Andrzej Wasilewski wierzy, że Jermall Charlo (32-0, 22 KO) powróci do pomysłu walki z Maciejem Sulęckim (30-2, 11 KO). Pojedynek o pas WBC wagi średniej miał odbyć się 18 czerwca w Houston.
- Czekamy teraz na potwierdzenie terminu z telewizji amerykańskiej. Wydaje się, że będzie to najwcześniej druga połowa września - mówi szef KnockOut Promotions.
Oficjalnym powodem odwołania czerwcowego starcia Sulęcki - Charlo była kontuzja pleców, jakiej Amerykanin miał się nabawić podczas treningów.
Maciej Sulęcki (30-2, 11 KO) czeka na nowy termin walki z mistrzem świata WBC wagi średniej Jermallem Charlo (32-0, 22 KO). "Striczu" spędził ostatnie dwa miesiące w Stanach Zjednoczonych, gdzie starał się wypracować formę życia przed pojedynkiem o pas World Boxing Council.
- Zainwestowałem w te przygotowania ponad 30 tysięcy dolarów. Mam zapewnienie, że chociaż część tych środków zwrócą nam ludzie z Premier Boxing Champions. Być może zwrócą nam nawet całość środków wydanych na przygotowania, ale czekamy na informacje w tej sprawie - mówi pięściarz z Warszawy.
- Nawet jeśli tak się nie stanie, to traktuję ten obóz przygotowawczy jako inwestycję w siebie. Na pewno nie obrażę się teraz na świat i będę siedział w Polsce. Wkrótce znowu wylecę do USA i dalej będę w siebie inwestował - dodaje zawodnik grupy KnockOut Promotions.
Do walki Sulęcki - Charlo miało dojść 18 czerwca w Houston. Pojedynek został przełożony z powodu kontuzji pleców Amerykanina, a nowego terminu jeszcze nie wyznaczono.
Maciej Sulęcki (30-2, 11 KO) w rozmowie z ringpolska.pl skomentował odwołanie zaplanowanej na 18 czerwca walki o pas WBC z Jermallem Charlo (32-0, 22 KO).
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z Andrzejem Wasilewskim, a w niej między innymi o eliminatorze IBF Masternak - Whateley i szansach na walkę Sulęcki - Charlo.
Maciej Sulęcki (30-2, 11 KO) wrócił do Polski po kilkutygodniowym obozie treningowym w Stanach Zjednoczonych. Polak miał dzisiaj na gali w Houston zmierzyć się z mistrzem świata WBC wagi średniej Jermallem Charlo (32-0, 22 KO), ale walka została przełożona na inny termin z powodu niedyspozycji fizycznej Amerykanina.
- Wróciłem do kraju i aktualnie spędzam długi weekend z najbliższymi. Po odwołaniu mojej walki z Jermallem Charlo czekam grzecznie i cierpliwie na kolejny termin walki, życząc mojemu rywalowi jak najszybszego powrotu do zdrowia. Myślę, że zaistniała sytuacja jest dla mnie wbrew pozorom dość komfortowa, bo czas, który spędziłem w USA wraz z moimi trenerami, z tak wartościowymi sparingami, przy mojej ostatniej częstotliwości walk i jakości rywali był bezcenny oraz szalenie wartościowy przed tak ciężkim pojedynkiem - ocenił "Striczu".
- Liczę na szybkie wznowienie treningów na pełnych obrotach i ustalenie nowej daty walki. Wszystko zależy od tego jakie tak naprawdę plany ma Charlo, bo informacje na ten temat spływają do mnie bardzo sprzeczne i niewykluczone, że do naszej walki w ogóle nie dojdzie, co będzie najczarniejszym scenariuszem - dodał pięściarz z Warszawy.
18 czerwca na gali Showtime organizowanej w Houston Jermall Charlo (32-0, 22 KO) miał bronić pasa WBC wagi średniej w starciu z Maciejem Sulęckim (30-2, 11 KO). Amerykanin wycofał się jednak z walki, tłumacząc się kontuzją pleców.
