W walce wieczoru gali Tymex Boxing Promotion w Częstochowie Robert Parzęczewski (25-2, 16 KO) został znokautowany w drugiej rundzie przez Szerzoda Chusanowa (22-1-1, 0 KO).
40-letni Uzbek zakontraktowany dla "Araba" z niewielkim wyprzedzeniem po zgłoszeniu kontuzji przez Ryana Forda sensacyjnie rozstrzygnął pojedynek na swoją korzyść potężnym lewym sierpem, po którym Polak padł na matę jak rażony gromem.
Parzęczewski co prawda zdołał się podnieść, jednak był poważnie zamroczony i sędzia Gortat zadecydował o przerwaniu rywalizacji. Po ostatnim gongu pięściarz Tymexu zadeklarował chęć zrewanżowania się swojemu pogromcy.
Robert Parzęczewski zmierzy się w sobotę Szerzodem Husanowem podczas sobotniej gali grupy Tymex Boxing Promotion w Częstochowie. Wcześniej odbędzie się siedem potyczek, m.in. Sebastiana Ślusarczyka i Łukasza Wierzbickiego
– Nastawiam się na najtrudniejszą walkę w karierze i do takiej jestem przygotowany – mówi Robert Parzęczewski przed sobotnią, 10-rundową potyczką z Szerzodem Husanowem w Częstochowie. Ciekawe, jak wysoko poprzeczkę zawiesi naszemu czołowemu pięściarzowi kategorii superśredniej dwukrotny medalista mistrzostw świata i dwukrotny olimpijczyk.
Husanow walczy zawodowo z przerwami od 2007 roku. Ostatni raz widziano go w ringu dwa lata temu w Jastrzębiu-Zdroju, gdzie po ośmiu rundach uległ na punkty Damianowi Jonakowi. – Skoro mówiono, że to był najtrudniejszy rywal w karierze Damiana, ja mogę powiedzieć to samo i nie skłamię – zaznacza niespełna 27-letni Parzęczewski, choć na przykład rok temu miał już niełatwą przeprawę z Patrickiem Mendym.
– Nawet jeśli Husanow będzie w słabszej dyspozycji fizycznej, to i tak da mi parę ciężkich rund. Może być niebezpieczny szczególnie w pierwszej części walki, więc powinienem uważać. Ale muszę też zadawać ciosy, kruszyć jego obronę i męczyć go, abym z rundy na rundę się rozkręcał i przyspieszył w drugiej fazie pojedynku – tłumaczy Robert.
– Gdy walczył z Jonakiem, był groźny na początku. Damian go przełamał, trafił parę razy po dole, dlatego w drugiej połowie potyczki już górował. Jednak pierwsze cztery rundy Uzbek miał naprawdę trudne – ocenia częstochowianin.
Szykujący się do pojedynku z Sherzodem Khusanovem (21-1-1, 9 KO) wysoko notowany w światowych rankingach wagi super średniej Robert Parzęczewski (25-1, 16 KO) zaliczył dziś rundy sparingowe z challengerem IBF dywizji średniej Kamilem Szeremetą (21-0, 5 KO).
Szeremeta wspólne zdjęcie z "Arabem" z sali treningowej zamieścił w mediach społecznościowych, opatrując je podpisem: "Fajnie, że udało się doprowadzić do tego, aby zawodnik konkurencyjnej grupy promotorskiej zawitał u nas na sparingach. Robert Parzęczewski, który przygotowuje się do walki 26 września, poprosił mnie o pomoc w sparingach. Ja wraz z Trenerem Fiodorem Łapinem od razu zgodziliśmy się na to, gdyż wiemy że tylko dzięki sparingom zawodnik się rozwija. Ponad podziałami. To że promotorzy się kłócą, nie znaczy że my zawodnicy mamy postępować tak jak oni!"
Obóz Roberta Parzęczewskiego (25-1, 16 KO) poszukuje rywala, który zastąpi kontuzjowanego Ryana Forda na gali, która odbędzie się 26 września w Częstochowie. Nie będzie nim Mateusz Tryc (10-0, 6 KO), którego nazwisko często w ostatnich tygodniach pojawiało się w kontekście pojedynku z "Arabem".
29-letni Tryc w sobotę na gali w Suwałkach znokautował w drugiej rundzie Sladana Janjanina, który w czerwcu przegrał na punkty z Parzęczewskim. Pięściarz z Wyszkowa wyraził po tej walce gotowość do ponownego wyjścia do ringu już we wrześniu, a wcześniej kilkukrotnie deklarował, że na pojedynek z zawodnikiem z Częstochowy jest otwarty. Na razie jednak do niego nie dojdzie.
- Z Trycem nie zmierzę się w najbliższej walce. Z całym szacunkiem do Mateusza, to są dwa odmienne style. Mateusz to inny rywal, niż ten do którego przygotowuję się już pięć tygodni. Musiałbym mieć cały okres przygotowawczy. Coś mi się wydaje, że jak pójdę swoją karierą, a Mateusz swoją karierą - powiedział Parzęczewski w magazynie "W ringu ETOTO".
- Mój promotor Mariusz Grabowski próbuje w zastępstwie Forda ściągnąć zawodnika z bilansem 20-1. Jest jedynie problem z paszportem, ale mam nadzieję, że się wszystko uda i wyjdzie z tego naprawdę dobra walka - dodał zawodnik grupy Tymex Boxing Promotions.
Dla Parzęczewskiego będzie to drugi tegoroczny występ. Na gali Częstochowie swoje kolejne zawodowe walki stoczą m.in. Michał Leśniak, Laura Grzyb i Łukasz Wierzbicki.
