- Czuć z każdym dniem coraz bardziej te emocje - mówi Łukasz Różański (14-0, 13 KO), który w sobotę na gali KnockOut Boxing Night w Rzeszowie zmierzy się z Alenem Babicem (11-0, 10 KO) w walce o pas WBC wagi bridger.
Alen Babic (14-0, 13 KO) jest pewny swego przed zaplanowaną na sobotę walką o pas WBC wagi bridger z Łukaszem Różańskim (11-0, 10 KO). Pojedynek będzie główną atrakcją gali KnockOut Boxing Night w podrzeszowskiej Jacionce.
- Sparowałem ostatnio z Tysonem Furym, Joe Joycem, Dillianem Whytem. Wiem, że jestem gotów, wiem, że potrafię przyjąć mocny cios - przekonywał Chorwat podczas wczorajszej konferencji prasowej.
- Miałem znakomite przygotowania. Przyleciałem do Rzeszowa w życiowej formie. Jeśli Łukasz Różański mnie pokona, to chyba trzeba będzie kończyć karierę, bo więcej z siebie nie mogę już wykrzesać. Boksuję od 12 lat i wszystko rozstrzygnie się w tę sobotę. To dla mnie wielka szansa - oświadczył Babic, będący niewielkim faworytem bukmacherów.
- Liczę, że cały Rzeszów przyjdzie wspierać swojego zawodnika i mam nadzieję, że będą tak wrogo do mnie nastawieni, jak tylko potrafią, bo on będzie potrzebował każdej pomocy - mówił dziś Alen Babic (11-0, 11 KO) na konferencji prasowej przed sobotnią walką o pas WBC wagi bridger z Łukaszem Różańskim (14-0, 13 KO).
Łukasz Różański (14-0, 13 KO) i Alen Babic (11-0, 10 KO) spotkali się twarzą w twarz podczas konferencji prasowej, która w środę odbyła się w Rzeszowie. W spotkaniu z mediami uczestniczył m.in. prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek.
Zakłady bukmacherskie STS wystawiły kursy specjalne na galę Knockout Boxing Night 27 w Rzeszowie. Przed sobotnią imprezą można wytypować m.in. wagę, którą na dzień przed pojedynkiem z Alenem Babicem wniesie Łukasz Różański.
Stawką walki wieczoru KBN 27 będzie wakujący tytuł mistrza świata WBC w kategorii bridger. Limit tej dywizji, w którym w piątek będą musieli się zmieścić obaj pięściarze wynosi 101,6 kg. Poniżej przedstawiamy najciekawsze zakłady specjalne STS przed pięściarskim wydarzeniem roku na polskiej ziemi:
Łukasz Różański wniesie na wagę 101.2kg lub więcej: tak - 1.65, nie - 2.10 Alen Babic wniesie na wagę 98.5kg lub więcej: tak - 1.80, nie - 1.90 Cieślak - Bregeon: walka zakończy się w pierwszej rundzie: tak - 15.00 Różański - Babic: suma nokdaunów w walce- 3 lub więcej: tak - 3.75 Łukasz Różański wyjdzie do ringu w koszulce meczowej Stali Rzeszów: tak - 6.75
Do najważniejszego starcia w karierze Łukasza Różańskiego na gali Knockout Boxing Promotions w Rzeszowie-Jasionce został niecały tydzień. Na ostatniej konferencji prasowej Różański oraz Alen Babić wymienili pierwsze spojrzenia podczas face to face. Pięściarz z Rzeszowa w rozmowie z dziennikarzami opowiedział o emocjach, jakie towarzyszą mu przed walką o mistrzostwo świata.