Podobno uraz Amerykanina nie jest poważny, jednak uniemożliwiał mu on kontynowanie treningów i wyjście do ringu z polskim challengerem.
Według oficjalnych komunikatów Showtime ma powrócić do koncepcji organizacji pojedynku Charlo z Sulęckim, gdy tylko czempion zacznie wracać do formy. Póki co rekonwalescencja przebiega raczej dobrze, bo w mediach społecznościowych ukazało się naganie wideo z klubu nocnego, na którym Charlo wydaje się być bardzo rozluźniony i raczej kontuzja pleców nie daje mu się mocno we znaki. Link do nagrania >>
Maciej Sulęcki (30-2, 11 KO), szykując się do odwołanej walki z Jermallem Charlo (32-0, 22 KO), miał okazję posparować ze swoim niedoszłym rywalem Jaime Munguią (39-0, 31 KO). Meksykanin o sparingach ze "Striczem:" wspomniał w rozmowie z Boxingscene.
- Dwukrotnie mieliśmy ze sobą walczyć, ale niestety nic z tego nie wyszło. W Big Bear spotkaliśmy się w końcu na sparingu. Sparowaliśmy tylko raz, to było dwanaście rund cennego doświadczenia - powiedział Munguia.
A jak sparing z meksykańskim challengerem wagi średniej zapamiętał Polak? - Zrobiliśmy razem kilka rund, obaj chcieliśmy sobie coś udowodnić. Jest na pewno silny i zadaje dużo ciosów, ale ja nie oceniam nikogo po sparingach. Z pewnością było to fajne doświadczenie - stwierdził niedawno Sulęcki w wywiadzie dla TVP Sport.
Jaime Munguia w swojej najbliższej walce - 11 czerwca - zmierzy się z Jimmym Kellym (26-2, 10 KO). Maciej Sulęcki aktualnie czeka na informacje z obozu Jermalla Charlo odnośnie nowego terminu pojedynku o pas WBC.
Maciej Sulęcki (30-2, 11 KO) skomentował odwołanie zaplanowanej na 18 czerwca walki o pas WBC z Jermallem Charlo (32-0, 22 KO), który według oficjalnego komunikatu doznał kontuzji pleców.
- Taki sport. Czekamy na oficjalne stanowisko co ze zdrowiem Charlo i jakie są dalsze działania - napisał na Facebooku "Striczu".
Póki co Sulęcki zamierza pozostać w USA, gdzie szykował się do starcia z amerykańskim czempionem. Decyzję o dalszych krokach warszawianin podejmie po wyklarowaniu się sytuacji związanej z przeciwnikiem i walką.
Jermall Charlo (32-0, 22 KO) doznał kontuzji pleców i nie będzie mógł przystąpić do zaplanowanej na 18 czerwca walki z Maciejem Sulęckim (30-2, 11 KO). Pojedynek mistrza świata WBC wagi średniej z Polakiem ma odbyć się w innym terminie.
Informację o urazie Amerykanina na niecałe dwa tygodnie przed pojedynkiem podały oficjalne media Premier Boxing Champions. Sulęcki trenował w Stanach Zjednoczonych do tej walki od początku kwietnia. Nad przygotowaniami "Sticza" czuwał duet Andrzej Fonfara i Paweł Kłak.
Nowa data walki Charlo - Sulęcki nie jest jeszcze znana. Według oficjalnych komunikatów, nowy termin będzie dostosowany do rehabilitacji Amerykanina. Pojedynek miał być główną atrakcją gali organizowanej w Houston. Na razie nie są znane losy innych walk, które miał odbyć się podczas tej imprezy. W Teksasie pierwszy pojedynek przed amerykańską publicznością miał stoczyć Fiodor Czerkaszyn.