8 sierpnia odbędzie się przetarg, który wyłoni organizatora walki pomiędzy mistrzem świata IBF wagi junior ciężkiej Jaiem Opetaią (22-0, 17 KO) i Richardem Riakporhem (16-0, 12 KO).
Początkowo data konkursu ofert była wyznaczona na 15 lipca, jednak Australijczyk w międzyczasie podpisał kontrakt z Matchroom Boxing, więc obie strony otrzymały dodatkowy czas na rozmowy. Eddie Hearn proponował organizację pojedynku 23 sierpnia w Australii, jednak Ben Shalom odrzucił tę ofertę.
Podział pieniędzy w ewentualnym przetargu, został ustalony w stosunku 65 do 35 na korzyść Australijczyka. Wcześniej do pojedynku z Opetaią wyznaczony był Mateusz Masternak.
Riakporhe w ostatnim zawodowym występie wygrał przed czasem z Krzysztofem Głowackim. Opetaia nie boksował od ubiegłorocznego zwycięstwa z Mairisem Briedisem.
Eddie Hearn zdradził, że chciałby doprowadzić do walki pomiędzy mistrzem świata IBF wagi junior ciężkiej Jaiem Opetaią (22-0, 17 KO) i Richardem Riakporhem (16-0, 12 KO) na gali organizowanej w Australii, która miałaby się odbyć 23 sierpnia.
Grupa Matchroom, która niedawno podpisała kontrakt w Opetaią, złożyła w tej sprawie propozycję grupie Boxxer, która reprezentuje interesy Riakporhe'a. Oferta nie została przyjęta, ponieważ Ben Shalom chciałby ten pojedynek zorganizować w Londynie.
- Raczej nie będzie porozumienia i wszystko rozstrzygnie się w przetargu. Jesteśmy pewni, że do niego dojdzie i czujemy się przed nim bardzo pewnie. Niewykluczone, że wygramy przetarg i zrobimy walkę w Londynie, ale raczej doprowadzimy do niej w Australii - powiedział Hearn.
W czerwcu federacja IBF wyznaczyła Riakporhe'a do walki z Opetaią. W piątek minął okres 30 dni na dobrowolne negocjacje.
Mistrz świata IBF wagi junior ciężkiej Jai Opetaia (22-0, 17 KO) podpisał kontrakt z grupą Matchroom Boxing. Wcześniej Australijczyk współpracował z Danem Lonerganem.
W kolejnym zawodowym występie Opetaia musi zmierzyć się z Richardem Riakporhem (16-0, 12 KO), który jest oficjalnym pretendentem do pasa International Boxing Federation. Brytyjczyk w ostatnim występie wygrał z Krzysztofem Głowackim.
Przetarg, który wyłoni organizatora tej walki zaplanowany jest na piątek. Riakporhe promowany jest przez grupę Boxxer, co oznacza, że do przetargu staną dwaj najbardziej aktywni w ostatnim czasie brytyjscy promotorzy.
Walka mistrza świata IBF wagi junior ciężkiej Jaia Opetai (22-0, 17 KO) z Richardem Riakporhem (16-0, 12 KO) może odbyć się 23 sierpnia w Australii - informuje Mick Francis, menadżer czempiona International Boxing Federation.
Obozy pięściarzy mają czas do 14 lipca na osiągnięcie porozumienia w tej sprawie. Będący oficjalnym pretendetnem do pasa IBF Riakporhe może jednak nie zgodzić się na walkę wyjazdową.
Ben Shalom, który promuje Anglika głośno zapowiadał, że pojedynek ma odbyć się jesienią na gali organizowanej w Londynie. W przyszłym tygodniu może odbyć się przetarg wyłaniający organizatora.
Wciąż nie ma pewności, czy Opetaia po niedawnych problemach z prawem, może opuścić terytorium Australii. W skrajnej sytuacji Australijczyk, który od roku jest nieaktywny, może nawet zostać pozbawiony tytułu.
Ben Shalom jest przekonany, że jest w stanie osiągnąć porozumienie z przedstawicielami Jaia Opetai (22-0, 17 KO) w sprawie organizacji walki z Richardem Riakporhem (16-0, 12 KO) o mistrzostwo świata IBF wagi junior ciężkiej.
