Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z Janem Czerklewiczem (9-1, 2 KO). Półciężki KnockOut Promotions, szykując się do majowej walki, pomaga aktualnie w sparingach Pawłowi Stępniowi.
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z Janem Czerklewiczem (9-1, 2 KO). Półciężki KnockOut Promotions, szykując się do majowej walki, pomaga aktualnie w sparingach Pawłowi Stępniowi.
Łukasz Różański w walce wieczoru podczas gali KnockOut Boxing Night 27 w podrzeszowskiej Jasionce wygrał walkę o mistrzostwa świata WBC w kategorii bridger (do 101,6 kg). Polak rozbił Alena Babicia już w pierwszej rundzie. - Zobaczyłem, że oczy mu uciekły i pomyślałem sobie teraz albo później już nie będzie szansy - powiedział nowy mistrz świata w programie "Misja Sport".
Za tobą walka, o której mówili wszyscy. To było coś, co rzadko się ogląda w walkach o taką stawkę, to było połączenie furii z huraganem, no bo kilkadziesiąt sekund i było po walce. W którym momencie uznałeś, że tak to trzeba rozwiązać?
Łukasz Różański: Każdy się pytał o plan taktyczny na walkę, ale on pojawia się dopiero, jak się wejdzie do ringu. Jak zobaczyłem, że Babić jest wolniejszy niż myślałem i widzę ciosy, to zaatakowałem podwójnym lewym sierpem. Tym drugim trafiłem w brodę, zobaczyłem, że oczy mu uciekły i pomyślałem sobie teraz albo później już nie będzie szansy.
Wczoraj powiedziałeś mi jedną ciekawą rzecz, że przed walką powiedziałeś sam sobie: "wygram tę walkę i kończę". Rozumiem, że to jest już nieaktualne, prawda?
To było powiedziane w emocjach. Tak naprawdę cały tamten tydzień był bardzo nerwowy, nie tylko przez ciężar walki, ale także organizacyjnie. Dookoła było do załatwienia mnóstwo spraw, więc wszystko się nakładało. W poniedziałek i wtorek byłem mocno zestresowany, ale w środę trochę to odpuściło. Po ważeniu w piątek, kiedy zobaczyłem, że nerwy z mojej strony są opanowane, a u mojego przeciwnika dopiero zaczęły działać, powiedziałem sobie, że to będzie ten moment.
Co teraz?
W ciągu kilku dni pewnie coś ustalimy z promotorem i moim przyjacielem Rafałem. Wtedy ustalimy co dalej.
Pełna treść artykułu na Onet.pl >>
Andrzej Wasilewski w rozmowie z ringpolska.pl skomentował wygraną Łukasza Różańskiego (13-0, 12 KO) z Alenem Babicem i wypowiedział się na temat perspektw polskiego mistrza WBC wagi bridger.
Dzięki sobotniemu zwycięstwu nad Alenem Babicem Łukasz Różański (13-0, 12 KO) awansował na pierwsze miejsce rankingu Boxrec polskiej kategorii ciężkiej .
Król nokautu z Rzeszowa w zestawieniu statystycznego portalu pięściarskiego wyprzedza aktualnie Adama Kownackiego i Marcina Siwego. Wśród najlepszych ciężkich globu Różański plasuje się na 21. pozycji.
Ranking Boxrec polskiej wagi ciężkiej: 1. Łukasz Różański, 2. Adam Kownacki, 3. Marcin Siwy, 4. Damian Knyba, 5. Mariusz Wach, 6. Kacper Meyna, 7. Kamil Sokołowski, 8. Remigiusz Smoloński, 9. Jakub Sosiński, 10. Michał Bołoz.
- Kiedy poszedłem na studia, miałem marzenie, żeby zostać i uczyć innych. I robiłem to przez trzy lata, ale stwierdziłem, że idę w boks. A uczyłem sportów walki na Uniwersytecie Rzeszowskim. Studenci mają przez jeden semestr sporty walki. Podobała mi się ta praca, ale chciałem czegoś więcej i postawiłem na pięściarstwo – mówi "Przeglądowi Sportowemu" pięściarski mistrz świata Łukasz Różański.
Jak zawsze, ale w walce z Alenem Babicem stawka była bardzo wysoka. Nie miałeś problemu z presją?
Łukasz Różański: Czułem stawkę tydzień, a nawet dwa przed walką. W tygodniu walki było bardzo nerwowo, ale starałem się to od siebie odpychać i podchodzić jak do zwykłej, kolejnej walki, którą muszę wygrać.
Po takiej walce idzie się za ciosem.
No tak... Jeszcze nie rozmawiałem z moim przyjacielem Rafałem. Chcę się też spotkać z moim promotorem Andrzejem Wasilewskim, żeby porozmawiać o tym, co teraz i jak to ma wyglądać. Ja chciałbym jakichś dużych wyzwań i wielkich sportowych nazwisk. Poza Polską, ale może być i u nas.
Po walce oddałeś pas przyjacielowi. To był zaplanowany gest?
Powiedziałem, że jak wygram, to on zasługuje na niego. 10 lat temu, w marcu 2013 r., znowu zacząłem trenować i to był jego pomysł. Wcześniej miałem pięcio- lub sześcioletnią przerwę. Zrealizowaliśmy cel, bo tym od początku był udział w walce o mistrzostwo świata. Nie zastanawialiśmy się nad wynikiem, po prostu chcieliśmy w tym uczestniczyć. Wszystko wyszło i jeszcze do tego jest wygrana.
Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>
13 maja na gali organizowanej w Kempton Park dojdzie ostatecznie do walki eliminacyjnej do tytułu mistrza świata WBC wagi bridger pomiędzy Ryadem Merhym (31-1, 26 KO) i Kevinem Lereną (28-2, 14 KO). Wcześniej ten pojedynek planowano nadrugą połowę kwietnia.
Zwycięzca walki będzie oficjalnym pretendentem do mistrzowskiego pasa World Boxing Council w limicie do 101 kilogramów. 22 kwietnia podczas gali Knockout Boxing Night 27 w Rzeszowie o wakujący tytuł WBC w tym przedziale wagowym zaboksują Łukasz Różański i Alen Babic.
Merhy jesienią zwakował regularny pas WBA wagi junior ciężkiej i ogłosił przejście do wyższej kategorii. Lerena w ostatnim występie przegrał przed czasem z Danielem Dubois walkę o regularny pas WBA wagi ciężkiej.