Dwukrotny mistrz świata wagi junior ciężkiej Krzysztof Włodarczyk (62-4-1, 42 KO) kończy kolejny tydzień przygotowań przed drugą tegoroczną walką. "Diablo" wróci na ring 7 października na gali Knockout Boxing Night 30 w Jastrzębiu-Zdroju.
- Mam jeszcze chęć do boksowania, wciąż kocham ten sport i mam swoje cele. Jednym z nich jest na przykład tytuł mistrza Europy, którego jeszcze nie zdobyłem, a chętnie bym o taki pas zaboksował - powiedział pięściarz grupy KnockOut Promotions w rozmowie z Fan Sportu TV.
- Może będzie okazja zaboksować o pas wagi bridger? Zobaczymy, jakie będą możliwości. Chcę jeszcze stoczyć jakieś większe walki - dodał podopieczny trenera Andrzeja Liczika.
Dla byłego mistrza świata kategorii junior ciężkiej federacji IBF i WBC zbliżający się start będzie drugim tegorocznym występem. W poprzednim efektownie zastopował Sylverę Louisa.
W głównym pojedynku październikowej imprezy Laura Grzyb (9-0, 3 KO) stanie do obrony pasa EBU kategorii koguciej, krzyżując rękawice z Brytyjką Stevi Levy (9-1, 0 KO)
7 października na gali Knockout Boxing Night 30 w Jastrzębiu-Zdroju kolejną walkę stoczy Krzysztof "Diablo" Włodarczyk (62-4-1, 42 KO).
Dla byłego mistrza świata kategorii junior ciężkiej federacji IBF i WBC zbliżający się start będzie drugim tegorocznym występem. W poprzednim efektownie zastopował Sylverę Louisa.
W głównym pojedynku październikowej imprezy Laura Grzyb (9-0, 3 KO) stanie do obrony pasa EBU kategorii koguciej, krzyżując rękawice z Brytyjką Stevi Levy (9-1, 0 KO).
Niedługo trwał romans Krzysztofa Włodarczyka ze światem freak-fightów. W ubiegłym tygodniu federacja Fame MMA ogłosiła występ byłego mistrza świata w boksie zawodowym na gali 2 września w Krakowie, tymczasem wygląda na to, że temat już upadł.
Długo nie komentował pan sprawy "Diablo" w tej organizacji, ale we wtorek napisał pan na Twitterze, że Fame MMA ogłosiła go "bez jego zgody" i "bez sfinalizowania kontraktu". Andrzej Wasilewski: To jest dosyć skomplikowana sprawa. Zawodnik, który ma wiele lat kariery za sobą, w boksie przy "zwykłych" walkach nie zarabia dużo. To jest oburzające, że jakaś przeciętna walka dwóch ludzi, którzy budzą zainteresowanie, bo bluzgają na konferencjach, generuje większe pieniądze, niż lokalna walka bokserska. Ale taki jest rynek. W związku z tym, te federacje polują na zawodników, którzy już skończyli karierę, albo są bliscy takiej decyzji. Jestem przekonany, że te freak-fighty za chwilę padną, albo przynajmniej nie będą w takim wymiarze, jak dotychczas. Na razie jest, jak jest.
Co z tym kontraktem? Tu była prosta sytuacja. Podchodzili do Krzyśka, jeden z tych facetów z organizacji cały czas do niego jeździł, bajerował. Oferował duże kwoty, no i Krzysiek... dał się wciągnąć w tę gierkę. Wciągali go w tę rozmowę coraz głębiej i w końcu zaczęli negocjować kontrakt. Pierwsza umowa, jaką przysłali, miała bodaj 15 stron. Zapoznałem się z nią i powiedziałem Krzyśkowi, że nawet jeśli zdecyduje się wziąć udział w czymś takim, to ten kontrakt jest do wyrzucenia.
Mimo to, wziął udział w sesji zdjęciowej organizatora gali, ogłoszono jego występ w walce wieczoru, a nawet nazwisko rywala. Bez podpisanego kontraktu? Poprosili go o udział w sesji, twierdzili, że na pewno niebawem się dogadają, a on dał się namówić. Gdy oficjalnie ogłoszono jego występ, Krzysiek powiedział: ale zaraz, my nie mamy kontraktu. "Krzysiek, ale my musimy, to wielka operacja promocyjna, musimy, bo mnie wyrzucą z roboty" – mówili mu. Brali go na litość, na serce i zrobili go w trąbę. Prawda jest taka, że zgodnie z zasadami biznesu, dopóki kontrakt nie jest podpisany, to nie mają prawa używać jego wizerunku do sprzedawania biletów.
Andrzej Wasilewski skomentował na Twitterze wczorajszy komunikat federacji Fame MMA o planowanym na 2 września pojedynku Krzysztofa Włodarczyka (62-4-1, 42 KO) z Arkadiuszem Tańculą.