Obozy pięściarzy mają czas do 14 lipca na wypracowanie porozumienia. Szef grupy promotorskiej Boxxer chciałby doprowdzić do walki wczesną jesienią w Londynie.
- Wydaje mi się, że się dogadamy i ustalimy wszystko wcześniej. Myślę, że nie będzie potrzeby przetargu i liczę na to, że walka odbędzie się w Londynie. Zobaczymy, jak potoczą się rozmowy, ale zrobimy wszystko, żeby Richard boksował o pas przed swoimi kibicami - powiedział Shalom.
Riakporhe w ostatnim zawodowym występie wygrał przed czasem z Krzysztofem Głowackim. W ostatnim czasie spekulowano, że na ring Brytyjczyk wróci 5 sierpnia podczas gali organizowanej w Londynie. Opetaia nie boksował od ubiegłorocznego zwycięstwa z Mairisem Briedisem.
Richard Riakporhe (16-0, 12 KO) został oficjalnie wyznaczony przez federację IBF do walki z mistrzem świata wagi junior ciężkiej Jaiem Opetaią (22-0, 17 KO). Obozy pięściarzy mają 30 dni na osiągnięcie porozumienia w sprawie organizacji walki.
Podział pieniędzy w ewentualnym przetargu, został ustalony w stosunku 65 do 35 na korzyść Australijczyka. Wcześniej do pojedynku z Opetaią wyznaczony był Mateusz Masternak.
Riakporhe w ostatnim zawodowym występie wygrał przed czasem z Krzysztofem Głowackim. W ostatnim czasie spekulowano, że na ring Brytyjczyk wróci 5 sierpnia podczas gali organizowanej w Londynie. Opetaia nie boksował od ubiegłorocznego zwycięstwa z Mairisem Briedisem.
Jai Opetaia (22-0, 17 KO) mocno wierzy, że jego walka z Tysonem Furym (33-0-1, 24 KO) jest realna. Pojedynek potencjalnie miałby się odbyć w sierpniu na jednym ze stadionów w Australii.
- Ja jestem najlepszy na świecie w wadze junior ciężkiej, on jest najlepszy na świecie w wadze ciężkiej. Zróbmy to i dajmy kibicom wielki pojedynek - mówi mistrz świata IBF wagi junior ciężkiej.
- Fury unika walki z Usykiem od długiego czasu. Ja mam podobny styl do Usyka, być może nawet bardziej niewygodny, ponieważ mam większy naturalny talent. Gwarantuję, że jeśli Fury stoczy pojedynek ze mną, to zapamięta ten dzień do końca swojego życia - deklaruje Opetaia.
Brytyjczyk w ubiegłym tygodniu przebywał przez kilka dni w Australii, gdzie miał rozpocząć rozmowy z przedstawicielami lokalnych władz na temat organizacji walki z jego udziałem. Kilka dni później Fury polecił jednak swoim promotorom, aby sprawdzili, czy we wrześniu mogłoby dojść do jego pojedynku z Anthonym Joshuą.
Opetaia wciąż jest mistrzem International Boxing Federation w limicie do 90,7 kg. Oficjalnym pretendentem do tego tytułu jest Mateusz Masternak. W Chicago trwa obecnie konwent federacji IBF, podczas której mogą zapaść decyzje w tej sprawie.
Jai Opetaia (22-0, 17 KO) jest gotowy zwakować tytuł mistrza świata IBF wagi junior ciężkiej, aby doprowadzić do walki z czempionem WBC wagi ciężkiej Tysonem Furym (33-0-1, 24 KO). Menadżer Australijczyka Mick Francis twierdzi, że rozmowy w tej sprawie rozpoczną się w najbliższych dniach.
Do walki miałoby dojść latem na stadionie w Brisbane lub Melbourne. Fury w ostatnich dniach przebywał w Australii, gdzie wspierał Josepha Parkera w jego kolejnym zawodowym występie oraz jednocześnie zadeklarował australijskim mediom, że jest gotowy na pojedynek z jednym z miejscowych zawodników.
