Artykuły z kategorii
Redakcja Mateusz Master Masternak
Redakcja Mateusz Master Masternak
Mateusz Masternak większą część trwającej siedemnaście lat zawodowej kariery spędził pod trenerskimi skrzydłami Andrzeja Gmitruka. W niedzielę zawodnik KnockOut Promotions przystąpi do mistrzowskiej walki, a na jego drodze stanie czempion federacji WBO, Chris Billam-Smith. "Master" wierzy w wielki triumf i w ten sposób chciałby oddać hołd zmarłemu w 2018 roku legendarnemu szkoleniowcowi.
Mateusz Masternak profesjonalną karierę rozpoczął w 2006 roku. Talent w mistrzu Polski juniorów dostrzegł Andrzej Gmitruk, najwybitniejszy polski trener boksu od czasów Feliksa "Papy" Stamma. Od kilku lat w narożniku Masternaka dowodzi Piotr Wilczewski, który również jest jednym z wychowanków zasłużonego szkoleniowca.
- Andrzej zawsze miał smykałkę do łowienia talentów. On robił to najlepiej. Popatrzył, obserwował i wiedział, że Masternak może w przyszłości zostać kimś. Na ile mógł, na tyle pomagał Mateuszowi - opowiada były mistrz Europy zawodowców.
- Nie jestem człowiekiem przesądnym ani kimś, kto buja w obłokach. Ostatni raz z trenerem Gmitrukiem widziałem się przy okazji transmisji bokserskiej, w studio TVP Sport. Jak nigdy trener Gmitruk mnie nie przytulał na pożegnanie, tak wtedy… Jak ojciec przyszedł, przytulił mnie i życzył powodzenia przed walką z Yunielem Dorticosem. No i to było nasze ostatnie spotkanie… Zdobycie tytułu byłoby czymś pięknym, bo to byłoby moje oddanie szacunku trenerowi. Kiedyś uwierzył we mnie, zaufał mi i teraz bym mu odpłacił - powiedział Masternak.
Pełna treść artkułu w tvpsport.pl >>
źródło: tvpsport.pl Mateusz Master Masternak
Już dzisiaj na gali w angielskim Bournemouth Mateusz Masternak (47-5, 21 KO) zmierzy się z Chrisem Billamem-Smithem (18-1, 12 KO) w pojedynku o tytuł mistrza świata WBO wagi junior ciężkiej. Znamy przybliżoną godzinę rozpoczęcia walki.
Wydarzenie na żywo pokaże TVP Sport, transmisja online będzie także dostępna na tvpsport.pl. "Master" i CBS wyjdą do ringu między 21.55 i 22.20 czasu polskiego. Relacja z całej gali rozpocznie się w TVP Sport o godz. 19.00.
Galę skomentują Janusz Pindera i Maciej Miszkiń. W studio prowadzonym przez Sylwię Dekiert usiądą Artur Szpilka i Jan Czerklewicz.
Redakcja Mateusz Master Masternak
W czwartek rozpocznie się seria wydarzeń medialnych promujących niedzielną galę grupy Boxxer w Bornemouth, której główną atrakcją będzie pojedynek o mistrzostwo świata WBO wagi junior ciężkiej pomiędzy Chrisem Billamem-Smithem (18-1, 12 KO) i Mateuszem Masternakiem (47-5, 21 KO). Transmisja w TVP Sport.
Na początek najważniejsi uczestnicy gali zademonstrują swoją formę podczas treningu medialnego - start eventu zaplanowano na godz. 17.00 czasu polskiego.
W piątek promowany przez grupę Knockout Promotions Masternak i Billam-Smith staną twarzą w twarz oraz odpowiedzą na pytania dziennikarza na finałowej konferencji prasowej (godz. 15.00). W sobotę zaś odbędzie się oficjalna ceremonia ważenia (godz. 14.00). Wszystkie wydarzenia zostaną zorganizowane w Bornemouth International Center, gdzie zostanie rozegrana również niedzielna gala.
