26 października odbędzie się kolejna edycja gali Nosalowy Dwór KnockOut Boxing Night. Największa polska grupa boksu zawodowego KnockOut Promotions już po raz siódmy zorganizuje swój event w luksusowym ośrodku Nosalowy Dwór Resort & SPA w Zakopanem.
Stolica polskich Tatr co roku gości ważne dla polskiego pięściarstwa wydarzenie. W ostatnich latach kibice mogli w Zakopanem zobaczyć m.in. walki o mistrzostwo Europy, a także finałowy eliminator do tytułu mistrza świata. W tym roku jedną z głównych atrakcji gali Nosalowy Dwór KBN będzie pojedynek o pas WBC International wagi średniej pomiędzy Fiodorem Czerkaszynem (24-1, 15 KO) i Sebastianem Papeschim (22-4, 8 KO).
Dla Czerkaszyna będzie to trzeci tegoroczny występ. Zwycięstwo da pięściarzowi grupy KnockOut Promotions przepustkę do pierwszej piętnastki rankingu World Boxing Council oraz przybliży do walk o najwyższą stawkę. Pochodzący z Argentyny Papeschi to zawodnik leworęczny, który w tym roku zaliczył już dwa zwycięstwa. Pięściarz z Ameryki Południowej ma na koncie m.in. pas IBF Latino.
W Zakopanem na ring wróci również Michał Cieślak (26-2, 20 KO), który jest bardzo blisko kolejnej w swojej karierze walki o mistrzostwo świata. Podopieczny trenera Andrzeja Liczika jest liderem rankingu federacji WBO oraz zajmuje bardzo wysokie pozycje w zestawieniach organizacji IBF i WBC. Czekając na ważne rozstrzygnięcia na światowych ringach, Cieślak zachowa aktywność i stoczy w Nosalowym Dworze drugi tegoroczny pojedynek.
Podczas najbliższej gali grupy KnockOut Promotions kibicom zaprezentuje się także niepokonany Ihosvany Garcia (13-0, 10 KO), który w ostatnim czasie zaliczył duży awans w rankingu WBC i zyskał prawa pretendenta do tytułu mistrza świata wagi super średniej. Na ring wróci także była mistrzyni Europy i wysoko klasyfikowana w światowych rankingach wagi super koguciej Laura Grzyb (10-0, 3 KO), boksujący w kategorii półciężkiej Jan Czerklewicz (13-1, 3 KO) i występujący w kategorii ciężkiej Piotr Łącz (10-0, 7 KO).
Gale Nosalowy Dwór KnockOut Boxing Night to wydarzenia, które wykraczają poza standardowe imprezy bokserskie. Emocje związane z występami najlepszych polskich pięściarzy połączone są z wykwintną kolacją, a także występami artystycznymi. Wszystko odbywa się w otoczeniu polskich Tatr, a gale Nosalowy Dwór KBN na stałe wpisały się do kalendarza najważniejszych bokserskich imprez na polskiej ziemi.
Fiodor Czerkaszyn (24-1, 15 KO) poinformował w mediach społecznościowych, że wkrótce kibice poznają datę jego kolejnej zawodowej walki. Notowany wysoko w światowych rankingach wagi średniej pięściarz już kilka tygodni temu rozpoczął przygotowania do tego występu.
W tym roku zawodnik grupy KnockOut Promotions odniósł w tym roku już dwa zwycięstwa i skutecznie odbudował swoją pozycję w rankingach wagi średniej. 28-latek klasyfikowany jest w pierwszych piętnastkach rankingów IBF i WBO, co daje mu prawo pretendenta do tytułu mistrza świata.
Ostatnią walkę Czerkaszyn stoczył w maju, wygrywając przed czasem z doświadczonym Jorge Cotą. W tym roku podopieczny trenera Andrzeja Liczika chciałby zaliczyć jeszcze co najmniej jeden ringowy występ.
Fiodor Czerkaszyn (24-1, 15 KO) poinformował w mediach społecznościowych, że wkrótce kibice poznają datę jego kolejnej zawodowej walki. Notowany wysoko w światowych rankingach wagi średniej pięściarz już rozpoczął przygotowania do tego występu.
W tym roku zawodnik grupy KnockOut Promotions odniósł w tym roku już dwa zwycięstwa i skutecznie odbudował swoją pozycję w rankingach wagi średniej. 28-latek klasyfikowany jest w pierwszych piętnastkach rankingów IBF i WBO, co daje mu prawo pretendenta do tytułu mistrza świata.
