj domy, a ja ci pomogę" – usłyszałem, bo mój teść to budowlaniec i ona lubi domy, wystroje wnętrz… Ale to nie moja pasja. Bić się już nie będę, choć… Jeszcze jedną walkę stoczę na pożegnanie.
Naprawdę? Kiedy? Myślę że w przyszłym roku, choć jest też opcja, że jeszcze w tym. Propozycja wpadła, żeby walczyć pod skocznią w Zakopanem. To też w górach, więc by się zjechało choćby z mojej wioski z tysiąc osób czy więcej. Skocznia byłaby pewnie pełna kibiców, ale jest troszkę mało czasu… Będziemy wiedzieć w ciągu dwóch tygodni. Z organizacją jest mniejszy problem, ale ja muszę być przygotowany. A teraz mam trenować w samochodzie, na wyścig. A tu trzeba iść na salę. Ja nie chcę wyjść, żeby tylko wejść do ringu i pobawić się z jakimś średniakiem i podziękować. Przyjadą kibice i oni chcą zobaczyć prawdziwą walkę przecież. Jak Adamek walczył za starych dobrych czasów. Dlatego prawdopodobnie przesuniemy to na przyszły rok, na lato. A tu teraz przed nami wyścig górski i zaczynamy coś nowego.
- Zawsze to lubiłem, a skoro jest okazja spróbować, wchodzę w to - mówi "Przegląd Sportowy" Tomasz Adamek. Były mistrz świata wagi półciężkiej i junior ciężkiej wkrótce będzie rywalizował w nowej dyscyplinie sportu. A pierwszy start już na przełomie czerwca i lipca.
Około pół roku temu zadzwonił do mnie Mateusz Rzadkosz, bo słyszał, że już właściwie nie boksuję. Zaproponował mi wyścigi samochodowe. A że zawsze lubiłem jeździć, chciałem spróbować. Kiedy ostatnio byłem w Polsce, spędziłem dwa dni na testach. Teraz wróciłem do USA, ale przede mną sporo treningów na symulatorze. Jest taki w New Jersey - mówi Adamek.
Polak, który od lat mieszka w USA, wie już, kiedy zadebiutuje. Pierwszym występem ma być Wyścig Górski Limanowa - Przełęcz pod Ostrą, który potrwa od 30 czerwca do 2 lipca. To 7. runda mistrzostw Europy FIA w wyścigach górskich, a zarazem 5. i 6. runda Górskich Mistrzostw Polski. Adamek będzie walczył z kierowcami z całej Europy na blisko 5,5-kilometrowej trasie, która ma homologację PZM. Pięściarz pojedzie tzw. vip car (bez pomiaru czasu) samochodem przygotowanym do wyścigów i będzie to Mitsubishi Lancer Evo IX albo Subaru Impreza STI. Podczas debiutu Adamka będzie można wylicytować przejazd z nim na prawym fotelu, a zebrane pieniądze zostaną przekazane na leczenie chorej na SMA Kamili Gil.
Co ciekawe, jeszcze niedawno "Góral" przekonywał, że chce się pożegnać z kibicami i stoczy jeszcze jedną walkę. Ostatnią stoczył w październiku 2018 r. i przegrał z Jarellem Millerem. - Pożegnanie będzie, to na pewno! Tylko pewnie w przyszłym roku, bo muszę potrenować i być w formie. Teraz skupiam się na wyścigach. Trzeba się szkolić, żeby nie wypaść na trzecim zakręcie - mówi Adamek.
Tomasz Adamek w rozmowie z TV Reklama ocenił, że jego były ringowy rywal Andrzej Gołota zazdrościł mu sportowych sukcesów.
