Były mistrz Europy wagi średniej Kamil Szeremeta (25-2-1, 8 KO) wygrał jednogłośnie na punkty z Omirem Rodriguezem (13-12-1, 6 KO) na gali Nosalowy Dwór Knockout Boxing Night. Po ośmiu rundach wszyscy sędziowie punktowali 80-71 dla pięściarza z Białegostoku.
Szeremeta od pierwszego do ostatniego gongu kontrolował pojedynek, a skupiony wyłącznie na defensywie pięściarz z Panamy nie stanowił dla niego zagrożenia. Polak kilka razy zachwiał rywalem po ciosach z prawej ręki, jednak nie był w stanie wypracować zakończenia przed czasem.
W Zakopanem drugie tegoroczne zwycięstwo zaliczył także Kamil Bednarek (13-0, 7 KO), który pokonał jednogłośnie na punkty Ramiro Blanco (19-28-3, 10 KO). Po sześciu rundach jednostronnego pojedynku sędziowie punktowali 60-54 dla pięściarza grupy KnockOut Promotions.
- Potrzebne są i walki na podtrzymanie, i zagraniczne z mocniejszymi rywalami. Nic się nie zmienia, dążę do Mistrzostwa Świata – mówi Kamil Szeremeta (24-2-1, 8 KO), jeden z najbardziej utytułowanych polskich pięściarzy. W sobotę, 4 listopada wystąpi na gali „Nosalowy Dwór Knockout Boxing Night 31” w Zakopanem.
34-letni białostoczanin (KnockOut Promotions) zmierzy się z 30-letnim Panamczykiem Omirem Rodriguezem (13-11-1, 6 KO). W październiku przegrał 2 walki w Niemczech, w tym z byłym Mistrzem Świata Amerykaninem Austinem Troutem. Natomiast w 2022 roku nie sprostał – o trofeum WBC Latino - Meksykaninowi Carlosowi Ocampo, byłemu pretendentowi do tytułu IBF.
- Kilku rywali odmówiło walki ze mną, a propozycję przyjął Rodriguez, który jak widać wychodzi do utytułowanych bokserów. I próbuje, daje z siebie wszystko i nie kalkuluje, by tylko zarobić. A jeśli zwycięża to często przed czasem. Za to wszystko plusik dla niego. Choć oczywiście muszę go zmiażdżyć i pokazać, że jestem dużo, dużo lepszy. Przede wszystkim mam pokazać swoje atuty, a także starać się eliminować pewne mankamenty – powiedział Kamil Szeremeta.
Dwa miesiące temu w Szwajcarii miał rywala na deskach, ale nie wystarczyło to do zwycięstwa. Sędziowie orzekli porażkę niejednogłośnie na punkty. Zazwyczaj boksuje z zawodnikami mającymi dobre lub bardzo dobre rekordy.
Natomiast od ostatniego pojedynku Kamila Szeremety, byłego Mistrza Europy i pretendenta do pasa Mistrza Świata IBF, minęło 5 miesięcy. Otrzymał kilka propozycji walk, lecz żadna nie była satysfakcjonująca. - Ani oferty z Wysp Brytyjskich ani z Kazachstanu nie powalały na kolana finansowo, tym bardziej klasą rywali. A z kolei freak fighty nie interesują mnie – przyznał.
Kamil Szeremeta był na szczycie wagi średniej i chce na niego wrócić. Jak ma wyglądać jego droga? - Walki w Polsce są potrzebne, bo nasi fani też chcą oglądać najlepszych krajowych bokserów. Ale żeby dostać pojedynek o Mistrzostwo Świata muszę pokazywać się z najlepszej strony na zagranicznych ringach. Liczę, że w 2024 roku czekają mnie takie sprawdziany – stwierdził.
Polak boksował z przeciwnikami z kilku kontynentów, lecz nigdy z Panamczykami. - Na zdrowie nie narzekam, chęci do pracy są, więc tylko walczyć i wygrywać. Wierzę, że sporo do zyskania w zawodowym sporcie przede mną.
