Marek Matyja (17-1-2, 8 KO) jest pozytwnie nastawiony do pomysłu organizacji jego walki rewanżowej z Pawłem Stępniem (13-0-1, 11 KO). Pojedynek może być główną atrakcją gali grupy KnockOut Promotons, która przymierza się do organizacji imprez bez udziału publiczności.
- Potrzebuję 8 tygodni na przygotowania i oczywiście możemy boksować. Musimy dogadać konkrety, bo nie ukrywam, że teraz muszę trochę pracować i ruszam się w wolnym czasie - mówi pięściarz z Wrocławia.
Matyja zawsze może liczyć na wsparcie grupy wiernych kibiców. Ma jednak świadomość, że najbliższe walki może toczyć na imprezach zamkniętych.
- Wiadomo, że kibice dostarczają dodatkowej adrenaliny i wsparcia, ale ja po prostu kocham rywalizację. Dodatkowo ludzie są bardzo spragnieni widowiska na żywo. Teraz mogą jedynie liczyć na oglądanie walk z odtworzenia. Myślę, że taka gala będzie miała bardzo dużą oglądalność - przekonuje Matyja.
Do pierwszej walki Matyi ze Stępniem doszło w lipcu ubiegłego roku. Po dziesięciu rundach walki o mistrzostwo Polski wagi półciężkiej sędziowie wypunktowali remis.