Ryan Ford (17-6, 12 KO) poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych, że zerwał ścięgno bicepsa lewej ręki i nie będzie mógł przystąpić do walki z Robertem Parzęczewskim (25-1, 16 KO). Pojedynek miał się odbyć 26 września w Częstochowie.
To już kolejny raz, kiedy walka Kanadyjczyka z Polakiem przesuwa się w czasie. Na początku roku planowano, że do starcia Parzęczewskiego z Fordem dojdzie na początku kwietnia w Warszawie. Galę trzeba była jednak odwołać z powodu epidemii koronawirusa.
38-letni Ford po raz ostatni boksował w lutym, przegrywając na punkty z Aslambekiem Idigowem. Parzęczewski ostatnią walkę stoczył w czerwcu. Organizatorzy wrześniowej gali teraz postarają się o nowego rywala dla "Araba".
29 sierpnia na gali KnockOut Boxing Night 12 w Suwałkach Mateusz Tryc (9-0, 5 KO) zmierzy się ze Sladanem Janjaninem (27-6, 21 KO), ostatnim rywalem Roberta Parzęczewskiego (25-1, 16 KO). Pięściarz z Wyszkowa nie ukrywa, że chciałby Bośniaka pokonać przez nokaut, co nie udało się Parzęczewskiego, choć zastrzega, że tylko bezpośrednia potyczka z Parzęczewskiem mogłaby pokazać, kto jest lepszy.
Zaraz po ogłoszeniu podpisania kontraktu z TVP Sport przez grupy Tymex Boxing i MB Promotions, szef stajni KnockOut Promotions Andrzej Wasilewski zaproponował organizację walki pomiędzy Mateuszem Trycem (9-0, 5 KO) i Robertem Parzęczewskim (25-1, 16 KO). Ekipa "Araba" ma póki co inne plany, ale kibice będą mogli porównać umiejętności obu Polaków w pojedynku korespondencyjnym, bo Tryc 29 sierpnia w Suwałkach stanie naprzeciw ostatniego rywala Parzęczewskiego - Sladana Janjanina (27-6, 21 KO).
Janjanin z Parzęczewskim boksował w pojedynku wieczoru czerwcowej gali w Arłamowie, przegrywając jednogłośnie na punkty. Dla Tryca zbliżający się występ będzie powrotem na ring po dziewięciomiesięcznej przerwie.
W ostatnim zawodowym występie bohater kibiców z Wyszkowa pewnie wypunktował dużo wyżej notowanego Shakeela Phinna i poprawił swoje pozycje rankingowe. Niedawno Tryc dostał także ofertę walki o pas IBO na terenie Niemiec.
Głównym wydarzeniem suwalskiej gali będzie bój z udziałem byłego challengera WBO Macieja Sulęckiego (28-2, 11 KO). Zaboksują także Kamil Bednarek (4-0, 2 KO) i Przemysław Zyśk (13-0, 4 KO), który skrzyżuje rękawice z młodzieżowym mistrzem świata WBC Finem Tomim Silvennoinen (9-1, 5 KO).
Robert Parzęczewski (25-1, 16 KO) jest mocno zmotywowany przed walką z Ryanem Fordem (17-6, 12 KO). Do polsko-kanadyjskiej konfrontacji dojdzie 26 września w Częstochowie.
- Będę gotowy na wszystko. Mogę wygrywać rundę po rundzie samym lewym prostym, kiedy będę chciał przyśpieszyć i go zdominować to tak zrobię, a jak on będzie chciał wojny, to pójdziemy łeb w łeb, będziemy się bić i ja go ubiję - odgraża się w rozmowie z TVP Sport popularny "Arab", zapowiadając dużo lepszą postawę niż w dwóch poprzednich występach.
- Wiem, że po walce z Janjaninem wielu osób mnie skreśliło, postawiło na mnie krzyżyk, ale ja im udowodnię, że są w błędzie - przekonuje Parzęczewski.
26 września na gali organizowanej w Polsce dojdzie do walki pomiędzy Robertem Parzęczewskim (25-1, 16 KO) i Ryanem Fordem (17-6, 12 KO). Pojedynek początkowo miał się odbyć w listopadzie ubiegłego roku, jednak do rywalizacji ostatecznie nie doszło z powodu problemów zdrowotnych Polaka.
Na początku roku planowano, że do starcia Parzęczewskiego z Fordem dojdzie na początku kwietnia w Warszawie. Galę trzeba była jednak odwołać z powodu epidemii koronawirusa.
38-letni Ford po raz ostatni boksował w lutym, przegrywając na punkty z Aslambekiem Idigowem. Parzęczewski ostatnią walkę stoczył w czerwcu.
Podczas wrześniowej imprezy organizowanej przez Mariusza Grabowskiego i Mateusza Borka, wystąpią również m.in. Łukasz Wierzbicki i Sebastian Ślusarczyk. Transmisja w TVP Sport.
26 września na gali organizowanej przez Mateusza Borka i Mariusza Grabowskiego kolejny zawodowy pojedynek ma stoczyć Robert Parzęczewski (25-1, 16 KO). Szczegóły dotyczące tego występu nie zostały jeszcze oficjalnie potwierdzone.
26-latek z Częstochowy ostatni raz boksował w czerwcu, wygrywając na punkty ze Sladanem Janjaninem. Był to jego pierwszy pojedynek od ubiegłorocznej walki z Patrikiem Mendym.
Mateusz Borek w magazynie "Ring TVP Sport" zdradził, że kibice podczas wrześniowej imprezy w ringu zobaczą również Sebastania Ślusarczyka i Łukasza Wierzbickiego. Niewykluczone, żę na tej gali zaboksuje również Kamil Łaszczyk.