- Wydarzenie bez precedensu w obszarze eventów zwanych freak fightami. Fame ogłosiło walkę Diablo bez jego zgody, bez sfinalizowania kontraktu. Od wczoraj rozpoczęło sprzedaż biletów na jego występ 2.09. A to nieprawda. Brzydka sprawa. Diablo ma walkę bokserską na jesieni - napisał szef KnockOut Promotions.
Nieoficjalnie mówi się, że Krzysztof Włodarczyk w listopadzie miałby zaboksować w Republice Południowej Afryki z oficjalnym pretendentem do pasa WBC wagi bridger Kevinem Lereną (29-2, 14 KO).
Arkadiusz Tańcula będzie przeciwnikiem Krzysztofa Włodarczyka w debiucie w formule MMA. Pojedynek będzie główną atrakcją gali organizacji FAME, która odbędzie się 2 września w Krakowie.
Mający za sobą walki w amatorskim boksie Tańcula, ma zdecydowanie większe doświadczenie w mieszanych sztukach walki. Na galach FAME 34-latek występuje od 2020 roku, a ostatni pojedynek stoczył w maju.
Włodarczyk według doniesień medialnych miał porozumieć się z FAME na kilka walk. Na bokserski ring "Diablo" może wrócić pod koniec listopada, kiedy może dojść do jego walki o pas WBC Silver wagi bridger z Kevinem Lereną.
Artur Szpilka zadeklarował na Twitterze, że chętnie zmierzyłby się z Krzysztofem Włodarczykiem, o ile "Diablo" po planowanym na 2 września debiucie w MMA będzie chciał kontynuować swoją przygodę z walkami w klatce.
- Ja jestem jak najbardziej na tak. Składał mu [propozycję] Martin Lewandowski na mój debiut ale nie chciał. Może jak pokona freaka, to nabierze odwagi. Nie ukrywam ze to by było mordobicie - napisał "Szpila".
- Z przyjemnością byśmy załatwili nasze sprawy w kulturalny sposób, ale najpierw niech wygra, bo MMA to inny sport, z tym że w tych małych rękawicach jedna bombka i do spania, więc będzie wesoło. Myślę, że nie ma gorętszej walki niż moja z nim na dzień dzisiejszy - dodał Artur Szpilka.
Wczorajsze ogłoszenie walki Krzysztofa Włodarczyka (62-4-1, 42 KO) na wrześniowej gali Fame MMA odbiło się szerokim echem w środowisku sportów walki. Do decyzji "Diablo" odniósł się m.in. były zawodnik a aktualnie komentator KSW Łukasz Jurkowski.
- Niech każdy zarabia w sporcie jak chcę. Nic mi do tego. Rachunków za niego nie zapłacę. Ale nie bądźmy hipokrytami, którzy najpierw śmieją się z freaków a potem sami wyciągają rękę po ich pieniądze. Nie nazywam cyrkiem organizacji (akurat ludzi Fame MMA znam, lubię, doceniam robotę) tylko to co jest esencją promocji tychże gal. Robienie z siebie "baby z brodą" ku uciesze gawiedzi. Takie mamy czasy i nic tego nie zmieni. Ktoś chce ro oglądać i się tym jarać, ktoś nie. Niech każdy żyje po swojemu. Niech każdy może też napisać co o tym sądzi. Nie moja forma rozrywki po prostu. Nie bronie jej innym co zrozumiałe. Wolę iść na mecz - zadeklarował popularny "Juras".
Krok Włodarczyka skomentował także Nikodem Jeżewski (22-2-1, 10 KO), z którym chęć walki "Diablo" wyrażał jakiś czas temu. - Oj Ksysiu…Ksysiu…zapraszałeś do tańca i wyszedłeś tylnymi drzwiami - napisał pięściarz z Kościerzyny.
Krzysztof Włodarczyk po raz ostatni boksował w maju. Nieoficjalnie mówi się, że w listopadzie były czempion wagi junior ciężkiej może stoczyć w RPA pojedynek w kategorii bridger z Kevinem Lereną (29-2, 14 KO).
Szykuje się kolejny bokserski debiut w formule MMA - tym razem w do klatki wyjdzie były mistrz świata wagi junior ciężkiej Krzysztof Włodarczyk (62-4-1, 42 KO).
"Diablo" zawalczy 2 września na gali FAME MMA organizowanej w krakowskiej Tauron Arenie. Przeciwnika Włodarczyka jeszcze nie ogłoszono.
Były czempion federacji IBF i WBC ostatni pięściarski pojedynek stoczył w maju. "Diablo" według nieoficjalnych doniesień może jesienią stoczyć walkę o pas WBC Silver wagi bridger z Kevinem Lereną. Robocza data pojedynku, który może się odbyć w Republice Południowej Afryki to 25 listopada.