Ostatnią walkę Czerkaszyn stoczył w maju, wygrywając przed czasem z doświadczonym Jorge Cotą. W tym roku podopieczny trenera Andrzeja Liczika chciałby zaliczyć jeszcze co najmniej jeden ringowy występ.
Fiodor Czerkaszyn (24-1, 15 KO) odniósł w tym roku już dwa zwycięstwa i skutecznie odbudował swoją pozycję w rankingach wagi średniej. Niepokonany pięściarz klasyfikowany jest w pierwszych piętnastkach rankingów IBF i WBO, co daje mu prawo pretendenta do tytułu mistrza świata. Zawodnik grupy KnockOut Promotions jest zadowolony z pierwszej połowy roku.
- Trzeba iść w kierunku, aby mieć swój team, który będzie się tobą opiekował i korygował twoje błędy. Wtedy można rozkręcać się z walki na walkę ze swoim teamem, który czuje ciebie i trzyma rękę na pulsie. W sierpniu ubiegłego roku popełniłem bolesny błąd, ale rozwijam się i pilnuję, żeby więcej takiego błędu nie popełnić - mówi Czerkaszyn.
Podopieczny trenera Andrzeja Liczika nie ukrywa, że chciałby wrócić na amerykańskie ringi. 28-latek w swojej karierze stoczył za Oceanem już trzy walki.
- Chcę wrócić do USA, mam wizę i chcę tam toczyć walki. Można robić tak, że będę przygotowywał się tutaj, a toczył pojedynki w USA. Typowo technicznych szkoleniowców w USA, którzy potrafią uczyć i poprawiać błędy jest bardzo mało. Ja lubię kiedy wszystko jest poukładane, zdyscyplinowane i widzę swój rozwój przy takich warunkach - deklaruje Czerkaszyn.
- Będę starał się wrócić na amerykański rynek, ale łączyć to z przygotowaniami w Polsce i jednym trenerem, który będzie mnie prowadził. Bardzo bym chciał teraz zaboksować w USA. Stoczyłem dwie walki w Polsce, uwielbiam polskich kibiców, ale wiem, że walki z najlepszymi mogą się odbyć tylko w USA. Moi promotorzy też pracują i wierzę, że razem dojdzie do upragnionego celu - podsumowuje pięściarz, który w tym roku wygrywał z Jorge Cotą i Jairo Delgado.
Duży awans zaliczył Fiodor Czerkaszyn (24-1, 15 KO) w rankingu boxrec.com po wczorajszej wygranej na gali KnockOut Boxing Night 35 w Rzeszowie. 28-latek jest aktualnie klasyfikowany na dziesiątym miejscu w światowym rankingu wagi średniej.
W piątek Czerkaszyn wygrał przez techniczny nokaut w siódmej rundzie z doświadczonym Meksykaninem Jorge Cotą. Podopieczny Andrzeja Liczika odniósł w ten sposób drugie tegoroczne zwycięstwo.
Czerkaszyn jest także klasyfikowany na czołowych miejscach w rankingach federacji IBF i WBO. Kolejny zawodowy pojedynek pięściarz grupy KnockOut Promotions ma stoczyć jesienią.
Fiodor Czerkaszyn (24-1, 15 KO) wygrał przez techniczny nokaut w siódmej rundzie z Jorge Cotą (31-7, 28 KO) w pojedynku poprzedzającym główną atrakcję gali KnockOut Boxing Night 35 w Rzeszowie.
Pieściarz grupy KnockOut Promotions szybko narzucił swoje warunki i punktował szybkimi kombinacjami. Meksykanin próbował odpowiadać mocnymi kontrami, jednak brakowało mu precyzji oraz dynamiki.
Cota wykazał się sporą odpornością na ciosy i po kilku jednostronnych rundach, Czerkaszyn od piąteego starcia delikatnie zwolnił. Podopieczny trenra Andrzeja Liczika w dalszym ciągu kontrolował dystans, przebieg rywalizacji i nie pozwalał rozwinąć skrzydeł rywalowi.
W ostatnich sekundach siódmej rundy narożnik Coty rzucił ręcznik, poddając swojego pięściarza. Dla Czerkaszyna było to drugie tegoroczne zwycięstwo.
W piątek w Rzeszowie gala KnockOut Boxing Night 35 z walką Różański - Okolie o pas mistrza świata WBC kategorii bridger. Tuż przed pojedynkiem wieczoru do ringu wejdzie Fiodor Czerkaszyn - pochodzący z Ukrainy pięściarz, który posiada również polskie obywatelstwo i reprezentuje oba kraje.
