Isaac Chamberlain (16-2, 8 KO) został wyznaczony oficjalnym pretendentem do tytułu mistrza Europy wagi junior ciężkiej, który posiada Michał Cieślak (25-2, 19 KO).
Obozy pięściarzy otrzymały miesiąc na wypracowanie porozumienia w tej sprawie. Jeśli porozumienia nie uda się wypracować, na 4 stycznia zaplanowany został przetarg, który ma wyłonić organizatora walki.
Polak wywalczył pas EBU w kwietniu, a kilka tygodni temu obronił tytuł, wygrywając przed czasem z Tommym McCarthym. Niedawno Cieślak awansował na drugie miejsce w rankingu federacji WBC i został wyznaczony do turnieju mającego wyłonić oficjalnego pretendenta do tytułu mistrza świata World Boxing Council.
Chamberlain w tym roku stoczył dwie walki. Po raz ostatni Anglik boksował w październiku, wygrywając z Mikaelem Lawalem.
Michał Cieślak (25-2, 19 KO) z dużymi nadziejami patrzy na kolejne miesiące, które mogą zapewnić mu pojedynek o mistrzostwo świata. Pięściarz z Radomia dzięki ostatnim wygranym oraz pracy wykonanej przez KnockOut Promotions podczas konwencji WBC, awansował na drugie miejsce w rankingu wagi junior ciężkiej World Boxing Council.
- Dobre informacje z Uzbekistanu. Awans w rankingu przyniesie w nowym roku nowe, wielkie wyzwania. Na to czekam - zapowiedział aktualny mistrz Europy.
Cieślak został także wyznaczony do turnieju eliminacyjnego, który ma wyłonić oficjalnego pretendenta do tytułu mistrza świata WBC. Poza Polakiem, do turnieju zostali wyznaczeni Thabiso Mchunu (23-6, 13 KO), Yamil Peralta (16-1, 9 KO) i Richard Riakporhe (16-0, 12 KO).
Federacja WBC potwierdzi dyspozycyjność oraz plany wszystkich wymienionych pięściarzy. Mistrzem świata WBC wagi cruiser jest aktualnie Noel Gevor Mikaeljan.
Michał Cieślak (25-2, 19 KO) awansował na drugie miejsce w najnowszym rankingu federacji WBC. Polak został także wyznaczony do wzięcia udziału w turnieju eliminacyjnym do tytułu mistrza świata wagi junior ciężkiej World Boxing Council.
Poza Cieślakiem, w turnieju wezmą udział Thabiso Mchunu (23-6, 13 KO), Yamil Peralta (16-1, 9 KO) i Richard Riakporhe (16-0, 12 KO). Wkrótce ma odbyć się losowanie par półfinałowych. Zwycięzcy zmierzą się w finałowym eliminatorze, a wygrany będzie oficjalnym pretendentem do walki z mistrzem WBC wagi cruiser, którym od niedawna jest Noel Gevor Mikaeljan.
Pięściarz z Armenii w najbliższym występie przystąpi do obowiązkowej obrony tytułu ze zwycięzcą walki eliminacyjnej pomiędzy Ryanem Rozickim i Olanrewaju Durodolą. Ten pojedynek odbędzie się 2 grudnia, a Gevor będzie zobowiązany do skrzyżowania rękawic ze zwycięzcą najpóźniej do marca.
Michał Cieślak (25-2, 19 KO) w sobotę na gali Nosalowy Dwór Knockout Boxing Night w Zakopanem wygrał przed czasem z Tommym McCarthym i znacząco przybliżył się do walki o mistrzostwo świata. W przyszłym tygodniu odbędzie się coroczny konwent federacji WBC, podczas którego mogą zapaść ważne dla polskiego pięściarza decyzje.
Zawodnik grupy KnockOut Promotions przed sobotnim zwycięstwem klasyfikowany był na siódmym miejscu w rankingu World Boxing Council wagi junior ciężkiej. W tym samym dniu wyłoniono nowego mistrza świata tej organizacji, którym został Noel Gevor Mikaeljan.
Zgodnie z regulaminem WBC, świeżo upieczony czempion powinien w kolejnych dwóch występach przystąpić do obowiązkowych obron, ponieważ zdobył wakujący tytuł. Podczas konwentu, który odbędzie się w Uzbekistanie, federacja WBC powinna wyznaczyć dwie walki eliminacyjne, które wyłonią kolejnych pretendentów dla Gevora. Przed sobotnią walką, Cieślaka w zestawieniu WBC wyprzedzali m.in. Mairis Briedis i Richard Riakporhe, którzy są oficjalnymi pretendentami do pasów innych organizacji oraz sam Gevor, który jako nowy mistrz zniknie z rankingu pretendentów.