- Nie nastawiam się na łatwy pojedynek. To nie będzie łatwa przeprawa, ani dla mnie, ani dla niego. Przed świętami poszedłem do galerii handlowej i do fryzjera, spotkałem mnóstwo ludzi, którzy życzyli mi powodzenia. Ludzi, którzy żyją tym pojedynkiem i czekają na moje zwycięstwo. Rzeszów oraz całe Podkarpacie trzyma za mnie kciuki. Wierzę, że na hali będzie wielu kibiców, którzy będą mocno mi kibicować - mówił Łukasz Różański podczas konferencji prasowej.
Polak trafił na Chorwata, który prezentuje podobny styl do niego. Wielu ekspertów zaznacza w swoich typowaniach, że ten pojedynek skończy się szybko, po nokaucie z jednej lub drugiej strony. Alen Babic styl ma ofensywny, szuka wymian, nie boi się bezpardonowych bójek. Zupełnie jak Łukasz, który już w pierwszej rundzie kanonadą ciosów zasypał Artura Szpilkę, nokautując byłego pretendenta do tytułu mistrza świata na gali w Rzeszowie.
- Walka o pas mistrza świata to spełnienie sportowych marzeń. Wiem, jaką drogę musiałem przejść, żeby być w tym miejscu. Bo marzenia się realizuje, a nie czeka, aż spełnią się same. Teraz czas na to największe - z wiarą mówił Różański.
- Grzmoty będą wielkie! - mówi Andrzej Wasilewski przed zaplanowaną na 22 kwietnia walką o pas WBC kategorii bridger pomiędzy Łukaszem Różańskim (14-0, 13 KO) i Alenem Babiciem (11-0, 10 KO).
- Wystawiany byłem do walk z faworytami, więc znam z własnego doświadczenia “dreszczyk niepewności”. Ale boksowałem już z lepszymi technicznie zawodnikami od Alena - mówi Łukasz Różański (14-0, 13 KO) przed walką z Chorwatem Babiciem (11-0, 10 KO) o Mistrzostwo Świata WBC w kategorii bridger. Pojedynek odbędzie się 22 kwietnia w Rzeszowie na gali KnockOut Boxing Night 27.
Jak “smakuje” popularność? Udzieliłeś znacznie większej liczby wywiadów niż przez całą wcześniejszą karierę? Łukasz Różański: Wiem, że bardzo dużo osób kibicuje i trzyma kciuki za moje zwycięstwo, podkreślając, że pas Mistrza Świata dla Polaka - po długiej przerwie - to wielkie i ważne wydarzenie. To miłe, kiedy słyszy się słowa wsparcia od tak wielkiej rzeszy rodaków. Oczywiście, zdaję sobie sprawę także, że w naszym środowisku nie wszyscy są mi życzliwi, ale tak to już jest w życiu.
Czy Łukasz Różański, na razie jako pretendent do tytułu Zawodowego Mistrza Świata, jest rozpoznawalny na warszawskich czy rzeszowskich ulicach? Nie wiem czy znają mnie w Warszawie, bo zaraz po konferencji prasowej wróciłem do Rzeszowa, w moje strony, gdzie przygotowuję się do najważniejszego pojedynku. A na ulicach rzeszowskich jak najbardziej, ludzie mnie rozpoznają, pozdrawiają.
Często pytają o spodziewany przebieg walki, o wynik? Tak, zdecydowanie, ale co mam odpowiedzieć? Można sobie wizualizować przebieg rywalizacji, ale ring to ring, tam się może wszystko wydarzyć. Gdyby rezultat był znany z góry, to po co przygowania, treningi? Staram sobie nie wbijać do głowy, że to walka o Mistrzostwo Świata, tylko kolejny trudny bój, który muszę wygrać. Przecież to nie ja byłem faworytem, a wygrywałem ze Szpilką, Izu czy Sosnowskim. Dziś też faworytem jest mój rywal, a ja zrobię wszystko, by zwyciężyć.