"Magik" był na drodze do walki o mistrzowski pas wagi średniej. W sierpniu zeszłego roku we Wrocławiu doznał jednak pierwszej porażki na zawodowych ringach. Do walki z Anauelem Ngamissengue przygotowywał się z Ołeksandrem Usykiem i jego ekipą. Wiele się nauczył, ale pod rywala nie był optymalnie przygotowany i przegrał na punkty.
- Zawsze podchodzę do walk poważnie. Nawet do sierpniowego pojedynku, który zakończył się pierwszą porażką w mojej karierze, wszystko miałem bardzo dobrze przygotowane. Niestety, akurat nie pod tego przeciwnika... Obóz treningowy był super, można go było zostawić bez walki. Cóż, było jak było, dla mnie to duże doświadczenie sportowe i życiowe - przyznaje "Faktowi" Czerkaszyn.
- Po porażce czasami człowiek jest załamany. Nie wie, co będzie dalej. Wydaje mi się natomiast, że jeśli już miało mi się to przytrafić, to dobrze, że akurat w tym czasie. Udało mi się wrócić głową i ciałem. Myślę, że to będzie trampolina, od której się odbiję - dodaje.
Czerkaszyn zaliczył już zwycięski powrót na ring w lutym. Pokonał wtedy na punkty Kolumbijczyka Jairo Delgado. Piątkowym rywalem naszego rozmówcy będzie Jorge Cota z rekordem 31-6 (28 KO). Doświadczony Meksykanin bił się z mistrzami świata (m.in. Jermellem Charlo) i pretendentami do tytułów.
Pełna treść artykułu w "Fakcie" >>
Cztery polskie nazwiska znalazły się w najnowszym rankingu federacji WBO. Najwyżej klasyfikowany jest Michał Cieślak, który zajmuje drugie miejsce w kategorii junior ciężkiej.
Na trzecie miejsce w rankingu WBO kategorii cruiser awansował dwukrotny mistrz świata Krzysztof Włodarczyk, zaś jedenasty jest Mateusz Masternak, który niedawno wygrał przed czasem na gali we Wrocławiu.
Na ósme miejsce w wadze średniej awansował Fiodor Czerkaszyn, który w najbliższy piątek na gali KnockOut Boxing Night 35 w Rzeszowie stoczy drugą tegoroczną walkę. Pięściarz grupy KnockOut Promotions zmierzy się z doświadczonym i mocno bijącym Meksykaninem Jorge Cotą.
Emocje przed sobotnią walką Tysona Fury'ego z Ołeksandrem Usykiem o pasy WBA, WBC, WBO i IBF wagi ciężkiej sięgają zenitu. - To będzie nie tylko fizyczny, ale również psychologiczny pojedynek - uważa polsko-ukraiński pięściarz Fiodor Czerkaszyn, który stoczy kolejną zawodową walkę w piątek na gali KnockOut Boxing Night 35 w Rzeszowie.
- Codziennie oglądam materiały o tej walce. Jestem podkręcony, chyba jak wszyscy kibice boksu. W końcu od 1999 r. nie było walki o wszystkie pasy wagi ciężkiej - podkreśla Czerkaszyn, zawodnik wagi średniej, który miał okazję trenować z Usykiem i jego ekipą.
- Jestem ciekaw, co wydarzy się w ringu. Fury jest pozytywnym wariatem, który też potrafi narzucić przeciwnikowi swój styl. Walka pomiędzy nimi nie będzie tylko fizyczna, ale też psychologiczna. Obaj boksują na wysokim poziomie. Oczywiście jestem za Usykiem, ale szanse widzę 50 na 50 - dodaje.
"Król Cyganów" słynie z tego, że potrafi wejść rywalowi do głowy. Ukraińca też wielokrotnie prowokował, ostatnio wypowiada się jednak o nim z ogromnym szacunkiem. Skandal wywołał za to jego ojciec John Fury (60 l.), który podczas spotkania z mediami wdał się w pyskówkę i uderzył "z byka" członka teamu Usyka.
- To był mój znajomy, Stanisław. Mam z nim kontakt, na szczęście przeżył i wszystko z nim w porządku - śmieje się Czerkaszyn. Moim zdaniem było widać, że John Fury zrobił to pod publiczkę, dla szumu wokół walki - dodaje.
Pełna treść artykułu w Fakt.pl >>