W tej sytuacji Cieślak powinien znaleźć się bardzo wysoko w nowym zestawieniu, a to oznacza dobrą pozycję wyjściową do wzięcia udziału w jednej z walk eliminacyjnych. Polak w sobotę obronił tytuł Europejskiej Unii Boksu, która znajduje się w strukturach WBC, co także powinno wzmocnić pozycję negocjacyjną.
Najważniejsze decyzje w tej sprawie zapadną 15 listopada. Na ten dzień przewidziana jest sesja, podczas której układane będą listy rankingowe oraz wyznaczeni zostaną oficjalni pretendenci do walk mistrzowskich.
Maciej Miszkiń w rozmowie z ringpolska.pl skomentował wygraną Michała Cieślaka (25-2, 19 KO) w pojedynku z Tommym McCarthym (20-5, 10 KO) i ocenił szanse Mateusza Masternaka (47-5, 21 KO) w mistrzowskim boju z Chrisem Billamem-Smithem (18-1, 12 KO).
Michał Cieślak (25-2, 19 KO) wygrał przez techniczny nokaut w siódmej rundzie Tommym McCarthym (20-5, 10 KO) w walce wieczoru gali Nosalowy Dwór Knockout Boxing Night w Zakopanem. Polak obronił tytuł mistrza Europy wagi junior ciężkiej.
Pojedynek od pierwszego gongu prowadzony był w wysokim tempie. Cieślak narzucił swoje warunki, zepchnął Irlandczyka do obrony i trafiał w różnych płaszczyznach. McCarthy starał się odpowiadać, ale nie nadążał za rywalem.
Polak systematycznie przełamywał Irlandczyka, odbierając mu ochotę do rywalizacji. Radomianin trafiał mocnymi uderzeniami z prawej ręki i kontrolował dystans. W siódmym starciu Cieślak trafił kombinacją ciosów, po której McCarthy przyklęknął. Irlandczyk nie dał się wyliczyć, ale chwilę po wznowieniu Polak ponownie ruszył do przodu, a narożnik McCarthy'ego widząc bezradność swojego pięściarza rzucił ręcznik.
Cieślak obronił w ten sposób pas Europejskiej Unii Boksu wywalczony w kwietniu. Dzięki tej wygranej Polak może liczyć na awans w światowych rankingach, przede wszystkim w klasyfikacji federacji WBC.
Do trzech razy sztuka? Michał Cieślak (24-2, 18 KO) dwukrotnie bił się o pas mistrza świata, lecz mimo dzielnej postawy przegrywał na punkty. Zawodnik z Radomia celuje w kolejną szansę na tytuł. Krokiem w tym kierunku będzie dla niego pierwsza obrona zdobytego w kwietniu pasa mistrza Europy.
Rywalem Michała Cieślaka w walce wieczoru gali Nosalowy Dwór KnockOut Boxing Night w Zakopanem będzie były posiadacz tytułu EBU, twardy Tommy McCarthy (20-4, 10 KO). Z
- Ten chłopak podoba mi się absolutnie pod każdym względem. Nie dość, że jest skromny i wierzy w siebie, to ma charakter, którego brakuje wielu bokserom w Polsce i nie tylko. Ma też całkiem wysokie umiejętności, lubię jego styl boksowania. To sympatyczny gość z klasą. Nie będę ukrywał, kibicuję mu z całego serca — chwali go w rozmowie z "Faktem" Krzysztof Kosedowski.
- Kiedy Krzysztof Głowacki leciał do Stanów na walkę z Marko Huckiem, prawie nikt nie dawał mu szans. Tymczasem przeszedł do historii i zdobył pas mistrza świata. Dopóki walka trwa, obaj zawodnicy mają po 50 proc. szans na zwycięstwo. Michał na pewno zdaje sobie sprawę z tego, jak blisko jest kolejnej walki o pas. Wszystko jest możliwe. Myślę, że jest w stanie zostać mistrzem świata. Tego mu życzę, bo to chłopak z jajami — dodaje medalista olimpijski w wadze piórkowej z igrzysk w Moskwie, a dziś trener w sekcji bokserskiej Legii Warszawa.