- Prawda jest taka, czego w Polsce pewnie nikt nie wie, że to Andrzej Gołota był troszeczkę zazdrosny, bo to ja miałem pas w wadze półciężkiej i cruiserweight - wspominał "Góral". - To on mówił do Ziggy'ego: "Dawaj tego twojego mistrza! Ja go pobiję!". Ziggy zawsze mu mówił, żeby czekał, bo skupiamy się na kategorii cruiser. W końcu nikt nie chciał z nami boksować. A jeżeli stoisz w miejscu i nie walczysz, to nie zarabiasz pieniędzy, a lata lecą. Więc poszliśmy do wagi ciężkiej i był telefon do Andrzeja. Ziggy spytał, czy walczymy. "Dawaj, dawaj, pobiję tego twojego mistrza".
Słowa Adamka skomentował na swoim kanale Youtube Marcin Najman, któremu niedawno były czempion zaproponował charytatywną walkę w formule MMA, by ostatecznie z pomysłu się wycofać ["Góral" oznajmił, że tylko żartował].
- Czy ty się Adamek słyszysz? Andrzej Gołota ci zazdrościł? Czego? Czego ci miał zazdrościć, skoro od początku go naśladujesz. Nawet ten palec na wszystkich zdjęciach jest wzięty z tego zdjęcia Andrzeja Gołoty z Lennoxem Lewisem z ceremonii ważenia - stwierdził "El Testosteron". - Przejąłeś wszystkie jego kontakty, cały plan na karierę zawodniczą w USA. Czego ma ci zazdrościć? Tego, że stoczył cztery walki o mistrzostwo świata, a ty jedną w wadze ciężkiej? Z tym, że ty sromotnie przegrałeś, a on dwie przegrał, dwie wygrał?
- Czego on ci ma zazdrościć? Jego nikt nie oszczędzał, tak jak ciebie Kliczko w drugiej rundzie. Jak cię pacnął, ku**a, na liny poleciałeś, to dlaczego ani pół kroku za tobą nie zrobił? Wiesz dlaczego? Żeby ludzie mieli show, żeby zobaczyli więcej rund, więc przestań piep***ć te głupoty, że ci Gołota czegoś zazdrościł - dodał Najman.
20 maja pojedynkiem na gali KnockOut Boxing Night w Białymstoku między liny powróci Krzysztof Włodarczyk (61-4-1, 41 KO). Mimo 41 lat na karku popularny "Diablo" deklaruje, że jest otwarty na walki z Łukaszem Różańskim i Tomaszem Adamkiem.
Tomasz Adamek zapewnia, że nie powiedział ostatniego słowa i wiele wskazuje na to, że zobaczymy go jeszcze w ringu. Były mistrz świata dwóch kategorii wagowych aktualnie więcej czasu poświęca jednak na spotkania z młodzieżą po przejściach. - Narkotyki, alkohol, w ogóle używki - to teraz wielki problem młodych ludzi - powiedział "Super Expressowi" "Góral" z Gilowic.
Tomek jesteś w Polsce od kilkunastu dni. Co cię sprowadza do ojczyzny? Tomasz Adamek: Po pierwsze co chwilę są jakieś gale, zapraszają mnie, to wpadam (śmiech). Byłem u Mateusza Borka, widziałem spod ringu też wygraną walkę Łukasza Różańskiego o tytuł mistrza świata. Główny powód mojej wizyty to jednak projekt Mateusza Rzadkosza "Box For Life".
Na czym on polega? W dużym skrócie na resocjalizacji młodzieży. Odwiedzamy m.in. więzienia oraz domy poprawcze i rozmawiamy z młodzieżą, która się mocno pogubiła. Narkotyki, alkohol, w ogóle używki - to teraz wielki problem młodych ludzi.
O twoim powrocie mówi się przecież od dawna. Będzie jeszcze jeden pojedynek. Chcieliśmy go zrobić w tym roku, ale wyskoczył ten projekt "Box For Life", więc zobaczycie mnie w akcji w przyszłym roku. To nie będzie jednak żadna ringowa wojna z super zawodnikiem.