Redakcja Mateusz Master Masternak
Chris Billam-Smith (18-1, 12 KO) wypowiada się z dużym szacunkiem o Mateuszu Masternaku (47-5, 21 KO) przed niedzielną walką o mistrzostwo świata WBO wagi junior ciężkiej. Pojedynek będzie dla Anglika pierwszą obroną tytułu wywalczonego w maju.
- Masternak ma ogromne doświadczenie, jest jednym z najbardziej doświadczonych zawodników na świecie w wadze cruiser i prawdopodobnie będzie to moja najtrudniejsza walka - zapowiada Brytyjczyk.
- Ma fantastyczny podbródkowy, przegrał przed czasem tylko raz w ponad 50 zawodowych walkach, a był to pojedynek z Grigorijem Drozdem w 2013 roku, dawno temu, więc spodziewam się ciężkiej walki, ale wierzę, że mogę wygrać z nim tak wyraźnie, jak jeszcze nikt tego nie zrobił - dodaje Billam-Smith.
W czwartek rozpoczną się wydarzenia medialne przed pojedynkiem, który będzie główną atrakcją gali grupy Boxxer w Bornemouth. Na początek pięściarze zademonstrują swoją formę podczas treningu otwartego.
Masternak po raz pierwszy w zawodowej karierze przystąpi do walki o mistrzostwo świata. Niedzielne wydarzenie pokaże na żywo TVP Sport.
Redakcja Mateusz Master Masternak
Cała bokserska Polska odlicza już godziny do niedzieli. W Bournemouth Mateusz Masternak zmierzy się z Chrisem Billamem-Smithem, a stawką pojedynku będzie należący do Brytyjczyka pas mistrza świata federacji WBO w wadze junior ciężkiej. Kciuki za "Mastera" trzymają m.in. Artur Szpilka i Łukasz Różański.
- Jestem całym sercem za Mateuszem. Zresztą nie tylko ja, cały kraj trzyma za niego kciuki. Nie mówię tego tylko dlatego, że walczy Polak i tak wypada. Akurat ja jestem z tych, którzy zawsze walą prostu z mostu. Głęboko wierzę w to, że "Master" wróci z pasem. To jest idealny ambasador tego sportu, czekał tyle lat na wymarzoną walkę i teraz czas postawić kropkę nad "i" - powiedział "Szpila", który po chwili zwrócił się bezpośrednio do Masternaka.
- Tak jak rozmawialiśmy ananasku - jesteś na tyle dojrzałym zawodnikiem, że wiesz co robić. I zrób to dla Polski, dla swojej rodziny, dla swoich dzieci - zakończył były pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej.
Pełna treść artykułu w "Super Expressie" >>
źródło: "Super Express" Mateusz Master Masternak
Anglik John David Latham poprowadzi w ringu niedzielną walkę pomiędzy Mateuszem Masternakiem (47-5, 21 KO) i mistrzem świata WBO wagi junior ciężkiej Chrisem Billamem-Smithem (18-1, 12 KO). Pojedynek będzie główną atrakcją gali organizowanej w Bornemouth.
Na punkty pojedynek o pas World Boxing Organization będą oceniać Węgier Zoltan Enyedi, Amerykanin Patrick Morley i Brytyjczyk Steve Gray. Dla Masternaka będzie to 25. zawodowa walka stoczona poza granicami Polski.
Billam-Smith po raz pierwszy będzie bronił wywalczonego w maju tytułu mistrzowskiego federacji WBO. Galę pokaże na żywo TVP Sport.
Redakcja Mateusz Master Masternak
Rough Radical Mateusz Master Masternak
- W swojej wiosce stałem się pośmiewiskiem, bo miałem marzenia. Chłopaki gadali, że naoglądałem się "Rocky'ego" i mi odwaliło - opowiada pięściarz Mateusz Masternak, który w niedzielę stoczy walkę o mistrzostwo świata federacji WBO.
Na walkę o mistrzostwo świata spakowałeś się w plecak i reklamówkę?
Mateusz Masternak: Z takim bagażem opuściłem dom rodzinny. Miałem 16 lat. Wziąłem spodenki, rękawice, coś tam jeszcze. I wyszedłem.