Początkowo informowano, że do walki z Furym przymierzany jest Demsey McKean, jednak latem ma dojść do jego pojedynku z Filipem Hrgovicem. Dwaj inni kandydaci do potencjalnego starcia z Furym to Opetaia oraz Justis Huni.
- Będziemy rozmawiać o tym pojedynku w najbliższych dniach. Jeśli australijski rząd wesprze ten pomysł i zapewni środki, to Opetaia jest gotowy, aby przystąpić do walki. Jest mistrzem świata IBF i ma wystarczająco duże nazwisko w Australii, żeby jego walka z Furym wywołała ogromne zainteresowanie - mówi Francis.
Według wyliczeń menadżera pięściarza, przychód z organizacji takiego wydarzenia ze sprzedaży biletów oraz transmisji Pay-Per-View mógłby przekroczyć 20 milionów dolarów. Nie ma jednak pewności, czy Australijczycy byliby w stanie sprostać wymaganiom finansowym Fury'ego.
W przyszłym tygodniu spodziewana jest także decyzja federacji IBF w sprawie walki pomiędzy Opetaią i Mateuszem Masternakiem, który jest oficjalnym pretendentem do tytułu International Boxing Federation w kategorii junior ciężkiej.
Sądowa walka pomiędzy mistrzem świata IBF wagi junior ciężkiej Jaiem Opetaią (22-0, 17 KO) i jego byłym promotorem Deanem Lonerganem jeszcze nie została zakończona. Kilka dni temu sąd w Brisbane potwierdził, że wypowiedzenie umowy promotorskiej przez pięściarza jest ważne, a on jest teraz wolnym agentem. Lonegran będzie się odwoływał od tego wyroku oraz wysuwa w kierunku zawodnika kolejne żądania.
- Nie uginamy się i zwróciliśmy się do Sądu Najwyższego o przywrócenie mocy naszego kontraktu. Postępujemy zgodnie z tym, co usłyszeliśmy na sali sądowej. Uważamy, że mamy bardzo dobre podstawy do odszkodowania i konkretnego wykonania umowy. Jai jest bardzo utalentowanym sportowcem i ma z nami kontrakt do czerwca 2024 roku, więc mamy pełne prawo prosić go o przestrzeganie kontraktu - mówi Lonergan.
Promotor wystawił pięściarzowi rachunek na 1,6 miliona dolarów. To kwota, którą łącznie Lonergan miałby zarobić za pięć kolejnych walk Opetai w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy, w tym najbliższy pojedynek z Mateuszem Masternakiem (47-5, 31 KO).
- Od zawsze mieliśmy bardzo precyzyjny plan na jego karierę i dalej go mamy. Nasze wyliczenia zaczynają się od najbliższej walki z Masternakiem. Cała nasza korespondencja zostanie wysłana do IBF w najbliższej przyszłości. Moim zdaniem, obecna sytuacja dalej zagraża jego zbliżającej się walce o tytuł mistrza świata z Masternakiem - ocenia Lonergan.
Zdaniem Micka Francisa, który jest menadżerem Opetai, pięściarz w najbliższym czasie może podpisać kontrakt z grupą No Limit Boxing, która przejęła kontrakt Lonergana z australijską telewizją FOX. Francis twierdzi, że działania Lonergana nie będą miały wpływu na sportową przyszłość pięściarza.
- Każdy ma prawo przedstawiać swoje oczekiwania w sądzie. Mamy jednak wyrok, który potwierdza, że Jai jest wolnym agentem i może teraz planować nowy etap swojej kariery. Z Lonerganem będziemy dalej spotykać się w sądzie, ale kariera Jaia idzie do przodu - mówi menadżer Opetai.
Jai Opetaia (22-0, 17 KO) wygrał proces sądowy z dotychczasowymi promotorami z D&L Events i został "wolnym agentem".
Mistrz świata IBF i posiadacz pasa The Ring wagi junior ciężkiej kolejny pojedynek chciałby stoczyć wiosną w Australii. Władze International Boxing Federation 1 kwietnia mają oficjalnie zarządzić początek negocjacji w sprawie pojedynku Opetai z obowiązkowym challengerem Mateuszem Masternakiem (47-5, 31 KO).