Tak się złożyło, że Kamil Szermeta w czasie 11-letniej profesjonalnej kariery nie walczył w Nosalowym Dworze, w przeciwieństwie do nowojorskiej Madison Square Garden.
- Uwielbiam walczyć w ojczyźnie, a po tym pojedynku wyjeżdżam z rodziną na urlop w góry. Polski góry. Kochamy Polskę i tutaj czujemy się wspaniale – dodał.
W ekskluzywnym kompleksie Nosalowy Dwór Resort & SPA w stolicy polskich Tatr wystąpią także m.in.: broniący tytułu Mistrza Europy w junior ciężkiej Michał Cieślak, dwukrotny Mistrz Świata kategorii junior ciężkiej Krzysztof „Diablo” Włodarczyka, a także Jan Czerklewicz, Kamil Bednarek i Miłosz Grabowski. Transmisja w TVP Sport
W sobotę na gali Nosalowy Dwór Knockout Boxing Night w Zakopanem na ring wróci były mistrz Europy wagi średniej Kamil Szeremeta (24-2-1, 8 KO). 34-latek, który wygrał trzy ostatnie zawodowe walki, stoczy drugi tegoroczny pojedynek.
- Zostało mi parę lat w zawodowym boksie i chciałbym ten okres wykorzystać jak najlepiej. Cały czas docieramy się z trenerem Andrzejem Liczikiem. To nie jest tak, że po trzech miesiącach będę innym zawodnikiem. Na wszystko potrzeba czasu - mówi pięściarz grupy KnockOut Promotions.
Szeremeta w przeszłości boksował o mistrzostwo świata federacji IBF oraz stoczył pojedynek z byłym czempionem wagi super półśredniej Jaime Munguią, do którego wyszedł bez obozu przygotowawczego. Białostoczanin wciąż liczy na duże pojedynki.
- Jakie mam ambicje? Zostać mistrzem świata, tym bardziej jak patrzę na to, kim są teraz mistrzowie świata w wadze średniej. Gołowkin odszedł, Canelo odszedł do wyższej wagi, Charlo też poszedł do góry. Kategoria średnia na pewno straciła na swojej wartości. Mój cel się nie zmienia, mierzę jak najwyżej - przekonuje były czempion EBU.
Główną atrakcją sobotniej gali w Zakopanem będzie pojedynek o mistrzostwo Europy wagi junior ciężkiej pomiędzy Michałem Cieślakiem i Irlandczykiem Tommym McCarthym. Kibice zobaczą w akcji także m.in. dwukrotnego mistrza świata Krzysztofa Włodarczyka, Jana Czerklewicza, Kamila Bednarka i Miłosza Grabowskiego. Transmisja w TVP Sport.
Kamil Szeremeta (24-2-1, 8 ko) wróci na ring 4 listopada pojedynkiem na gali KnockOut Boxing Night w zakopiańskim Nosalowym Dworze. Były mistrz Europy zdradza jednak, że miał ofertę pojedynku na freakowej gali z Normanem Parke. Z Irlandczykiem ostatecznie zaboksuje podobno Maciej Sulęcki.
Rewanżowy pojedynek byłego mistrza Europy Kamila Szeremety (23-2-1, 7 KO) z Nizarem Trimechem (10-4-2, 4 KO) będzie główną atrakcją gali Knockout Boxing Night 28, która odbędzie się 20 maja w Białymstoku. Podczas gali w stolicy Podlasia na ring wróci także dwukrotny mistrz świata wagi junior ciężkiej Krzysztof Włodarczyk (61-4-1, 41 KO). Transmisja w TVP Sport.
W sobotę w Białymstoku na gali KnockOut Boxing Night 28 Kamil Szeremeta (23-2-1, 7 KO) stoczy rewanżowy pojedynek z Nizarem Trimechem (10-4-2, 4 KO). Były mistrz Europy i pretendent do tytułu mistrza świata wagi średniej zapewnia, że wyciągnął wnioski z pierwszej walki, która zakończyła się remisem. – Zobaczycie innego Kamila Szeremetę – zapewnia bohater walki wieczoru. Transmisja gali w Białymstoku w Telewizji Polskiej.