Co czułeś?
Nie rozumiałem zachowania taty. Jako zahartowany człowiek pracy, rzadko okazywał emocje. Wtedy, na przystanku PKS, płakał. On wiedział, że nie wyjeżdżam na chwilę i że to pożegnanie. Ja czułem najpierw ekscytację, bo bardzo chciałem dać sobie szansę. W drodze do wujostwa sam się jednak popłakałem.
Byłeś nadzieją swojej wioski?
Nadzieją? Raczej pośmiewiskiem. Na początku w ogóle nie chwaliłem się treningami, ale koledzy połączyli kropki i zaczęły się żarty. Śmiali się, że naoglądałem się "Rocky'ego" i mi odwaliło. Od razu dostałem ksywkę: "Rocky, który zjadł dwie sroki". Chłopaki mówili: "Po co się wychylasz, tylko się ośmieszysz". Ludzie szydzili, że chłopak z takiej wichury ma jakieś marzenia.
Co wyniosłeś z domu?
Skromność, moralność, pokorę. Na pewno mam w sobie dużo pokory, potrafię docenić to, do czego doszedłem i nie zazdroszczę innym. Warto szanować siebie za to, kim się jest i co się w życiu zrobiło. Boks jest dla mnie pracą, ale także wielką pasją i sposobem na dotarcie do większości ludzi. Mam możliwość przekazania czegoś wartościowego młodszemu pokoleniu. Rodzice wychowywali mnie tak, żebym szanował drugiego człowieka. Ojciec i mama pilnowali, żebyśmy pamiętali o zasadach. Powtarzali, że nie jestem pępkiem świata i liczą się też inni. Mówili, że nic mi się nie należy z urzędu i na wszystko muszę zapracować. Czasem wyrażali to w szorstki, bezpośredni sposób: "Jesteś zerem" - słyszałem. Ale przekaz był zrozumiały.
Pełna treść artykułu w wp.sportowefakty.pl >>
źródło: wp.pl Mateusz Master Masternak
- Urodziłem się w małej miejscowości w województwie świętokrzyskim, w wielodzietnej rodzinie. Moja droga pokazuje, że jeśli ktoś wierzy i chce, to można. Nieważne, z jakiego pułapu startujesz – mówi Mateusz Masternak, który 10 grudnia w angielskim Bournemouth po 17 latach zawodowej kariery doczeka się wielkiej szansy na spełnienie sportowych marzeń. Tego dnia będzie mógł zostać mistrzem świata federacji WBO.
Co czuje pięściarz, który po 17 latach kariery zawodowej wreszcie doczekał się walki o mistrzostwo świata? 10 grudnia w angielskim Bournemouth czeka pana starcie o pas WBO wagi cruiser (90,7 kg) z Chrisem Billamem-Smithem.
Mateusz Masternak: Tyle człowiek czekał, że... nie mógł się doczekać! Nie ukrywam więc, że emocje są duże. Od dłuższego czasu uważam, że ten pojedynek po prostu mi się należy. Bo o światowe tytuły boksowali przecież pięściarze, którzy osiągnęli mniej ode mnie, mieli słabsze bilanse walk. A w moim przypadku ta szansa jakoś zawsze przechodziła bokiem.
To walka nie tylko o pas federacji WBO, ale i o poczucie spełnienia w długiej przygodzie z boksem?
Głęboko wierzę, że zdobędę ten pas. I nie byłoby mnie tutaj, gdybym w to nie wierzył, gdybym w którymkolwiek momencie zwątpił. Bo drogę miałem naprawdę bardzo długą, ciernistą, wyboistą. Było też tak, że przez dwa lata nie boksowałem zawodowo, nie zarabiałem. A mimo wszystko ciągle trenowałem i wierzyłem, że sukces nadejdzie. Teraz przychodzi czas spełnienia.
Pełna treść artykułu w "Przeglądzie Sportowym" >>
źródło: "Przegląd Sportowy" Mateusz Master Masternak