Papież Franciszek pobłogosławił mistrzowski pas, który federacja WBC przygotowała dla zwycięzcy pojedynku o bezdyskusyjne mistrzostwo świata kategorii ciężkiej pomiędzy Tysonem Furym (34-0-1, 23 KO) i Oleksandrem Usykiem (21-0, 14 KO).
Według relacji szefa World Boxing Cocunil Mauricio Sulaimana zwierzchnik kościoła katolickiego miał też złożyć dwa podpisy na mistrzowskim trofeum. Podobno papież nie ma swojego faworyta w majowej potyczce.
Trener Tysona Fury'ego (34-0-1, 24 KO) SugarHill Steward w rozmowie z Boxing Social stanowczo zaprzeczył, jakoby jedynym pomysłem na majową walkę w Oleksandrem Usykiem (21-0, 14 KO) był nokaut.
- Przemyślałem wszystkie możliwe rozwiązania - zapewnił amerykański szkoleniowiec. - To nie jest tak, że budzę się i mówię: nokaut i tyle! Ja naprawdę mam mózg i z niego korzystam. Przewiduję wszystko, co może i co powinno się wydarzyć. Składam to wszystko do kupy, wykonuję swoją pracę.
Zapytany o atuty Usyka Steward odparł: - To co mi u niego imponuje to sposób, w jaki kreuje zwycięskie dla siebie sytuacje. I nie obchodzi mnie, czy on rywali nokautuje czy nie. On po prostu wie, jak wygrać. Jest niepokonany jak Tyson, to będzie intrygujące - te dwa bokserskie mózgi.
Pojedynek Tysona Fury'ego z Oleksandrem Usykiem, którego stawką będą cztery pasy kategorii ciężkiej, zaplanowany jest na 18 maja.
Tyson Fury (34-0-1, 24 KO) podczas wczorajszej konferencji prasowej w Morcambe doliczył się aż siedmiu mistrzowskich tytułów, które będą stawką jego majowej walki z Oleksandrem Usykiem (21-0, 14 KO). "Król Cyganów" w swoich kalkulacjach uwzględnił pasy mistrza federacji WBA, WBO, IBF, WBC i IBO, pas magazynu The Ring i status linearnego czempiona globu.
Kilkadziesiąt minut później w rozmowie z reporterami Fury oświadczył jednak, że sportowe trofea nie są dla niego istotne, bo boksuje wyłącznie dla pieniędzy.
- Gdyby nakręcały mnie paski, to poszedłbym do Matalana [sklep z odzieżą] i kupił sobie pięćdziesiąt. Ale mnie nakręca kasa a nie pasy i powtarzam wam to przez całą swoją karierę. Tu chodzi tylko o monety i zdania nie zmieniam! - zakomunikował Fury, który za starcie z Usykiem zainkasować ma podobno blisko 100 milionów dolarów.
Tyson Fury (34-0-1, 24 KO) oświadczył dziś, że zamierza jeszcze długo występować na zawodowych ringach. "Król Cyganów" ocenił, że mógłby do swojego rekordu dopisać nawet dziesięć walk.
Póki co czempion WBC wagi ciężkiej ma w planach cztery najbliższe pojedynki - dwa z Oleksandrem Usykiem (21-0, 14 KO), z czego pierwszy 18 maja, a potem dwa z Anthonym Joshuą (28-3, 25 KO).
W Morecambe odbyła się dziś konferencja prasowa Tysona Fury'ego (34-0-1, 24 KO) reklamująca jego majową walkę z Oleksandrem Usykiem (21-0, 14 KO) o cztery pasy wagi ciężkiej. "Król Cyganów" był pewny siebie, a o rywali wyrażał się z respektem.
- Ta walka to dla mnie nie jest dla mnie nic osobistego, dla mnie to biznes - oświadczył czempion WBC. - Szanuję Usyka jako człowieka i boksera, jest bezdyskusyjnym mistrzem w kategorii junior ciężkiej i zunifikowanym w ciężkiej. Mam dla niego szacunek, ale jestem pewny siebie!
- I nie mówcie proszę że Usyk to gów**, jeśli ja go pobiję! Kategorie wagowe w boksie są nie bez powodu. Możesz pokonać przeciętnych większych od siebie zawodników, ale nie tych z elity. I Usyk się o tym przekona 18 maja - zapowiedział Fury, przytaczając jako przykłady Tomasza Adamka i Davida Haye'a, którzy zostali pokonaniu w starciach z braćmi Kliczko.
Tyson Fury (34-0-1, 24 KO) tym razem nie zdradza, z kim sparuje, szykując się do walki o cztery pasy kategorii ciężkiej z Oleksandrem Usykiem (21-0-1, 14 KO). Jak się okazuje, jednym ze sparingpartnerów "Króla Cyganów" jest niejaki Ty Mitchell (3-2, 2 KO), nieaktywny od 2011 roku były pięściarz wagi średniej, który zdjęciem z czempionem WBC pochwalił się na Instagramie.
- Sparing z numerem 1 wagi ciężkiej na tej planecie podczas postu? Udało się! 18 maja pełna dominacja! - napisał pod fotografią Micthell.
Warto przypomnieć, że przed lutowym terminem pojedynku z Usykiem Tyson Fury sparował m.in. z Mosesem Itaumą, Kevinem Lereną i Jaiem Opetaią. Wygląda na to, że teraz ekipa sparingowa Wyspiarza nie jest już tak mocna...
Bob Arum zasugerował w rozmowie z Sky Sports, że jeszcze w tym roku można by zorganizować na stadionową walkę Tysona Fury'ego (34-0-1, 24 KO) z Anthonym Josuhuą (28-3, 25 KO).
- Jeśli Tyson pokona Usyka [18 maja] i potem wygra z nim w rewanżu, to potem można by zrobić wielki pojedynek z Joshuą na Wembley - oświadczył współpromotor "Króla Cyganów". - To byłby kulminacyjny moment jego kariery!
- Zawsze istnieje szansa, że gdy pojawią się tak wielkie fundusze jak te z Arabii Saudyjskiej, to mogą one zadziałać na pięściarzy i może gdyby Fury wygrał pierwszą walkę z Usykiem, to korzystne dla Usyka okazałoby się wziąć kasę za odstąpienie od rewanżu i pozwolić na walkę Joshua - Fury w tym roku - dodał Bob Arum.
Anthony Joshua między liny powrócić ma we wrześniu. Warto zaznaczyć, że na ten czas swoją pierwszą brytyjską stadionową galę wstępnie planuje Turki Alalshikh. Czy AJ jesienią zaboksuje ze zwycięzcą starcia Dubois - Hrgovic czy z Furym lub Usykiem? Czas pokaże...