Pierwsza walka Szeremety z Trimechem odbyła się w listopadzie 20221 roku w Ostrołęce. Dla Kamila był to pierwszy pojedynek w Polsce po dwóch latach i zarazem powrót po dwóch przegranych walkach w USA (z Giennadijem Gołowkinem i Jaime Munguią). Francuz postawił Szeremecie twarde warunki, a po ośmiu rundach sędziowie orzekli remis (76-76, 76-76, 77:75). Później okazało się, że białostoczanin walczył nie tylko z rywalem, ale przede wszystkim z samym sobą:
- W piątek przed oficjalnym ważeniem o 8 rano stanąłem na wadze i miałem ponad 2,7 kg zapasu. Co miałem z tym zrobić? Nalałem wrzątku do wanny, dolałem wódki, dodałem soli i tam wskoczyłem. Waga spadła, ale nie byłem w stanie później się zregenerować. Brakowało mi tlenu – mówił w rozmowie z TVP Sport. Jak zapewnia, ta sytuacja już się nie powtórzy.
– W tamtej walce od 1. rundy nie miałem tlenu, tak wymęczyło mnie to zrzucanie wagi. Przed 7. rundą wyobraziłem sobie swoje dzieci, to dodało mi sił i przyspieszyłem. Wiem, gdzie popełniłem błędy, wiem co zrobić, by nie pozostawić żadnych wątpliwości i jestem przekonany, że w sobotę to moja ręka zostanie uniesiona do góry – podsumowuje.
W sobotę na gali Knockout Boxing Night 28 w Białymstoku, były mistrz Europy i pretendent do tytułu mistrza świata wagi średniej Kamil Szeremeta (23-2-1, 7 KO) stanie do walki rewanżowej z Nizarem Trimechem (10-4-2, 4 KO). Po remisie w pierwszej walce, tym razem Polak zapowiada zdecydowanie lepszą dyspozycję.
- To nie było tak, że w pierwszej walce zlekceważyłem rywala, ponieważ nigdy tego nie robię. Jestem człowiekiem, który nigdy nie ogląda się na innych i żyje teraźniejszością. Zawsze skupiam się na tym, co jest obecnie. Nie patrzę co było wcześniej. W pierwszej walce po prostu nie byłem sobą - tłumaczy białostoczanin.
- Teraz zobaczycie zupełnie inną wersję Kamila Szeremety. Obiecuję, że zaboksuję zupełnie inaczej i dam z siebie wszystko. Wyciągnąłem wnioski i pokażę to w ringu - zapowiada były czempion EBU.
Po remisie z Trimechem, pięściarz z Podlasia pokonał przed czasem doświadczonego Saszę Jengojana oraz Wladyslawa Gelę. Pochodzący z Białegostoku Szeremeta po raz drugi w zawodowej karierze zaboksuje przed własną publicznością.
- Kocham Podlasie i uwielbiam wracać do tego miejsca, ponieważ tutaj czuję się najlepiej. Tym bardziej cieszę się, że będę mógł wystąpić w walce wieczoru w swoim ukochanym mieście - tłumaczy podopieczny trenera Andrzeja Liczika.
Podczas gali w Białymstoku na ring wróci także dwukrotny mistrz świata wagi junior ciężkiej Krzysztof Włodarczyk (61-4-1, 41 KO). "Diablo", który czeka na ostatnią, dużą sportową szansę w karierze, po raz ostatni boksował w październiku.
Na bokserskich deskach Filharmonii Podlaskiej kibice zobaczą w akcji również Mateusza Tryca (14-1, 7 KO), Kamila Gardzielika (15-0, 3 KO), Jana Czerklewicza (9-1, 2 KO), Rafała Wołczeckiego (8-0, 5 KO) i Mateusza Wojtasińskiego (3-0, 1 KO).