Przeszedłeś zaskakują drogę, gdyż jako profesjonalista debiutował mając blisko 30 lat, a w wieku 37 lat możesz zostać Mistrzem Świata. Już wiele lat temu trenowałem w Warszawie w obecnej mojej grupie KnockOut Promotions, ale kontraktu nie podpisałem, bowiem doznałem kontuzji. Trochę się zniechęciłem i zrobiłem sobie długą przerwę, 5- czy nawet 6-letnią. W tym czasie postawiłem na edukację, skończyłem studia - kierunek wychowanie fizyczne na Uniwersytecie Rzeszowskim, a potem dodatkowo BHP na Politechnice Rzeszowskiej. Ale wróciłem, bo byli ludzie, którzy cały czas we mnie wierzyli. Co prawda jest paru ekspertów, którzy są innego zdania, ale to ich sprawa.
Wyczekałeś się też - choć nie ze swojej winy, czy swojego otoczenia promotorsko-menedżerskiego - na walkę o pas mistrzowski WBC w brigder. Na pewno to rozczarowujące, że nie stoczyłem żadnej walki od prawie 2 lat, ale teraz łatwo się mówi. Znam realia polskiego boksu zawodowego, nie było jednoznacznej informacji, że jednak tej wielkiej szansy nie dostanę, więc ciągle czekałem. Pewnie, że Polak mądry po szkodzie, bo trzeba było przyjąć inną walkę, tzw. rankingową. Z tym że ten pojedynek o tytuł WBC był ciągle blisko, namacalny… Poważni ludzie tym się zajmowali, twierdząc, że przesunięcia dat wynikają z konkretnych powodów. Wreszcie zmienił się rywal, zmieniła się lokalizacja, ale walka będzie. Jestem szczęśliwy i dumny, że wyjdę do ringu w Rzeszowie, że będę mógł reprezentować swoje miasto, region, kraj. Cieszę się że grupa promotorska kierowaną przez Andrzeja Wasilewskiego i Jacka Szelągowskiego podjęła się tak dużego i kosztownego przedsięwzięcia jak walka o Pas MŚ.
Alen Babić stwierdził, że nic o Tobie nie wie. Podejrzewam, że to jakaś gra psychologiczna z jego strona. Potrafi być szalony w ringu, ale nie sądzę, że byłby tak szalony, by niczego nie wiedzieć o przeciwniku w takiej walce. Zresztą jego trener widział mnie na treningu w Dubaju, więc coś wie...
A Ty czego się dowiedziałeś o Chorwacie? Myślę, że mam wszystkie potrzebne informacje. Rozmawiałem też z Adamem Balskim, który stoczył ciężką walkę z Babiciem. Zwracał uwagę m.in. na nieczyste ciosy, że na to muszę uważać.
Rozpatrujesz scenariusze na przyszłość, co będzie jeśli wygram albo przegram. Kompletnie tym się nie zajmuję. Chciałbym wygrać i móc radować się z takiego osiągnięcia. W piątek stoczyłem ostatni sparing i przy okazji dziękuję wszystkim chłopakom, którzy pomagali mi w przygotowaniach, Mateuszowi, Szymonowi, Karolowi, Danielowi, Klemensowi, Maksowi.
Kto będzie w twoim narożniku 22 kwietnia? Oczywiście mój trener Marian Basiak, z którym jest od początku, a także Krzysztof Przepióra, Artur Płonka i Tomasz Skarżyński.
A na trybunach z grona najbliższych? Lista jest niemal taka sama jak na… wesele. Rodzinę mam dużą, jestem najmłodszy z ośmiorga rodzeństwa. Z tą różnicą, że poprosiłem rodziców, aby zostali w domu w Czarnej Sędziszowskiej. Nie chcę aby się denerwowali zbytnio, a wiadomo jakie są emocje będą blisko ringu. Na miejscu w hali będą za to teściowie, a to też rodzice. Wiem, że jeszcze jest trochę biletów, więc serdecznie zachęcam kibiców do kupowania. Chciałbym aby hala była wypełniona, a doping moich fanów pomógł w odniesieniu zwycięstwa.