Kamil Szeremeta (23-2-1, 7 KO) jest faworytem bukmacherów przed rewanżową walką z Nizarem Trimechem (10-4-2, 4 KO). Pojedynek będzie główną atrakcją gali Knockout Boxing Night 28, która odbędzie się 20 maja w Białymstoku.
Kurs na zwycięstwo Szeremety w zakładach bukmacherskich STS oszacowano na poziomie 1,35 (trzydzieści pięć groszy zysku za każdą postawioną złotówkę). Wygraną specjalizującego się w sprawianiu niespodzianek Trimecha wyceniono na kurs 2,95.
Pierwszy, rozegrany pod koniec 2021 roku pojedynek pięściarzy zakończył się remisem. Zakłady bukmacherskie STS są partnerem gali KBN 28 w Białymstoku.
20 maja na gali Knockout Boxing Night 28 w Białymstoku, były mistrz Europy i pretendent do tytułu mistrza świata wagi średniej Kamil Szeremeta (23-2-1, 7 KO) stanie do walki rewanżowej z Nizarem Trimechem (10-4-2, 4 KO). Pierwszy, rozegrany pod koniec 2021 roku pojedynek pięściarzy zakończył się remisem.
Były mistrz Europy wagi średniej Kamil Szeremeta (23-2-1, 7 KO) jest na finiszu przygotowań do rewanżowej walki z Nizarem Trimechem (10-4-2, 4 KO). Pojedynek będzie główną atrakcją gali Knockout Boxing Night 28 organizowanej 20 maja w Białymstoku.
Pochodzący ze stolicy Podlasia zawodnik, który miał m.in. okazję boksować o mistrzostwo świata w Stanach Zjednoczonych, stoczy drugi w zawodowej karierze pojedynek przed własną publicznością.
- Przyznam szczerze, że jestem lokalnym patriotą i występ w Polsce, a tym bardziej u siebie na swoich terenach, jest dla mnie czymś więcej niż występy w Medison Sqaure Garden, El Paso czy Miami, gdzie toczyłem swoje walki w USA - mówi pięściarz grupy KnockOut Promotions.
- Kocham nasz kraj, a najmocniej miejsce, z którego pochodzę czyli ziemię Podlaską. Cieszę się, że jestem tutaj docenianym sportowcem za te wszystkie lata ciężkich treningów. To widać z podejścia ludzi do mojej osoby. Jestem w Białymstoku znany, czuję się lubiany i każdy podchodzi do mnie z szacunkiem. Firmy, które mniej wspierają to wyłącznie ludzie z Podlasia. Przyznam, że dzięki takiemu uczuciu wdzięczności jeszcze bardziej chce mi się trenować i dawać emocje „swoim ludziom” - dodaje białostoczanin.
Podczas gali w Białymstoku na ring wróci także dwukrotny mistrz świata wagi junior ciężkiej Krzysztof Włodarczyk (61-4-1, 41 KO). "Diablo", który czeka na ostatnią, dużą sportową szansę w karierze, po raz ostatni boksował w październiku.
- Cieszę się, że Diablo zaboksuje na tej gali, gdyż nazwisko Włodarczyk jest znane w całej Polsce i nie tylko. Z pewnością wzbudzi to jeszcze większe zainteresowanie galą. Diablo najlepsze lata może i ma już za sobą, ale doceniam to, że były mistrz świata, a nie mieliśmy ich zbyt wielu, będzie walczyć na gali w moim kochanym mieście Białymstoku - podsumowuje Szeremeta.
Na bokserskich deskach Filharmonii Podlaskiej kibice zobaczą w akcji również Mateusza Tryca (14-1, 7 KO), Kamila Gardzielika (15-0, 3 KO), Jana Czerklewicza (9-1, 2 KO), Rafała Wołczeckiego (8-0, 5 KO) i Mateusza Wojtasińskiego (3-0, 1 KO).